40 tysięcy techników farmaceutycznych pozbawianych zawodu!

W całkowitej tajemnicy trwają konsultacje w sprawie wygaszenia i wyeliminowania z rynku techników farmaceutycznych. W zupełnej ciszy rozpoczyna się proces powolnej likwidacji tego zawodu.

pharmacy-sign-1213493
40 tysięcy techników farmaceutycznych pozbawianych zawodu! Fot. Freeimages @margarit ralev

W ten sposób Polska stanie się jedynym w Europie a może i na świecie krajem, w którym w aptekach pracować będą tylko farmaceuci! Staniemy się ewenementem na skalę nie tylko europejską, ale i światową. Nigdzie tak nie jest, bo farmaceutów byłoby po prostu za mało, aby obsadzić wszystkie apteki. Nikt nie uważa również by była taka potrzeba.

To, co się dzieje, jest wręcz nieprawdopodobne. Nigdzie nie zaprzestaje się kształcenia, jeżeli jest zainteresowanie i zapotrzebowanie na dany zawód. Zaprzestanie kształcenia techników w bardzo krótkim czasie doprowadzi do braków na rynku pracy, zawód jest bardzo sfeminizowany, tysiące kobiet corocznie odchodzi by zając się rodziną, a w tą lukę trafiają młodzi absolwenci. Ich brak w krótkim czasie doprowadzi do sytuacji podobnej jak w przypadku pielęgniarek. Z tą jednak różnicą, że zlikwidowanego kształcenia nie da się w krótkim czasie przywrócić.

Głównym orędownikiem zaprzestania kształcenia techników jest korporacja zawodowa farmaceutów. Techników w aptekach pracuje ponad 40 tysięcy, farmaceutów tylko ok. 20 tysięcy, zatem oczywiste jest, że jeżeli zabraknie techników, to z pewnością pensje farmaceutów – mimo, iż już wysokie – poszybują do niebotycznych rozmiarów. Zapewne jest to jeden z powodów dla których rozpoczyna się likwidacja posiadającego olbrzymie tradycje zawodu Technik Farmaceutyczny.

Likwidacja ta nie jest poparta jakimikolwiek argumentami merytorycznymi. Technicy farmaceutyczni od lat są szykanowani, wbrew interesowi społecznemu uniemożliwia się im podnoszenie kwalifikacji, torpedowane jest tworzenie własnej korporacji zawodowej. Wszystko to dzieje się w sposób zawoalowany w jakichś dziwnych niejasnych okolicznościach, w których decyzje zapadają nawet bez wiedzy zainteresowanych. Zupełnie jak w bananowej republice…