Catfishing, czyli kto kryje się po drugiej stronie ekranu?

Będąc po drugiej stronie ekranu, często czujemy się bezpieczni i anonimowi. A jak wygląda sytuacja podczas nawiązywania internetowych znajomości? Czy uczucia mogą pozbawić nas czujności? I jaki ma to związek z „catfishingiem”?

foto pixaby

Catfisher

Zwrotem „catfisher” określa się osobę, która na różnych portalach randkowych lub społecznościowych (wliczając w to Facebook, Instagram, Twitter) przypisuje sobie czyjąś tożsamość. „Złodziej tożsamości”, by zatuszować, kim naprawdę jest, zakłada fałszywe konta z nieprawdziwymi danymi, dodając kradzione zdjęcia.
Jego celem jest oszukiwanie ludzi, poprzez systematyczne i długotrwałe budowanie z nimi więzi emocjonalnej. Najbardziej popularne motywy takiego działania to:

  • samotność
  • zemsta
  • ciekawość
  • znudzenie

Do bardziej groźnych pobudek poczynań „catfisherów” można zaliczyć także chęć wyłudzenia pieniędzy lub innych dóbr materialnych. W takich sytuacjach ofiary – nie zdając sobie sprawy, że nimi są – czują się zobowiązane pomóc osobie, którą zaczęły darzyć uczuciem.

Po czym poznać, że osoba, z którą piszemy, nie jest prawdziwa?

Gdy w grę wchodzą emocje, bardzo ciężko zorientować się, czy druga strona jest w 100% szczera w stosunku do nas. A tym bardziej, gdy osoba, z którą korespondujemy, wydaje się być ideałem. Poniżej opisane zostały sygnały, które wskazują, że nasz internetowy rozmówca może nie być tym, za kogo się podaje:

1. Przede wszystkim atrakcyjność

„Złodzieje tożsamości” często kreują swój wizerunek tak, by społeczeństwo odbierało ich jako osoby bardzo atrakcyjne. Dzięki temu wzbudzają nasze zainteresowanie, a dodatkowo sprawiają, że czujemy się wyróżnieni, że to właśnie nas wybrali i wysłali wiadomość.

2. Chodzący ideał

Elliot Aronson w swojej książce pt. „Psychologia społeczna” opisuje zjawisko podobieństwa jako istotnej części atrakcyjności interpersonalnej: „ludzie podobni dostarczają społecznego wsparcia dla naszych własnych cech i wierzeń (potwierdzają nasze przekonania)”. Naturalne staje się więc to, że chcemy otaczać się ludźmi, którzy będą przyznawać nam rację i w razie potrzeby staną po nasze stronie.

3. Brak zdjęć

Osoby, które podszywają się pod kogoś innego, mogą nie chcieć udostępniać swoich zdjęć oraz unikać rozmów przy użyciu kamerki. Pozwala im to na zachowanie anonimowości.

4. Wymówki

Osoba poznana w internecie wciąż ma wymówki przed spotkaniem w realnym świecie? Zachowaj ostrożność, to kolejny sposób na pozostanie w ukryciu.

5. Zbyt poważnie, zbyt wcześnie

Głębokie relacje powinny być oparte na zaufaniu, a żeby je zbudować, potrzebny jest czas. Warto więc zwrócić uwagę na zbyt wczesne angażowanie się drugiej strony.

6. Prośba o pieniądze

Gdy osoba, którą znamy tylko z internetu prosi nas o pożyczenie pieniędzy, natychmiast powinniśmy zweryfikować motywy jej działań. Jeśli środki miałyby zostać przekazane na cele charytatywne, to istnieje wiele portali crowdfundinowych, na których znaleźć można informacje o oficjalnych zbiórkach, co pomoże rozwiać wątpliwości o rzeczywistym celu wsparcia. Jeśli jednak w żaden sposób nie można potwierdzić istnienia faktycznej potrzeby, lepiej poprosić o spotkanie i wtedy porozmawiać o ewentualnym wsparciu.

Prawdziwa historia

Znanym przykładem jest historia młodego futbolisty Manti’ego Te’o, który stał się ofiarą catfishingu. Manti poznał w sieci dziewczynę, którą po jakimś czasie uznał za swoją drugą połówkę (mimo że nie doszło do ich spotkania w realnym świecie). Pewnego dnia otrzymał informację, że jego ukochana zmarła na białaczkę, a niedługo po tym dowiedział się, że… nigdy nie istniała. Osobą, z którą pisał, okazał się być mężczyzna- znajomy, który postanowił zażartować sobie z piłkarza.

Obecność w sieci jest dla wielu internautów ogromnym ułatwieniem w kontaktowaniu się z osobami z różnych części świata lub pomocą w przełamywaniu nieśmiałości.
– Nie wszystkie dane jesteśmy jednak w stanie zweryfikować, więc często polegamy na zaufaniu – mówi Robert Dziemianko z G DATA.

Jak bronić się więc przed oszustami?

Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie oprogramowania, które pozwoli zabezpieczyć smartfon, czy komputer przed próbami wyłudzania informacji, czy podejrzanymi pseudospołecznościowymi stronami. Zapewni to bezpieczeństwo zarówno dzieciom, czy nastolatkom, które są bardziej ufne, jak i dorosłym, którzy także narażeni są na atak „catfisherów”. Warto również pamiętać, że  „catfisher” wysyłając nam odpowiednio zaszyfrowane pliki, może uzyskać dostęp do naszych dokumentów lub nawet podglądać nas przez kamerkę internetową. Oprogramowanie antywirusowe bez problemu namierzy próbę „wtargnięcia” na komputer i wyeliminuje zagrożenie- dodaje ekspert.