Co zrobić, jeśli rodzice nie akceptują chłopaka

Co zrobić, jeśli rodzice nie akceptują chłopaka, z którym chodzę i nie pozwalają mi się z nim spotkać? Jest to właśnie ta sytuacja, w której występuje rozbieżność między pragnieniami zakochanej dziewczyny a niechętnym lub wręcz wrogim na­stawieniem rodziców do tej znajomośc

Worried teen got pregnantPorównajmy zatem sposób argumentowania dziewczyny (D) na rzecz utrzymania znajomości z chłopakiem oraz kontrargumenty rodziców (R), przekonanych o słuszności swojego zakazu.

D: – Wiem, co robię, nie jestem już małym dzieckiem.
R: – Jeszcze masz czas na spotykanie się z chłopakiem. Teraz naj­ważniejsza jest nauka!
D: – Przecież się uczę! Czy nie mogę od czasu do czasu spotkać się z kimś, kogo lubię?
R: – Każdy chłopak myśli tylko o jednym. Szkoda czasu na jałowe dyskusje!
D: – Moje koleżanki od dawna spotykają się z chłopakami i ich ro­dzice nie robią z tego problemu.
R: – Masz czas na randki! Teraz powinnaś się uczyć.
D: – No to mi powiedzcie, co takiego może się stać, że mi zabra­niacie?!
R: – Znamy życie.
D: – Jesteście rozpaczliwie zacofani, świat się zmienił od czasu wa­szej młodości!
R: – Jestem twoim ojcem! Dopóki mieszkasz w domu, masz mnie słuchać
D: – To niesprawiedliwe! Jestem już dorosła! R: – Powiedziałem NIE. Koniec dyskusji!

W wielu domach toczą się podobne rozmowy, które trudno chy­ba nazwać dyskusją. Przedstawiony wyżej sposób prezentowania swo­jego stanowiska nie doprowadzi do wzajemnego porozumienia i na pewno nikogo nie zadowoli.
Wypowiedzi dziewczyny nie zawierają konkretów. Są to postulaty, stwierdzenia i oceny. W gruncie rzeczy mówi ona tylko jedno: „Chcę się z nim spotykać i już”. Uzyskanie pozwolenia próbuje wymusić krzykiem, ob­rażając przy tym rodziców. Nie jest przyjemne usłyszeć od własnego dziec­ka, że w porównaniu z innymi dorosłymi są zacofani, jakby z innej epoki.
Niewiele ma to wspólnego z jasnym i przekonującym wyłożeniem swoich racji. To raczej skarga urażonego dziecka, któremu odmówiono przyjemności. Odmowa wyzwala wybuch niekontrolowanej złości, podsycanej urazą. Stąd gotowość do formułowania skrajnych ocen, nieprzemyślanych opinii, obraźliwych słów. Takie postawienie sprawy nie może przychylnie usposobić dorosłych, tym bardziej że infantylne zachowanie córki utwierdza ich tylko w słuszności własnego zdania.
Dziewczyna – co prawda nie wprost – komunikuje rodzicom: zalezy mi na nim. Oni z kolei – również nie wprost – mówią jej: zależy nam na tobie.
Kłopot w tym, że ani jedna, ani druga strona tego nie słyszy. To właśnie jeden z tych przypadków, w którym jedni i drudzy są przeświadczeni, że tylko oni mają rację. Dziewczyna – ponieważ czuje się już wystarczająco dorosła, aby spotykać się z wybranym chłopakiem. Rodzice – ponieważ uważają, że są bardziej doświadczeni od nieletniej smarkuli, o którą się niepokoją i chcą ją uchronić przed przykrymi do­świadczeniami.
Ponadto, o czym zupełnie się tu nie mówi, obie strony mają ukry­te motywacje do usztywnienia swojego stanowiska. Dziewczyna wie, że spotykanie się z chłopakiem nobilituje ją w oczach szkolnej społecz­ności, dodaje jej znaczenia, podnosi pozycję w rówieśniczej hierarchii. Rodzice natomiast – poza rzeczywistą troską o córkę – są mocno zainteresowani własnym wizerunkiem w oczach otoczenia, ponieważ chcą być dobrze oceniani w rolach dobrej matki i dobrego ojca.
Potocznie przyjmuje się, że dobrymi rodzicami są ci, których dzieci nie sprawiają kłopotów i dobrze się uczą. Dobrze wychowane dzieci nie włóczą się bez celu po ulicach ani nie przesiadują godzinami w pubie, tylko sprawnie pokonują kolejne etapy edukacji, uzyskują od­powiednie kwalifikacje zawodowe i we właściwym czasie, oczywiście za aprobatą rodziców, szczęśliwie wchodzą w związek małżeński. Czy w takiej sytuacji można się w ogóle porozumieć?
Można. Aby to jednak było możliwe, ktoś musi się wykazać w te] rozmowie większym rozsądkiem. Skoro uważasz, że jesteś wystarczają­co dojrzała i rozsądna, postaraj się przekonać rodziców do swoich racji, ale nie z pozycji upierającego się przy swoim dziecka, tylko c by wchodzącej właśnie w dorosłość i rozważnie sobą kierującej.

Opowiedz rodzicom o swoim chłopaku, unikając podczas prezen­tacji zaimka „mój”. Przedstaw jego zalety, mocne strony, przytocz za­bawne powiedzonka. Opowiadaj tak, jakbyś mówiła o dobrej koleżan­ce lub o znajomym z sąsiedztwa. Używaj porównań z kimś, kogo oni znają i akceptują. Zastanów się, czy nie rozsądniej byłoby podjąć ten temat z tym z rodziców, z którym masz lepszy kontakt, który wydaje się bardziej zainteresowany innymi ludźmi, jest bardziej otwarty na twoje sprawy, lepiej cię rozumie.
Jeśli twoim rozmówcą jest mama, koniecznie przywołaj wspo­mnienie jej pierwszej sympatii. Poproś, żeby opowiedziała o swoim za­uroczeniu. Nie tylko uważnie jej wysłuchaj, ale zwróć uwagę, jakie wnioski wysnuła z tej historii. Czy po latach stwierdziła, że miłość przy­szła za wcześnie, a chłopak nie był wart jej uczuć? Czy opuściła się wtedy w nauce? A może musiała spotykać się z ukochanym w tajem­nicy przed rodzicami? Czy pozostały jej dobre wspomnienia? A może przeżyła zawód i rozczarowanie?
Taka rozmowa jest także dobrą okazją do zdobycia informacji o młodzieńczych przeżyciach mamy lub taty, metodach wychowaw­czych dziadków itp. Pozwoli to lepiej poznać rodziców, wniknąć w ich sposób myślenia, zrozumieć, dlaczego na jedne rzeczy pozwalają, a in­nych zabraniają. warto to wiedzieć, ponieważ ich doświadczenie tworzy korzystne lub – przeciwnie – niekorzystne nastawienie do twojego emocjonalnego zaangażowania. Rodzice, troszcząc się o dziecko, chcą mu zazwyczaj oszczędzić przeżyć, które w przeszłości były przykre dla nich sa­mych. Może niekoniecznie tego samego dnia spróbuj wysondować jak rodzice oceniają młodych. Macie przecież w rodzinie dorastają­cych kuzynów, obok mieszkają młodociani sąsiedzi. Nie złość się, jeśli ocena rodziców – zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym -odbiega od twojej. Przede wszystkim wysłuchaj, co mają do powiedze­nia. A jeśli nie możesz zgodzić się z ich opinią, przemyśl rzeczową obronę własnego poglądu.
Na przykład: „To prawda, że Tomek nosi kolczyk w uchu, ale nie przeszkodziło mu to zająć trzeciego miejsca w olimpiadzie matema­tycznej”, albo „Rzeczywiście, Marysia za dużo i za głośno mówi, ale od­kąd zostały z matką same, nie uchyla się od domowych obowiązków i po lekcjach zajmuje się młodszym rodzeństwem”.
Rozumiesz w czym rzecz, prawda? Nie trzeba rzucać się z furią, je­śli opinia innych jest niezgodna z twoją. Nie trzeba się obrażać, wście­kać i za wszelką cenę udowadniać, że jest inaczej. Zazwyczaj ludzie wydają sądy i formułują oceny na podstawie bardzo powierzchow­nych spostrzeżeń. Wrażenia odebrane w pierwszym przypadkowym kontakcie mogą być mylne. Rzeczywista wartość człowieka ujawnia się dopiero przy bliższym poznaniu. Zgadzając się z rodzicami co do ich spostrzeżeń na temat powierzchowności czy innych zwracających uwagę cech znanego wam człowieka, ani ty, ani oni nie tracicie ener­gii na prowadzący donikąd spór. Wtedy łatwiej przyjąć pozytywne uzupełnienie obrazu określonej osoby. Przyznać, że został on wytworzony na podstawie wyrywkowych danych. Że istotnie nie wiedzieli­śmy o nim wszystkiego.
Takie rozmowy pozwalają przybliżyć obu stronom odmienne dotąd punkty widzenia, zarysowują wspólną płaszczyznę wymiany myśli, pro­wadząc do lepszego zrozumienia swoich racji. Uświadamiamy sobie wówczas, że nie zawsze jest tak, jak nam albo rodzicom się wydaje.
Teraz dopiero jest czas na wyrażenie własnych życzeń. Powiedz po prostu, że chciałabyś zaprosić tego fajnego chłopaka do domu. Że go lubisz i jesteście na dobrej drodze do nawiązania przyjaźni. Na zastrze­żenia, że za wcześnie na taką znajomość lub że przeszkodzi ci to w na­uce, zaproponuj umowę: przez kilka miesięcy rodzice będą się bacznie przyglądać, jak wywiązujesz się z obowiązków domowych i z obietnicy otrzymywania dobrych ocen w szkole. Przedstaw tę ofertę nie z pozy­cji nadąsanego, upierającego się dziecka, ale z pozycji dorosłej, świa­domej swoich zobowiązań, rozsądnej osoby.
Powiedz, że wiesz, jak cię kochają. Że doceniasz ich troskę i rozu­miesz ich obawę, abyś nierozsądnym postępowaniem nie przysporzy­ła sobie kłopotów. Okaż, że jesteś im za to wdzięczna. Podkreśl, że je­śli masz nauczyć się dojrzałości i w przyszłości sama sterować swoim życiem, musisz wziąć część odpowiedzialności za siebie na własne bar­ki.Wyraź to wszystko spokojnie, wnikając w uczucia rodziców i przed­stawiając sprawę tak, aby ich nie ranić. Powinni się zgodzić. A jeśli tak – musisz dotrzymać słowa. Jak każdy dojrzały, rozsądny, odpowiedzial-V za swoje postępowanie, dorastający człowiek.

Zuzanna Celmer
Książka „O co pytają nastolatki”
wydawnictwa www.hlp.waw.pl