Ostatnio na Instagramie trenerki zawrzało po publikacji okładki pisma z Sara Boruc w skąpym bikini. Jednak zarówno żona bramkarza, jak i Ewa Chodakowska, która kieruje magazynem, stanowczo odpierają zarzuty dotyczące przekłamywania rzeczywistości i nadmiernej obróbki zdjęć.
Magazyn Ewy Chodakowskiej skierowany jest do kobiet zainteresowanych zdrowym i aktywnym trybem życia. Na okładkę pisma trafiły już m.in. Paulina Sykut-Jeżyna, Agnieszka Woźniak-Starak, Karolina Pisarek czy Renata Kaczoruk. Efekty sesji zdjęciowych do „Be Active” nie zawsze jednak przypadają czytelnikom do gustu. Uważnych obserwatorów razi przede wszystkim przesadny retusz. Tak było miedzy innymi w przypadku okładki z Macademian Girl czy Julii Wieniawy, gdzie fani komentowali wprost: „Grafika trochę poniosło”.
– Nie mogę się zgodzić z taką opinią, że zdjęcia są poddawane drastycznemu retuszowi, bo wszystkie kobiety, które zapraszamy na plan, wyglądają fenomenalnie. Zapewniam, że zdjęcia nie są przesadnie retuszowane. Mamy oczywiście make-up, fryzjera, światło. Naturalną koleją rzeczy jest, że ta osoba wygląda, uważam, że spektakularnie, ale grafik nie ma tutaj za wiele do roboty. Gdyby było inaczej, to mówiłabym szczerze – mówi agencji Newseria Ewa Chodakowska, trenerka fitness.
Sporo kontrowersji budzi też nowa okładka z Sarą Boruc. Tym razem postanowiła jednak odpowiedzieć sama Ewa Chodakowska. Trenerka zabrała głos twierdząc, że w tym przypadku nie ma mowy o wielkim retuszu. Zamieściła na Instagramie zdjęcie okładki przed i po retuszu.
– Okładka z Sarą była praktycznie nietknięta przez grafika. Sara się śmiała, że tylko usunęliśmy jej siniaka z uda i podkręciliśmy światło, rozjaśniliśmy trochę to zdjęcie, a reszta jest taka, jak widać na załączonym obrazku. Sara po prostu wygląda jak milion dolarów – mówi Ewa Chodakowska