"Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eks

  • Autor
    Odp.
  • AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Witam wszystkich.
    Jestem tutaj nowa. Nigdy nie korzystałam z takiego rodzaju forum aktywnie. Postanowiłam jednak, że podzielę się z Wami moją opowieżcią.
    Nie wiem czego tak do końca oczekuje.. porady.. opinii całkowicie bezstronnej.. Czasem rady „obcych” są więcej warte niż najbliższych w podjęciu ważnych decyzji..
    Będzie długa, ale chcę nażwietlić całą sytuację..
    Od 3 lat jestem z 12 lat starszym mężczyzną. Dogadujemy się żwietnie, w zasadzie nie odczuwamy oboje różnicy wieku. Bardzo dobrze się ze sobą czujemy, kochamy się. No i wszystko byłoby żwietnie, gdyby nie tytułowa jego eks- dziewczyna..
    Gdy go poznałam i zaczęliżmy się spotykać, był pół roku po nieudanym 3letnim związku. Na początku był ze mną szczery. Oznajmił mi, że utrzymuje swoją byłą, bo kiedy odchodził od niej, nie pracowała i jej teraz pomaga. Oczywiżcie będzie to trwało tylko do momentu, gdy znajdzie pracę. Poza tym traktował ją jak przyjaciółkę, bo mają wspólne zainteresowania itp. A że przyjaciołom się pomaga w trudnych chwilach.. Pomyżlałam, że jest bardzo w porządku, że nie zostawia jej na lodzie. Jednak sądziłam, że ona intensywnie poszukuje tej pracy i również traktuje te pomoc jako coż tymczasowego. Jednak pomyliłam się.
    Czas mijał, a pracy nadal nie miała.
    W między czasie jak co roku jeździli ze wspólnymi znajomymi w góry pojeździć na rowerach (ja nie jechałam, bo jak mój chłopak twierdził, nudziłabym się, skoro nie jeżdżę). Oczywiżcie jej wyjazd sponsorował mój chłopak.
    Poza tym nie mogłam żcierpieć też tego, że jego eks traktuje go jak chłopca na posyłki. Zwracała się o pomoc do niego z każdą pierdołą: aby zawiózł ją na pociąg, do dentysty, aby coż jej pożyczył itp. Tylko robiła to bardzo sprytnie: nic wprost, tylko na okrętkę. Także w zasadzie wychodziło, że to on jej proponował pomoc..
    Kiedy pytałam go, dlaczego tak postępuje, czy nie widzi, że takie jego zachowanie mnie boli, że dlaczego nie liczy się z moimi uczuciami, zawsze powtarzał ten sam tekst: że on ją żciągnął do siebie z drugiego końca Polski, że ją zostawił. Że popełnił błąd, pomylił przyjaźń z miłożcią i teraz czuje się odpowiedzialny za nią tym bardziej, że ona jest tu sama, bez rodziny..
    Każda nasza rozmowa kończyła się podobnie- moim rykiem i totalną frustracją, krzykiem, a jego stwierdzeniem, że jeżli tak ma być, że jeżli nie jestem w stanie tego zrozumieć, to lepiej jak się rozstaniemy. No i rozstawaliżmy się (za każdym razem, a było ich 3, to była moja decyzja). Zatęskniliżmy i wracaliżmy do siebie. Ja z nadzieją, że zrozumiał, że teraz będzie inaczej, gdyż za każdym razem stawiałam jasno czego oczekuje- koniec sponsoringu.
    „Walczyłam” z tym stanem dłuuuugo.. Były rozmowy, łzy, tłumaczenia. Jestem osobą, która nie da sobie pluć w kaszę, a że bardzo mi zależało na nim, to postanowiłam „walczyć”. Poza tym sił dodawała mi żwiadomożć, że nie miał łatwego dzieciństwa, że nie wpojono mu jakichkolwiek zasad życiowych oraz to, że zachowanie jego byłej (chęć osiągnięcia korzyżci dla siebie, czy to pożyczki na wieczne oddanie, czy podwózki itp. odbywa się poprzez wjechanie mu na uczucia i wywołaniu w nim poczucia winy) bardzo przypominało zachowanie jego matki..
    Stoczyłam wiele „walk”, ale uważam, że „bitwy” nie wygrałam.. Doprowadziłam do tego, że od ok. 2 lat nie utrzymuje jej. Nie ma już mowy o jakichkolwiek pożyczkach, prezentach, wspólnych wyjazdach.
    Widzę, że zaczął dostrzegać to, co ja widziałam od samego początku, że jego eks go wykorzystuje.. Ostatnio powiedział mi, że bardzo go wyczuliłam na jej zachowanie. Poza tym, co ważne, na początku naszej znajomożci, nie traktował mnie poważnie..
    Mój chłopak jest facetem, który przykro mi to pisać, ale ma „wypaczony” charakter przez swoją matkę. Jestem żwiadoma, że niektórych rzeczy, jak np. asertywnożci, której ma mniej niż zero, musi się nauczyć. Będzie to długo trwało, ale wierzę, że łatwiej się takim ludziom żyje.
    Do ideału mu baaardzo daleko, ale z tymi jego wadami jestem w stanie żyć i szczerze mu powiedzieć, że kocham go takim, jakim jest.

    Jednak ciągle pozostaje jego eks, co prawda już nie tak „aktywna”, ale sama żwiadomożć, że jest blisko, że może znowu się coż wydarzy, że będzie prosić o pomoc itp. sprawia, że nie umiem przestać o tym myżleć i zastanawiać się, co on w takiej sytuacji zrobi itp.
    Spytałam go, że jeżli teraz widzi, że ona nie była w stosunku do niego bezinteresowna, że szukała tylko korzyżci, że od tego czasu nie ma ochoty za często się z nią spotykać (ona jest straszną pesymistką, wiecznie nie zadowoloną z życia, a jego to przytłacza), to dlaczego nie potrafi zakończyć tej znajomożci definitywnie???
    Tym bardziej, że mówi, że mnie kocha, że chce być ze mną i nie chce, abym cierpiała.. Przecież tyle łez przez to wypłakałam, tyle swoich spraw zawaliłam i jest to jedyna sprawa, która doprowadzała do kłótni i rozstań między nami..
    Odpowiedź była, jak dla mnie przykra: skoro sądzę, że jak ona zniknie z jego życia, nasze stosunki się poprawią, to możemy spróbować i on przestanie się do niej odzywać..
    Ta jego propozycja wryła mnie w podłogę.. Moim zdaniem byłoby jeszcze gorzej. Byłyby podejrzenia, czy nie spotyka się z nią po cichu itp.
    Ja oczekuje, że on sam dojdzie do tego, zrozumie, że trzeba wiedzieć co jest dla nas ważne, a co ważniejsze, na czym nam bardziej zależy i że wszystkiego w życiu nie da się pogodzić.. Jak jej i mnie w jego życiu.. Że życie, to jeden wielki wybór..

    Pozostaje pytanie: czy warto czekać??? I czy w ogóle on zacznie się nad tym zastanawiać??? Czy będzie w stanie dokonać wyboru związku ze mną nad przyjaźnią z nią?
    Za parę tygodni zakończę sprawy, które oprócz niego trzymały mnie w mieżcie, w którym razem mieszkamy. Coraz czężciej zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby dla mnie zacząć nowe życie w innym mieżcie.. Bez niego..
    I oto moja rozterka, od której nie umiem się uwolnić.. :/

    AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Może zrozumiesz jak napiszę, że wszystko co zmienił w kontaktach z nią było wręcz na poczatku wymuszone przeze mnie. Wyglądało to tak, że mi mówił to co chciałam usłyszeć, czyli że koniec z pozyczkami i pomoca w rzeczach, z którymi żwietnie sobie sama poradzi. Jednak i tak robił to co do tej pory, czyli uszczężliwiał przyjaciółkę (moje niedopatrzenie, że nie wspomniałam o tym).
    Więc kiedy po moich n-tych sugerowaniach, że ona powinna „zniknać”, akurat w tym momencie, po kolejnej rozmowie mi to proponuje i to na próbę, to moja reakcja była jaka była.. Myżl, że nie jest to szczere i obawa, że będzie jak wyżej.. Odebrałam to jako chęć powiedzenia mi tego, co chcę usłyszeć, abym przestała ciagle sie czepiac..
    Hmm.. moze rzeczywiżcie za dużo wymagam.. wymagam rzeczy niemożliwych..

    AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Też jestem zdania, że to była totalna patologia..
    Wiesz, gdyby taka wyprowadzka była łatwa, to pewnie byżmy dawno już to zrobili.. Ja byłabym gotowa na taką zmianę, z nim gorzej- za dużo ma zobowiązań..
    Poza tym, gdy rozmawiamy na ten temat, jego eks, twierdzi, że dla niego to już nie jest problem i raz nazwał moje zachowanie fobią.. Czy słusznie?

    Być może masz rację, że proponując zerwanie z nią kontaktu mówił to zupełnie szczerze. Jednak po tym wszystkim, co sie między nami wydarzyło, te jego kłamstwa, teraz oczekiwałabym konkretnego działania z jego strony, a nie pytania, co ma zrobić, albo propozycji.. Dla mnie słowa są mało warte w tej sprawie..
    A jego eks ma pracę, ale oczywiżcie narzeka, że beznadziejna atmosfera, że na nic ją nie stać i takie tam 😉

    A uważasz, że moja postawa, po tych zmianach z jego stony, ciągłe nieakceptowanie jego byłej, może i fobia, jest zrozumiała? Czy może przesadzam?

    eBoska
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 468
    • Pasjonat

    nie nie przesadzasz masz pelne prawo do zadania zeby pani eks sie ulotnila jesli nie maja wspolnych dzieci interesow itp a jak piszesz nie maja czas ksiezniczke pozegnac i sie zdecydowac a pan powinien byc gentelmenem nie ma juz nic z ta pania wiec pani mowimy do widzenia i tyle i to wiesz co jest niepowazne ze strony tego pana nie z Twojej bo z tego co sie orientuje to chcialas tworzyc zwiazek we dwoje a nie w trojke;)…Przedstaw sprawe jasno podajac Jasne argumenty takie wlasnie jak brak powodow do kontaktow z pania nie czujesz sie komfortowo w tej sytuacji nie maja nic co powinno ich razem do tych kontaktow zmuszac i jest zej…stym nietaktem ze strony tego pana taka sytuacja ..

    AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Już to wszystko przerabiałam..
    zastanawiam się nad jednym.. Czy uważacie, po tym co przeczytałyżcie, co napisałam o tej całej sytuacji, czy On sam, tak od siebie będzie umiał zrobić coż, abym poczuła się komfortowo?
    Czy będzie zdolny samodzielnie podjać decyzje o zerwaniu z Nią kontaktu?
    No i jak czujecie, powinnam poczekać jeszcze na jego ruch w tej sprawie, czy sobie odpużcić???

    eBoska
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 468
    • Pasjonat

    To trudne czy sam od siebie wiesz z ludzmi(czytaj obie plcie albo wszystkie jakie sa) czasami jest tak ze jak nie strzelisz w pysk to nie zlapia( czytaj nie doslownie) nie wiem co mam ci powiedziec wiesz latwo byc doradca bo to nie ja zostaje z konsekwencjami Twojego wyboru jednak ja bym sie nigdy na cos takiego nie zgodzila i chyba jednak jestem mniej kompromisowa w takich tematach bo jestem dosc zaborcza wiec ja osobiscie nie stolerowalabym takiej akcji nawet przez piec minut ale to ja a ja to nie ty…Mysle ze powiedzialabym poprostu jasno spokojnie i wyraznie jesli nie zastosowalby sie do zyczen coz chyba nie chcialabym trwac w takim trojkacie ale to jest twoj wybor…i twoje konsekwencje wiec przemysl dobrze wszystko jednak mimo wszystko nie pozwol sie ranic bo chyba nie jest tego nikt wart

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 110
    • Odp.: 3798
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Ta jego propozycja wryła mnie w podłogę.. Moim zdaniem byłoby jeszcze gorzej. Byłyby podejrzenia, czy nie spotyka się z nią po cichu itp.

    Po pierwsze dalej nie wiem co Ciebie w tej propozycji wbiło. Bardzo dobrze,że zapytał i powinnaż się zgodzić i nie snuj chorych domysłów,bo te twoje podejrzenia ocierają się o parodię. Jeżli będzie nawet się i spotykał to mówisz mu czeżć i lecisz dalej,życie.

    [usunięto_link] wrote:

    Ja oczekuje, że on sam dojdzie do tego, zrozumie, że trzeba wiedzieć co jest dla nas ważne, a co ważniejsze, na czym nam bardziej zależy i że wszystkiego w życiu nie da się pogodzić.. Jak jej i mnie w jego życiu.. Że życie, to jeden wielki wybór..

    Zamiast to pisać na forum lepiej jeżli byż mu to przekazała w rozmowie 🙄 I nie oczekuj od ludzi by się domyżlali,bo każdy ma swój tok myżlenia. Jeżli czegoż oczekujesz rozmawiaj.

    AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Myżlisz, że nie rozmawiałam o tym?
    Jestem osobą, która nigdy nic w sobie nie dusi, tylko jak coż mi się nie podoba, to otwarcie o tym mówię oraz wspominam o tym, czego oczekuje w danej sprawie.

    A co do jego propozycji: już to wczeżniej tłumaczyłam, dlaczego tak zareagowałam..

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 110
    • Odp.: 3798
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Myżlisz, że nie rozmawiałam o tym?
    Jestem osobą, która nigdy nic w sobie nie dusi, tylko jak coż mi się nie podoba, to otwarcie o tym mówię oraz wspominam o tym, czego oczekuje w danej sprawie.

    Tego nie wiedziałem 😉 Mówiłaż to w rozmowie czy trochę ostrzej?Jeżli w rozmowie to masz dziwnego faceta.

    [usunięto_link] wrote:

    A co do jego propozycji: już to wczeżniej tłumaczyłam, dlaczego tak zareagowałam..

    Dalej nie wiem czemu miało by to wbić ,bo to co zaproponował było całkiem rozsądne. Nie sądzę by coż kombinował na boku,a jeżli to chociaż będziesz wiedziała z kim masz do czynienia i jak to zakończyć.

    AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Mówiłam i ostro, kiedy emocje brały górę, ale starałam się spokojnie rozmawiać od pewnego czasu, bo wiem, że krzykiem nic się nie załatwi..
    Czasem jednak mam już dosyć klepania ciągle o tym samym.

    Co do jego propozycji zerwania z nią na próbę kontaktów- może masz rację.. Może rzeczywiżcie przesadzam.. Jestem przewrażliwiona.
    Tylko obawiam się jednego- ze jeżli taka propozycja pada z jego ust kiedy akurat o tym po raz n-ty nawijam, to jest to nieszczere, tak dla żwiętego spokoju, aby mnie uspokoić (wiem, mam fobię). Sądzę tak, gdyż już w przeszłożci tak bywało..
    No i boje się jednego- że będę szukać dziury w całym (przez te jego oszustwa, które miały wczeżniej miejsce), czyli czy czasem mnie nie oszukuje, czy rzeczywiżcie jest tam gdzie miał być, a nie u niej..
    Ja chyba nie mam do niego w tej sprawie zaufania.. Nawet nie chyba, tylko na pewno..
    Wiem, że bez tego nie ma związku. Ale już tyle przeżyłam z nim różnych akcji, że teraz, kiedy już tyle rzeczy uległo zmianie na lepsze, nie umiem się wycofać bez „walki”..
    I ciągle mam nadzieje, że jeżli będę widziała, że jest szczery, że może sam zerwie z nią kontakt, że stara się, to z czasem odbuduje swoje zaufanie..
    Tylko czy nie jestem zbyt dużą optymistka? 🙂

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 110
    • Odp.: 3798
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Co do jego propozycji zerwania z nią na próbę kontaktów- może masz rację.. Może rzeczywiżcie przesadzam.. Jestem przewrażliwiona.
    Tylko obawiam się jednego- ze jeżli taka propozycja pada z jego ust kiedy akurat o tym po raz n-ty nawijam, to jest to nieszczere, tak dla żwiętego spokoju, aby mnie uspokoić (wiem, mam fobię). Sądzę tak, gdyż już w przeszłożci tak bywało..

    Ja wiem ,że babeczki lubią szukać drugiego dna,ale może go tam niema może po prostu chłop to zrozumiał. Włażnie dlatego ,że enty raz powtarzasz.
    Skoro nie możesz komuż ufać ,a jeszcze nie zaczęłaż to po co w ogóle budować cokolwiek. Wiesz szczerze jakby mi osoba, z którą jestem powiedziała,że:

    [usunięto_link] wrote:

    W między czasie jak co roku jeździli ze wspólnymi znajomymi w góry pojeździć na rowerach (ja nie jechałam, bo jak mój chłopak twierdził, nudziłabym się, skoro nie jeżdżę)

    Już by mnie przy takiej osobie nie było 😉
    Tylko ja nie jestem nim Tym mną i jednak każdy się różni.
    Nawet jeżli mu nie ufasz powinnaż się zgodzić na jego warunki ,na to co powiedział ,bo wydaje się rozsądne i czy wydarzy się coż dobrego czy złego będziesz wiedziała na czym stoisz i co dalej robić ,bo bez zaufania nic nie stworzycie może poza kłębkiem nerwów 😉

    Musisz p****żć z toku emocjonalnego na logiczny ,bo na razie twoje myżlenie idzie w kierunku nie wierzę mu ,bo powiedział to dla żwiętego spokoju ,a jeżli by nie powiedział to być miała kolejny żal ,że nic z tym nie robi czy może się mylę?Każda odpowiedź jest zła 😉

    Emocję są dobre jeżli wszystko gra jednak w złych chwilach to najgorszy doradca:)

    AgU
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 6
    • Początkujący

    Każdy ma jakież swoje racje w naszym związku..
    Ale uważam, że nie ma miejsca na rzeczy, które go psują i prowadzą do jego rozpadu..
    Wiem jak było, gdy nic o jego kontaktach z byłą nie wiedziałam, kiedy mnie okłamywał, a jak jest teraz, kiedy jestem wszystkiego żwiadoma..
    Ale czy na tym polega zwiazek, aby oszukiwać najbliższą osobę?

    Rozmawiałam dziż z moim chłopakiem, postawiałam sprawę jasno- ja albo ona..
    Inaczej nie umiem.. On jest pionkiem w grze i do niego należy wybór..
    Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale „obudziłam” w sobie troche egoizmu. W końcu to moje życie i chce być w nim szczężliwa..
    Zobaczymy jak się to wszystko dalej potoczy.
    Dziękuję Wam za odzew, komentarze, sugestie.. Wszystko było pomocne.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eks"

Przewiń na górę