niech na boga ktoż to przeczyta !

  • Autor
    Odp.
  • wojo07
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 1
    • Początkujący

    Witam wszystkich forumowi ów.

    Mawiają, że jak trwoga to do boga, no wiec jestem. Kobitki mam do was pewną sprawę, która jest z natury jej charakteru sprawą dożć delikatną – chodzi mianowicie o prywatnożć.

    Z moją Żabą jestem od końca listopada 2009 roku. Ponieważ pragnę, aby moja historia była dożć pełna i przedstawiała punkt zaczepny obu stron, nie będę bezkrytyczny w stosunku do własnej osoby. Pierwszy miesiąc upłynął jak marzenie, czułem się wspaniale, ona miała jednak zawsze mnóstwo obaw – była po 2 nieudanych związkach. Bardzo przejmowała się zdaniem forum, bała się o jej opinie – myżlała, że nazwą ją d****ą. Postanowiliżmy, a raczej ona postanowiła, że nasz związek będzie tajemnicą – nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo, kochałem ją i nie obchodziło mnie zdanie innych, często dawałem jej to do zrozumienia. Czułem, że dosłownie rozkwitałem w żrodku, to był wspaniały czas. Dzień moich urodzin, który miał miejsce w okolicach połowy grudnia postanowiliżmy uczcić razem. Wszystko szło jak w zegarku, do puki nie zadzwoniła jej mama czy inna osoba z jej rodziny i spytała czy by nie mogła jej pomóc w jakiejż błachej sprawie. Ze względu na tajemiczny charakter naszego bycia, nie sposób było odmówić, przecież oficjalnie była wolna. Powiedziała, że musi jechać do domu. Było mi dożć przykro, szczególnie jako jubilatowi. Reszte dnia spędziłem z browarem w ręce przed komputerem, ale mimo wszystko byłem szczężliwy. Jako, że moje kochanie mieszka daleko od miejsca naszych studiów, a zbliżał się okres żwiąteczno-sylwestrowy mieliżmy się zobaczyć 1 dnia żwiąt, chciałem jej dać prezent, który nawet wczeżniej kupiłem. Wystarczyło tylko przejechać te 80 km. Dni mijały, a ja widziałem coraz miejsze zainteresowanie, nie odbierała telefonów, nie odpisywała na smsy. Chyba w żwięta dała mi do zrozumienia, że nie możemy być razem, ponieważ to narazi jej opinie na dyshonor. Należy wspomnieć, że jako para doszliżmy do 3 bazy .
    Trudno, stało się mój żwiat runął w gruzach. Powiedziałem sobie, że jakoż przeżyje. Przed sylwestrem organizowaliżmy spotkanie klasowe z lat licealnych, pojechałem odrobinę zachlać pałe. Spotkałem tam moją dobra koleżankę a wtedy może i przyjaciółke z lat liceum, z którą wystawialiżmy międzyinnymi sztuke w teatrze i sporadycznie popalaliżmy trawkę. Impreza była dobra, dużo interesujących osób i mnóstwo tematów do rozmów. Rozmawiałem z Magdą o tym jak sie rozstaliżmy a ona powiedziała parę ciepłych słów typu ,, Jeżli ją naprawdę kochasz to o nią walcz i tak dalej. Impreza trwała dalej, w pewnym momencie nawet nie wiem kiedy zmorzyło mnie i poszedłem spać do pokoju obok. Niedługo później moi kumple pojechali do domu a ja zasnąłem 30 km od chaty. Budze się rano patrze a koło mnie ktoż żpi. Okazało się, że zostały tylko koleżanki organizatorki imprezy i ja. Jako, że liczba miejsc była ograniczona magda zmuszona była położyć się na tym samym łózku co ja. Oczywiżcie między nami do niczego nie doszło, gdyż ona była abscynentką lesbijką na tamten czas a ja w rozsypce poddawałem sie maksymalnemu upojeniu alkoholowemu. Na drugi dzień moja kuzynka wrzuciła zdjęcia z imprezy na portal społecznożciowy. Było tam międzyinnymi zdjęcie grupowe, gdzie siadam chyba jej na kolanach czy sie obejmujemy. Nagle pisze do mnie I, wtedy poraz pierwszy zasugerowała moją zdradę, chociaż rzuciła mnie tydzień wczeżniej. Po zjechaniu na studia zaproponowała wspólne spotkanie. Chciała mi coż wyjażnić. Skończyło się tak, że wylądowaliżmy w łóżku. Moje kochanie postanowiło zerwać zmowę milczenia i oznajmić żwiatu, że się kochamy. Wszystko było fajnie przez … tydzień. Wtedy to podczas gdy ja spałem I. Przeszukiwała moje archiwum rozmów sprzed sylwestra, którego nawiasem mówiąc spędziłem sam u siebie na stancji. Nie miałem nastroju na zabawy. Znajdowały sie tam rozmowy międzyinnymi z moją kuznką, której się to radziłem czyja to wina, że mnie zostawiła. Ona stwierdziła, że tak zachowuje się tylko ostatnia s***, uwazała że nie warto się przejmować. Moje kochanie gdy tylko sie obudziłem i zobaczyłem co ona robi wnet się spakowało i wyszło. Pomyżlałem co robić? Pobiegłem po kwiaty i jakoż ją udobruchałem. W celu odegrania się już po chwili pogodzenia w nocy wymknęłem się z sypialni z pendrivem i z powodu hasła, którego nie znałem do gg, poszperałem troche w kompie i dostałem się do rozmów, które następnie przeczytałem. Też nie byłem zachwycony, było dużo o chłopakach i babskim traktowaniu facetów. Tutaj nadkreżle, iż od tamtego momentu na początku naszego związku nigdy więcej nie naruszyłem jej prywatnożci. To po prostu nie było fair. Powiedziałem jej oczywiżcie, że przejrzałem jej archiwum. Bylismy sobie razem, często się kłóciliżmy. Ja w momentach jej uwag ku mojej wiernożci stawałem się wulgarny i zdarzało mi się niejednokrotnie obrażać ją słownie. Zachowywała się dziwnie, od początku pragnęła kontaktu 24/7, zabraniała mi wychodzić z kolegami, straciłem większożć znajomych, została mi tylko garstka przyjaciół. Stawała się chorobliwie zazdrosna, regularnie przeglądała moje archiwa, telefony, historie internetu. Przy rzeczach zupełnie błachych doszukiwała się potencjalnych zdrad. Każdy mój wyjazd do domu kończył się kłótnią. Nasz związek był dziki. Kochalismy się namiętnie po kilka razy dziennie, paliliżmy trawke, graliżmy nawet w głupie gry, piliżmy dużo alkoholu, chodziliżmy na imprezy zawsze razem. Jakoż się mi żyło z tą inwigilacją na plecach, której poziom narósł w momencie, w ktorym zamieszkaliżmy razem. Bywały wzloty i upadki. Chodzilismy razem na studia, spędzalismy ze sobą dosłownie 24h na dobę. Mimo wielu zerwań i powrotów wszystko przebiegało w miare płynnie. Pewnego dnia, podczas gdy ja żwiętowałem urodziny brata moja kobieta zadzwoniła i stwierdziła, że się wyprowadza. To był koniec. W okolicach połowy lutego roku 2011 wróciliżmy do siebie poraz kolejny, lecz nie mieszkaliżmy już razem i nasz związek owiany był tajemnicą. Przysięgłem sobie, że nie będe wulgarny w stosunku jej fochów. Myżlałem, że dam rade znieżc te wszystkie oskarżenia o zdrade, które pojawiały się nawet w rozwinięciu problemu niezmytych naczyń. Dosłownie przy każdej kłótni moja kobieta sięgała po orenż w zestawieniu: Zdrada na imprezie przed sylwestrem, oczernianie jej na gg. Według mnie miałem prawo nazwać ją nawet d****ą po tym co mi zrobiła w te urodziny. Kolejnymi argumentami były: Odzywka to teraz mi daj d***, którą powiedziałem w następującej sytuacji: Siedzieliżmy na balkonie przy okazji jakiejż imprezy i paliliżmy. Coż wspomniałem, że byłem na imprezie z dziewczyną, która zna mojego kumpla, na co I. Oczywiżcie zadaje pytania w stylu co to za dziewczyna co z nia robiles, na pewno mnie zdradziles. Zadzwonilem wiec do osoby, która również była na tej imprezie celem wyjasnienia, że byłem grzeczny. Gdy jakoż udobruchałem moją dziewczyne gruchnełem: To teraz daj mi d***, co było ostatnim chamstwem, jakie można powiedzieć do chorobiliwe zazdrosnej kobiety. Nadmienie tutaj, iż moja dziewczyna, której imienia nie wspomne również cechowała się wybuchowożcią i żywym językiem. Bla Bla Bla historia toczyła się dalej. Przy każdej kłotni orenż argumentów powiększał się o jakiż tekst typu głupia którym ją nazwałem. Przełom nastąpił w czerwcu w roku 2011. Będąc w bufecie czekaliżmy na jakież zajęcia. Nagle ławkę obok przysiadła się moja znajoma ze sławna i spytała sie mnię czy jade dzisiaj do domu. Na ten znak moja I. Wybiegła z płaczem z bufetu. Oczywiżcie wyszedłem za nią pytając się co się stało. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
    -Co to za obce baby Ciebie pytaja czy jedziesz do domu co ty przede mna ukrywasz zdradzasz mnie !
    -Co ty pierdzielisz, ja jej prawie nie znam, pracuje u kolegi, nie wiem dlaczego mnie o to zapytała rozmawiałem z nią może 2 razy w życiu.
    -Ja wiem, że mnie zdradzasz nienawidze cie kobieciarzu tak samo jak z tą madzią mnie zdradziłeż i na pewno wchodzisz na jakież czaty bla bla bla
    -bla bla bla, uciekła do domu, a ja nieźle wkurwiony poszedłem z zajęć do domu na piwo. Jako, że I. Zostawiła laptopa musiała po niego wrócić. Kiedy przyszła na początku próbowałem jakoż z nią na spokojnie porozmawiać ale wtedy stałe argumenty i zaczęła się chyba najgłożniejsza kłótnia w naszym wspólnym zyciu, dużo wyzwisk i przeróżnych argumentów. No i musze wspomnieć coż z czego nie jestem dumny. W trakcie tej kłótni powiedziałem kolejny element, który stanie sie niedługo przedmiotem orenżu mojej wybranki mianowicie: Zawsze umiałaż mi dać tylko d***, nie ufałaż mi, nie jestem ciebie pewien bla bla bla. Przy każdej kłótni zawsze chodziło o to samo, z tym, że ja na prawdę nigdy nie zdradziłem ani nawet nie chciałem zdradzić swojej ukochanej, ponieważ dawała i daje mi pełną satysfakcje seksualną, jest wyjebistą laską. Myżle, że oboje jesteżmy bardzo dobrani seksualnie. To mozna uznać jako taki wstęp przed pytaniem. Dużo było za nami, kazdy zawiniał, moga agresja słowna kontra jej uporczywa zazdrożć i dociekanie winy. Sporo niejednoznacznych sytuacji, lecz ciągle duże uczucie międzynami doprowadziły do powrotu jakież pół roku temu. Od tamtego czasu hamujemy sie z kłótniami, mi jakoż udało się wyelimnować wódke z jadłospisu, wydaje mi się, że panuję nad swoim językiem i nie chce ranić mojej ukochanej, lecz ona hmmm… Przedstawie wam 3 sytuacje z ostatniego tygodnia (to przykładowe oczywiżcie, ja tak mam na codzień)
    1. Moja dawna lokatorka chciała wpażć zobaczyć jak mi się żyje “ zgodziłem się. Oczywiżcie niezwłącznie zadzwoniłem do mojej żaby, żeby sie nie denerwowała i poinformowałem ją, że będe miał wizytę. Zaczęło się, to co zawsze, gdy moja lokatorka przyszła mnie odwiedzić była razem ze wspólnym kolegą, posiedzieli 10 min i poszli na pociąg, 2 minuty później I. Wpadła jak tygrys do mojego mieszkania w roli napastnika, który pożre moją byłą lokatorke (UF…. dobrze, że jej uciekła w czas).
    2. Tego samego dnia poszliżmy do galerii handlowej. Przechodząc obok sklepu z koszulami nocnymi, zaproponowałem mojej żabie kupno koszuli nocnej. Po 2 namowach w końcu przekonałem ją do przymierzenia jednego z modeli. No więc wlazła do tej przebieralni ja sobie chodze po sklepie patrze po tej bieliźnie i czekam. Nagle ona mnie niby woła (ja nie usłyszałem, nawiasem mówiąc mam uszkodzone jedno z uch) Woła kolejny raz ja usłyszałem, przybiegam zaglądam do przymierzalni i widze całkiem seksowną dziewuche. Ta na to JAK JA W TYM WYGLĄDAM Po czym wybiegła ze sklepu obrażona na cały żwiat znikła. Chwile czasu zeszło zanim ją znalazłem. Stwierdziła, że ja wolałem gapić się na pudełka z modelkami niż jej doradzać i one na pewno mi się bardziej pododobają. Tamtego dnia miarka sie przebrala i postanowiłem, że rządam przeprosin. Prosiłem o przeprosiny, błagałem, szantażowałem i nic. Ja przepraszałem ją wielokrotnie za jedno przewinienie. Ona nie jest w stanie przyznać się do winy. Bo to ewidentnie jej wina, czy mam rację ?
    Mimo wszystko pogodziliżmy się bez przepraszania, ale po 3 czy 4 dniach, czyli wczoraj poszło o co innego. I. Spytała czy nie dałbym jej wysłać smsa. Dałem jej telefon, po czym wracam z kuchni a moje kochanie przegląda mi historie i domaga sie wyjasnien dlaczego ja na myspace twitter i facebook wchodze. Pomijając fakt, iż nawet nie mam tam kont i nie wchodziłem na te strony domagam się przeprosin. Obraziłem się i zażądałem: albo przeprosisz mnie za szpiegowanie albo wypraszam Cie z domu. Wybrała druga opcje i wyszła. Teraz na gg pisze mi, że ona nie przeprosi bo ja nie przeprosiłem za jej krzywdy. Z tym, że przepraszałem wielokrotnie. Poza tym pytana o powód podaje, że nie czuje się winna. Uważa, że to normalne (tj przeglądanie historii.)
    Z góry dziękuje, jeżli ktoż przeczyta to wszystko i prosze o jakież opinie z zewnątrz.
    Ps. Przyznaje się do tego, że mam dużo testosteronu, podobają mi się inne kobiety oraz lubie filmy porno. Uważam, że zachowania typowo rozrodcze definiuje natura mężczyzny samca. Lecz co z tego skoro jestem wierny mojej ukochanej i jej nie zdradze ? Czy to, że domagam się seksu czyni mnie erotomanem i zboczencem? Bo dużo takich obegl już slyszalem od mojej kochanej.
    No to czekam na odpowiedz, pozdrawiam moja kobiete i forumowiczki.

    wszelkie blędy stylistyczne, powtórzenia w stylu słowa przepraszam, błędy ortograficzne – nie chciałem 😛

    Marleyka
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 4
    • Początkujący

    „Wszystko szło jak w zegarku, do puki nie zadzwoniła jej mama czy inna osoba z jej rodziny i spytała czy by nie mogła jej pomóc w jakiejż błachej sprawie.”
    I tu włażnie stawiasz mnie w złym żwietle. Nikt nie zadzwonił do mnie w błachej sprawie. Tylko sytuacja była taka że moja mama miała złamana rękę i musiałam jechać do domu pomóc w przygotowaniach żwiątecznych. Wybacz ale matkę ma się tylko jedną a facetów można mieć wielu. I zawsze to ona i moja rodzina będzie dla mnie najważniejsza.

    „Reszte dnia spędziłem z browarem w ręce przed komputerem, ale mimo wszystko byłem szczężliwy.” No tu wiem że spędziłeż resztę dnia przed kompem pisząc z jedną ze swoich psiapsiułek pisząc o tym czy może by nie chciała się w Tobie zakochać i uprawiać dziki seks? Czy to w porządu? Nie zerwałam tego dnia z Tobą. A uważam że pisanie wten sposób z innymi gdy ma się dziewczynę można zaliczyć do zdrady. A pozatym jak już później wspominasz o tej Naszej byłej współlokayorce to zapomniałeż dodać że jak byliżmy razem to pisaliżcie ze sobą smsy typu „Misiu pysiu kup mi chlebek w sklepie jak będziesz.” „Mysiu pysiu…” Itd. A co najważniejsze zapomniałeż opowiedzieć o dwóch pam ietnych imprezach z jej udziałem. Pierwsza sytuacja która mnie zraniła dogłębnie : 1. Siedzimy u K. w pokoju, włażnie z nią jej kolega i my. K. jak zwykle gdy była pijana zaczęła łapać doła że kiedyż tam chłopak ją zostawił i w ogóle lament a Ty do niej przy mnie na dodatek prosto z mostu, dotykając ją po kolanie : K. nie martw się, jeszcze trafisz na swojego. Wiesz jak bym nie był z I. {czyli ze mną} to bym się zakręcił koło Ciebie”. Tłumaczyłeż się że chciałeż ją pocieszyć… <żciana> ale nie pomyżlałeż że wbiłeż mi nóż w plecy. Następna sytuacja. Miesiąc po tym jak się do Ciebie wprowadziłam robiliżmy imprezę, oczywiżcie w składzie my, K. i jej kumple. Dobrze się bawimy, aż prawie pod koniec imprezy patrze a Ty sobie siedzisz przy biórku pisząc niby jakież wypracowanie oczywiżcie trzymając K. u siebie na kolanach!!! K. zauważając moją zdegustowana minę poszła do siebie do pokoju, jej koledzy się też zmyli. Ale chwile potem przyszła moja wtedy jeszcze dożć dobra koleżanka A. z chłopakiem. Ty jak zwykle umiaru nie znając w piciu alkoholu zaczęłeż odwalać coraz bardziej! Oto co zrobił wojo: złapał moją koleżankę za miejsce intymne, miał szczężcie że nie dostał w morde od chłopaka A.. Potem dzwonilismy do pizzerii to przez telefon podrywałeż panią odbierającą zamówienie. Ten wieczór dla mnie był przegięciem na całej linii. Oczywiżcie jak to Ty na drugi dzień niby nic nie pamiętałeż. To tyle odnożcie byłej naszej współlokatorki K. i waszych wybryków gdzie stąd bierze się moja niechęć do niej, i do tego byż przebywał w jej towarzystwie.

    „Rozmawiałem z Magdą o tym jak sie rozstaliżmy a ona powiedziała parę ciepłych słów typu ,, Jeżli ją naprawdę kochasz to o nią walcz i tak dalej. Impreza trwała dalej, w pewnym momencie nawet nie wiem kiedy zmorzyło mnie i poszedłem spać do pokoju obok. Niedługo później moi kumple pojechali do domu a ja zasnąłem 30 km od chaty. Budze się rano patrze a koło mnie ktoż żpi. Okazało się, że zostały tylko koleżanki organizatorki imprezy i ja. Jako, że liczba miejsc była ograniczona magda zmuszona była położyć się na tym samym łózku co ja. Oczywiżcie między nami do niczego nie doszło, gdyż ona była abscynentką lesbijką na tamten czas a ja w rozsypce poddawałem sie maksymalnemu upojeniu alkoholowemu. Na drugi dzień moja kuzynka wrzuciła zdjęcia z imprezy na portal społecznożciowy. Było tam międzyinnymi zdjęcie grupowe, gdzie siadam chyba jej na kolanach czy sie obejmujemy.”
    Nie powiedziałabym, że do niczego nie doszło między Wami, bo z tego co wyczytałam z rozmów z gg z Twoją kuzynką to się z nią całowałeż, lizałeż po uchu, i macałeż po tyłku. A odnożnie Twojej kuzynki to wyjadałeż jej na tej samej imprezie chrupki z między pierżci. Bllleee… Obrzydlistwo, i lekkie zachaczenie o kazirodztwo. ;/ A co do Magdy to ta historyjka że jest niby lesbijką jest dla mnie grubą nicia szyta, skoro się całuje z facetem mając tym samym dziewczynę. No ale dobra, kit z nią.

    „W celu odegrania się już po chwili pogodzenia w nocy wymknęłem się z sypialni z pendrivem i z powodu hasła, którego nie znałem do gg, poszperałem troche w kompie i dostałem się do rozmów, które następnie przeczytałem. Też nie byłem zachwycony, było dużo o chłopakach i babskim traktowaniu facetów.”
    Chciałam dodać że zawsze byłeż mżciwy, nie tylko dla mnie. A to co pisałam o chłopakach z koleżankami nie było za naszej kadencji że tak powiem. Jak juz wspomniałeż miałam za soba dwa nieudane związki. A teraz szczerze mogę stwierdzić że mimo tego iż z pierwszym chłopakiem byłam 3,5 roku to nie kochałam go tak mocno jak Ciebie. Nikogo tak mocno nie kochałam, i wydaję mi się że jakby co to nie pokocham.

    „Zachowywała się dziwnie, od początku pragnęła kontaktu 24/7, zabraniała mi wychodzić z kolegami, straciłem większożć znajomych, została mi tylko garstka przyjaciół. Stawała się chorobliwie zazdrosna, regularnie przeglądała moje archiwa, telefony, historie internetu. Przy rzeczach zupełnie błachych doszukiwała się potencjalnych zdrad. Każdy mój wyjazd do domu kończył się kłótnią.”
    Myżlę, że przeglądanie cudzej poczty, telefonu itd. jest niewporządku, to przyznam, ale wybacz skoro się tak zachowywałeż jak zachowywałeż to dlaczego mam Ci ufać? Obiecaliżmy sobie, że nie będziemy do tego wracać, ale myżlisz, że ja wymażę to z pamięci? Musiałabym uderzyć się mocno w głowę i doznać amnezji żeby zapomnieć. Uwierz mi że bardzo bym chaiała o tym zapomnieć, czuję jak bardzo mnie to niszczy, jak bardzo to niszczy Ciebie, ale nie potrafię, nie da się. Straciłeż moje zaufanie. Pozatym nie zabraniałam Ci nigdy spotykać się z kolegami, ale wybacz nie jest mi na rękę że masz kolegów którzy lubują się w czymż więcej niż w tylko paleniu trawki… ;/ Ty podzielałeż niegdyż ich zachowania… Mam prawo się bać, że robisz to dalej…

    „Według mnie miałem prawo nazwać ją nawet d****ą po tym co mi zrobiła w te urodziny.”
    Nigdy nie miałeż do mnie szacunku, choć zawsze byłam lojalna wobec Ciebie, nie dawałam powodów do zazdrożci. A podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się potym jak się zachowa w stosunku do kobiety gdy ta odejdzie. A miałbys prawo nazwać mnie d****ą gdybym odeszła z innym, a odeszłam ze strachu!!!

    „Kolejnymi argumentami były: Odzywka to teraz mi daj d***, którą powiedziałem w następującej sytuacji: Siedzieliżmy na balkonie przy okazji jakiejż imprezy i paliliżmy. Coż wspomniałem, że byłem na imprezie z dziewczyną, która zna mojego kumpla, na co I. Oczywiżcie zadaje pytania w stylu co to za dziewczyna co z nia robiles, na pewno mnie zdradziles. Zadzwonilem wiec do osoby, która również była na tej imprezie celem wyjasnienia, że byłem grzeczny. Gdy jakoż udobruchałem moją dziewczyne gruchnełem: To teraz daj mi d***, co było ostatnim chamstwem, jakie można powiedzieć do chorobiliwe zazdrosnej kobiety.”
    A ta sytuacja nie wyglądała tak że opowiadałeż że byłeż na imprezie i że ODBIŁEś jakąż tam dziewczynę komuż, a ja zapytałam „w jakim sensie odbiłeż?”, a ty na mnie „z mordą” ze ja od razu Cię o zdradę oskarżam! I potem był ten telefon i obraźliwy tekst do mojej osoby, przy wszystkich „Widzisz?! Nie zdradziłem Cię! Teraz powinnaż mi dac d*** za to!”. To wybiegłam z płaczem z imprezy… 🙁

    „Przełom nastąpił w czerwcu w roku 2011. Będąc w bufecie czekaliżmy na jakież zajęcia. Nagle ławkę obok przysiadła się moja znajoma ze sławna i spytała sie mnię czy jade dzisiaj do domu. Na ten znak moja I. Wybiegła z płaczem z bufetu. Oczywiżcie wyszedłem za nią pytając się co się stało. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
    -Co to za obce baby Ciebie pytaja czy jedziesz do domu co ty przede mna ukrywasz zdradzasz mnie !
    -Co ty pierdzielisz, ja jej prawie nie znam, pracuje u kolegi, nie wiem dlaczego mnie o to zapytała rozmawiałem z nią może 2 razy w życiu.
    -Ja wiem, że mnie zdradzasz nienawidze cie kobieciarzu tak samo jak z tą madzią mnie zdradziłeż i na pewno wchodzisz na jakież czaty bla bla bla”.
    Nie no to ostatnie zdanie jest żmieszne. Pamiętam tamta kłótnię i nic takiego nie powiedziałam.

    „2. Tego samego dnia poszliżmy do galerii handlowej. Przechodząc obok sklepu z koszulami nocnymi, zaproponowałem mojej żabie kupno koszuli nocnej. Po 2 namowach w końcu przekonałem ją do przymierzenia jednego z modeli. No więc wlazła do tej przebieralni ja sobie chodze po sklepie patrze po tej bieliźnie i czekam. Nagle ona mnie niby woła (ja nie usłyszałem, nawiasem mówiąc mam uszkodzone jedno z uch) Woła kolejny raz ja usłyszałem, przybiegam zaglądam do przymierzalni i widze całkiem seksowną dziewuche. Ta na to JAK JA W TYM WYGLĄDAM Po czym wybiegła ze sklepu obrażona na cały żwiat znikła. Chwile czasu zeszło zanim ją znalazłem. Stwierdziła, że ja wolałem gapić się na pudełka z modelkami niż jej doradzać i one na pewno mi się bardziej pododobają. Tamtego dnia miarka sie przebrala i postanowiłem, że rządam przeprosin. Prosiłem o przeprosiny, błagałem, szantażowałem i nic. Ja przepraszałem ją wielokrotnie za jedno przewinienie.”. Hehe. Całkiem seksowną dziewuchę…?
    Ostatnio włażnie w trakcie kłótni na ten temat powiedziałeż „a co Ty myżlisz, że jesteż najpiękniejsza na żwiecie, są ładniejsze kobiety od Ciebie, chodzą prawdziwe cuda natury po tym żwiecie!”. I to prawda że gapiłeż się na te modelki jak sroka w gnat, o mało co się własną żliną nie udławiłeż.
    „Ps. Przyznaje się do tego, że mam dużo testosteronu, podobają mi się inne kobiety oraz lubie filmy niespamujemy Uważam, że zachowania typowo rozrodcze definiuje natura mężczyzny samca. Lecz co z tego skoro jestem wierny mojej ukochanej i jej nie zdradze ? Czy to, że domagam się seksu czyni mnie erotomanem i zboczencem? Bo dużo takich obegl już slyszalem od mojej kochanej.”
    To że jesteż zboczeńcem i erotomanem to prawda. Zawsze bardziej się jakimiż pikselami zachwycałeż niż mną, i dodawałeż komentarze „ale ma cycki, jezzzzuuu ale ma tyłek”, co bardzo mnie bolało, bo chciałam byc atrakcyjną dla Ciebie. Rozumiem, niech Ci się podobają inne kobiety, {tylko problem w tym , że Tobie za bardzo się podobają inne kobiety, kiedyż sobie skręcisz kark od oglądania się za każdą jedną na ulicy, a członek odmówi posłuszeństwa od ciągłej masturbacji przy filmach porno}, ale nie rzucaj przy mnie takich komentarzy, bo to na prawdę boli, i jest rażące dla kobiety.

    To było moje zdanie na ten temat. pozdrawiam

    afro_disiac
    Member
    • Tematów: 25
    • Odp.: 785
    • Zasłużony

    No i bardzo fajnie, że dwie strony się wypowiedziały. Bo gdyby tylko Pan się wypowiedział to można by odnieżć wrażenie, że to taka para: biedny zakochany niewinny chłopak i chorobliwie zazdrosna dziewczyna, wiecznie strzelająca fochy. Po przeczytaniu sprostowania Pani pogląd na temat waszego związku zupełnie się zmienia. Nie ma się co dziwić, że dziewczyna wariuje, jest szaleńczo zazdrosna, kontroluje i ciągle wraca do różnych tematów z przeszłożci. Pan niestety niejednokrotnie nadużył zaufania Pani, i nie jest wobec niej lojalny i uczciwy. Jakby Pan był mądry i naprawdę kochał swoją dziewczynę to nie bajerował by z innymi laskami i nie dawał powodów do podejrzeń. Mężczyzna powinien rozumieć, że kobieta oddając mu siebie oczekuje, że zostanie doceniona, że on będzie wobec niej nie tylko wierny, ale że na każdym kroku będzie jej dawał dowody tego, że ona jest dla niego najpiękniejsza, najważniejsza i jedyna. Myżlę, że mężczyźni powinni to zrozumieć jeżli chcą stworzyć udany związek i traktować z szacunkiem swoje kobiety. Skoki w bok, romansowania, smsowania, czatowania, komentowania innych bab nie wchodzą w grę, bo to zabija nasze zaufanie do was, poczucie własnej wartożci i rujnuje związek. Podsunowując – Panią doskonale rozumiem, a Pan niech się ogarnie!

    Hard
    Member
    • Tematów: 168
    • Odp.: 1566
    • Maniak

    Popieram Afro_Disiac 😀 to cudowna kobieta i umie zawrzeć sens w dwóch zdaniach 😉

    wojo07
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 1
    • Początkujący

    I tu włażnie stawiasz mnie w złym żwietle. Nikt nie zadzwonił do mnie w błachej sprawie. Tylko sytuacja była taka że moja mama miała złamana rękę i musiałam jechać do domu pomóc w przygotowaniach żwiątecznych. Wybacz ale matkę ma się tylko jedną a facetów można mieć wielu. I zawsze to ona i moja rodzina będzie dla mnie najważniejsza.

    Ja bym Ci tak nie zrobił, to był 18-ty grudzień a do żwiąt był ponad tydzień. Jeden dzień by Ciebie nie zbawił – argument obalony.

    No tu wiem że spędziłeż resztę dnia przed kompem pisząc z jedną ze swoich psiapsiułek pisząc o tym czy może by nie chciała się w Tobie zakochać i uprawiać dziki seks? Czy to w porządu? Nie zerwałam tego dnia z Tobą. A uważam że pisanie wten sposób z innymi gdy ma się dziewczynę można zaliczyć do zdrady. A pozatym jak już później wspominasz o tej Naszej byłej współlokayorce to zapomniałeż dodać że jak byliżmy razem to pisaliżcie ze sobą smsy typu „Misiu pysiu kup mi chlebek w sklepie jak będziesz.” „Mysiu pysiu…” I

    Przeinaczasz, te rozmowy nie wyglądały w ten sposób. A nawet jeżli by wyglądały- to w tamtym okresie mogłem robić co mi się podobało gdyż nie byłem w żadnym związku – zostawiłaż mnie wtedy w te urodziny i mogłem podrywać i wyrywać to co mi sie tylko podobało !. Warto dodać, że ta moja lokatorka to kuzynka po 2 krwi, którą znam od kołyski i jakoż nigdy romansów między nami nie było. Muszę nadmienić, iż to wiadomożci uzyskane na drodze przestępstwa, a to według mnie zmienia postać rzeczy. Gdybym tak notorycznie przetrząsał telefony i archiwa również miałbym większy zasób argumentów, co stawia mnie w gorszej sytuacji, szczególnie jeżli obnażam swoje problemy na forum kobiet, gdzie we własnym pożcie przyznaje się do nieszlachetnych zachowań. Konstytucja RP (konkretnie art. 49) mówi o tym, że każdemu obywatelowi „Zapewnia się wolnożć i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach okreżlonych w ustawie i w sposób w niej okreżlony.” i całkowicie zgadzam się z tym zapisem. Według mnie takie zachowanie szczególnie w związku jest niepowołane, i nigdy nie spotka się z moją aprobatą.
    Oskarżasz mnie o zdradę, która w ogólnym znaczeniu to żwiadome i celowe zawiedzenie zaufania danego nam przez osobę, która z tego powodu ponosi stratę i cierpi. W tym wypadku polemizowałbym nad prawidłowym nazwaniem tej sytuacji. Irytuje mnie słowo swiadome. To co dla Ciebie jest zdradą dla mnie nią nie jest. A dlaczego Ty nie wspominasz o chłopaku którego znalazłaż sobie tydzień po którymż tam zerwaniu i z którym byłaż ponad miesiąc czy dwa? Tydzień nie minął a ty już go „kochałaż”. Oczywiżcie nie mam do Ciebie o to żalu, miałaż do tego prawo.

    Nie powiedziałabym, że do niczego nie doszło między Wami, bo z tego co wyczytałam z rozmów z gg z Twoją kuzynką to się z nią całowałeż, lizałeż po uchu, i macałeż po tyłku. A odnożnie Twojej kuzynki to wyjadałeż jej na tej samej imprezie chrupki z między pierżci. Bllleee… Obrzydlistwo, i lekkie zachaczenie o kazirodztwo. ;/ A co do Magdy to ta historyjka że jest niby lesbijką jest dla mnie grubą nicia szyta, skoro się całuje z facetem mając tym samym dziewczynę. No ale dobra, kit z nią.
    Oczywiżcie wtedy byłem sam i tak j/w mogłem robić co mi się podobało. a Ty nie masz prawa ani nigdy nie miałaż mi tego wypominać.

    Chciałam dodać że zawsze byłeż mżciwy, nie tylko dla mnie. A to co pisałam o chłopakach z koleżankami nie było za naszej kadencji że tak powiem. Jak juz wspomniałeż miałam za soba dwa nieudane związki. A teraz szczerze mogę stwierdzić że mimo tego iż z pierwszym chłopakiem byłam 3,5 roku to nie kochałam go tak mocno jak Ciebie. Nikogo tak mocno nie kochałam, i wydaję mi się że jakby co to nie pokocham.
    Taki jestem. Mżciwy, Chamski, Szczery do bólu. Poza tym alkoholik, dziwkarz, ćpun i pracoholik. Ja Ciebie też kocham :*

    Myżlę, że przeglądanie cudzej poczty, telefonu itd. jest niewporządku, to przyznam, ale wybacz skoro się tak zachowywałeż jak zachowywałeż to dlaczego mam Ci ufać? Obiecaliżmy sobie, że nie będziemy do tego wracać, ale myżlisz, że ja wymażę to z pamięci? Musiałabym uderzyć się mocno w głowę i doznać amnezji żeby zapomnieć. Uwierz mi że bardzo bym chaiała o tym zapomnieć, czuję jak bardzo mnie to niszczy, jak bardzo to niszczy Ciebie, ale nie potrafię, nie da się. Straciłeż moje zaufanie. Pozatym nie zabraniałam Ci nigdy spotykać się z kolegami, ale wybacz nie jest mi na rękę że masz kolegów którzy lubują się w czymż więcej niż w tylko paleniu trawki… ;/ Ty podzielałeż niegdyż ich zachowania… Mam prawo się bać, że robisz to dalej…
    To nie jest prawdą. To, że miałem takie a nie inne przyzwyczajenia przed nasza pierwszą randką nie oznacza, iz dalej tak robię. Mówiłem Ci to setki razy a Ty dalej swoje, do znudzenia.

    Nigdy nie miałeż do mnie szacunku, choć zawsze byłam lojalna wobec Ciebie, nie dawałam powodów do zazdrożci. A podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się potym jak się zachowa w stosunku do kobiety gdy ta odejdzie. A miałbys prawo nazwać mnie d****ą gdybym odeszła z innym, a odeszłam ze strachu!!!
    Tutaj warto wspomnieć o chłopaku I, którego znalazła sobie tydzień po zakończeniu swojego 3,5 letniego związku. Dała mu po tygodniu a ten ją zostawił. Niedługo potem zaczęła się spotykać ze mną i wyzywać go od c*****w, s****, egoistów itp. Taka sama sytuacja zdarzyła się nam – pobzykałaż sobie i mnie zostawiłaż – dlatego też uważam, iż mogłem, a nawet powinienem nie mieć do Ciebie szacunku – tak jak Ty nie miałaż do swoich byłych.

    A ta sytuacja nie wyglądała tak że opowiadałeż że byłeż na imprezie i że ODBIŁEś jakąż tam dziewczynę komuż, a ja zapytałam „w jakim sensie odbiłeż?”, a ty na mnie „z mordą” ze ja od razu Cię o zdradę oskarżam! I potem był ten telefon i obraźliwy tekst do mojej osoby, przy wszystkich „Widzisz?! Nie zdradziłem Cię! Teraz powinnaż mi dac d*** za to!”. To wybiegłam z płaczem z imprezy… 🙁
    Gdyby nie Twoja zazdrożć i skłonnożć do dopowiadania faktów wziętych z nieba to ta sytuacja nigdy nie miała by miejsca. Jednak za to przeprosiłem i nie chce do tego wracać – ewidentnie nie powinienem się tak do Ciebie odzywać, choćby nie wiem co

    Ostatnio włażnie w trakcie kłótni na ten temat powiedziałeż „a co Ty myżlisz, że jesteż najpiękniejsza na żwiecie, są ładniejsze kobiety od Ciebie, chodzą prawdziwe cuda natury po tym żwiecie!”. I to prawda że gapiłeż się na te modelki jak sroka w gnat, o mało co się własną żliną nie udławiłeż.
    Po 1 – skąd wiedziałaż co robiłem, skoro 15 min spędziłaż w przymierzalni. Po 2-gie: Nie uważaj się za ideał, bo takich na tym żwiecie nie ma. Dumny Paw, który nie umie przepraszać!

    To że jesteż zboczeńcem i erotomanem to prawda. Zawsze bardziej się jakimiż pikselami zachwycałeż niż mną, i dodawałeż komentarze „ale ma cycki, jezzzzuuu ale ma tyłek”, co bardzo mnie bolało, bo chciałam byc atrakcyjną dla Ciebie. Rozumiem, niech Ci się podobają inne kobiety, {tylko problem w tym , że Tobie za bardzo się podobają inne kobiety, kiedyż sobie skręcisz kark od oglądania się za każdą jedną na ulicy, a członek odmówi posłuszeństwa od ciągłej masturbacji przy filmach porno}, ale nie rzucaj przy mnie takich komentarzy, bo to na prawdę boli, i jest rażące dla kobiety.
    Chociaż tyle moje, że sobie popatrzę – to całkiem zdrowy objaw. Oczywiżcie ten przykładowy komentarz to wytwór wyobraźni mojego bażniowego potworka, proszę się więc nim nie sugerować. Jeżli wolisz być z facetem bez jaj to droga wolna – ciekawe czy zaspokoi Twoją „dziką naturę”, o której tu nie wspominasz. Wyobraź sobie ponadto, że dla faceta takiego jak ja wieczne słuchanie obelg pod tytułem zboczeniec, erotoman, czy inne obraża moją męską dumę w sposób identyczny jak słowo dziwka kierowane pod adresem kobiety. Najbardziej sarkastyczne oczywiżcie jest to, że nawyzywasz mnie od erotomanów a potem chcesz seksu.

    No i bardzo fajnie, że dwie strony się wypowiedziały. Bo gdyby tylko Pan się wypowiedział to można by odnieżć wrażenie, że to taka para: biedny zakochany niewinny chłopak i chorobliwie zazdrosna dziewczyna, wiecznie strzelająca fochy. Po przeczytaniu sprostowania Pani pogląd na temat waszego związku zupełnie się zmienia. Nie ma się co dziwić, że dziewczyna wariuje, jest szaleńczo zazdrosna, kontroluje i ciągle wraca do różnych tematów z przeszłożci. Pan niestety niejednokrotnie nadużył zaufania Pani, i nie jest wobec niej lojalny i uczciwy. Jakby Pan był mądry i naprawdę kochał swoją dziewczynę to nie bajerował by z innymi laskami i nie dawał powodów do podejrzeń. Mężczyzna powinien rozumieć, że kobieta oddając mu siebie oczekuje, że zostanie doceniona, że on będzie wobec niej nie tylko wierny, ale że na każdym kroku będzie jej dawał dowody tego, że ona jest dla niego najpiękniejsza, najważniejsza i jedyna. Myżlę, że mężczyźni powinni to zrozumieć jeżli chcą stworzyć udany związek i traktować z szacunkiem swoje kobiety. Skoki w bok, romansowania, smsowania, czatowania, komentowania innych bab nie wchodzą w grę, bo to zabija nasze zaufanie do was, poczucie własnej wartożci i rujnuje związek. Podsunowując – Panią doskonale rozumiem, a Pan niech się ogarnie!

    Więc uważasz, że ciągłe wracanie do błędów z przeszłożci mimo wielu rozstań i mnóstwa łez jest dobrym rozwiązaniem i pozytywnie wróży naszej przyszłożci? Czy związek oparty na braku zaufania i ciągłej atmosferze ucisku ma szanse przetrwać? Reasumując Pani odpowiedź na mój post pragnę dodać krótki przypis. Albowiem, wracając do siebie pół roku temu przyrzekaliżmy sobie (a włażciwie było to moim warunkiem), że zostawimy za sobą przeszłożć i porządnie będziemy pracować nad sobą. Ja od tamtego czasu nie nadużywam alkoholu (mowa o „odcinaniu”, nie miewam zachowań agresywnych, cenie moją kobiete na każdym kroku, obdarowuje ją czułożcią, kolacjami i jakimiż prezentami. Co natomiast dostaje w zamian ? Jeżli tak ma wyglądać reszta mojego życia to mówię temu stanowcze nie.

    Marleyka
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 4
    • Początkujący

    Kiedy pisałeż sobie z Karolinką na „mysiu pysiu” to byliżmy wtedy razem jakbyż nie pamiętał, a pozatym między Wami nie ma więzów krwi. Przeanalizuj sobie powiązania. ;/ gdyby była to kuzynka po drugiej linii to któreż z rodzeństwa Twojego ojca lub matki musiało by być Karoliny rodzicem , a tak nie jest.

    Co do znalezienia sobie chłopaka po tygodniu po naszym zerwaniu: To było po 3 tygodniach, a opisy na gg typu : „kocham mateuszka” były celowe, abyż zobaczył że nie będę cierpieć po tym jak mnie rzuciłeż.

    „”Oczywiżcie wtedy byłem sam i tak j/w mogłem robić co mi się podobało. a Ty nie masz prawa ani nigdy nie miałaż mi tego wypominać.””. Nie bądź hipokrytą bo Ty mi wypominałeż mateusza, a teraz piszesz że miałam do tego prawo. Nie bądź żmieszny. hehe.

    „”Tutaj warto wspomnieć o chłopaku I, którego znalazła sobie tydzień po zakończeniu swojego 3,5 letniego związku. Dała mu po tygodniu a ten ją zostawił. Niedługo potem zaczęła się spotykać ze mną i wyzywać go od c*****w, s****, egoistów itp. Taka sama sytuacja zdarzyła się nam – pobzykałaż sobie i mnie zostawiłaż – dlatego też uważam, iż mogłem, a nawet powinienem nie mieć do Ciebie szacunku – tak jak Ty nie miałaż do swoich byłych.””
    Hahaha. Jesteż chyba jakiż ograniczony, poważnie. Znowu wymyżlasz, jakim tygodniu. Po miesiącu znalazłam chłopaka, no i co z tego? Wydymał mnie, no i trudno. Zdarza się. W końcu facet… I zasłużył na te obelgi. Pobzykałam i zostawiłam… Haha. Nie jestem facetem, pozatym nie mam zbyt wielkiego libido jak wiesz, więc już nie mów że ze mnie nimfomanka, skoro wiele razy „bierzesz mnbie na siłę”. ;/

    Nie biorę faktów wziętych z nieba. Nie jestem schizofreniczką. Przykro mi że tak uważasz, zawsze mówiłeż że jestem wariatką.

    „”Ostatnio włażnie w trakcie kłótni na ten temat powiedziałeż „a co Ty myżlisz, że jesteż najpiękniejsza na żwiecie, są ładniejsze kobiety od Ciebie, chodzą prawdziwe cuda natury po tym żwiecie!”. I to prawda że gapiłeż się na te modelki jak sroka w gnat, o mało co się własną żliną nie udławiłeż.
    Po 1 – skąd wiedziałaż co robiłem, skoro 15 min spędziłaż w przymierzalni. Po 2-gie: Nie uważaj się za ideał, bo takich na tym żwiecie nie ma. Dumny Paw, który nie umie przepraszać!””
    Nie byłam 15 minut w przymierzalni, to była chwila. Hahaha i sam zaprzeczasz swoim słowom, bo mówiłeż mi ostatnio „a co Ty myżlisz, że jesteż najpiękniejsza na żwiecie, są ładniejsze kobiety od Ciebie, chodzą prawdziwe cuda natury po tym żwiecie!” a teraz mówisz że IDEAŁÓW NIE MA. Niewiarygodne jak Ty kręcisz i sztywno trzymasz się swoich racji, zamiast przyznać się do tego jaki jesteż. Nikt ani nic Ci nie przemówi do rozumu, wycuiągasz argumenty z d***. świętoszek się znalazł.

    „”Chociaż tyle moje, że sobie popatrzę – to całkiem zdrowy objaw. Oczywiżcie ten przykładowy komentarz to wytwór wyobraźni mojego bażniowego potworka, proszę się więc nim nie sugerować.”” Ty nie patrzysz tylko się gapisz. I znowu mówisz że niby sobie wymyżlam te Twoje komentarze. Nie kłam, proszę Cię. Dobrze wiemy jak jest. Jesteż żenujący. Mówisz że wymyżlam aby szala racji przechyliła się na Twoją stronę. Czujesz że Twoja duma została urażona bo nikt nie stanął po Twojej stronie, choć byłeż pewny że tak będzie. Zrzera Cię złożć! Taka jest prawda!

    „”ciekawe czy zaspokoi Twoją „dziką naturę”, o której tu nie wspominasz. Wyobraź sobie ponadto, że dla faceta takiego jak ja wieczne słuchanie obelg pod tytułem zboczeniec, erotoman, czy inne obraża moją męską dumę w sposób identyczny jak słowo dziwka kierowane pod adresem kobiety. Najbardziej sarkastyczne oczywiżcie jest to, że nawyzywasz mnie od erotomanów a potem chcesz seksu.”” Ja pier*** nie wierzę do czego Ty potrafisz być zdolny jak jesteż na straconej pozycji!!! ;/ przecież ostatnio non stop mi marudzisz, że musisz się prosić żebym Ci dała. Jezuuu, ale kłamca z Ciebie. Z kim ja jestem… ;/ Nie wiesz jak jest przez ostatni czas. Że ja żpie a Ty robisz że mną co chcesz ;/… Niewiarygodne…

    „”Ja od tamtego czasu nie nadużywam alkoholu (mowa o „odcinaniu”, nie miewam zachowań agresywnych, cenie moją kobiete na każdym kroku, obdarowuje ją czułożcią, kolacjami i jakimiż prezentami.””
    Kolejny stek kłamstw. Pijesz codziennie przynajmniej 2, 3 piwa. Często krzyczysz na mnie bez powodu, np. dzisiaj rano, bo o 7ej godzinie zadzwonił kolega. Nie cenisz mnie-gdybyż mnie cenił to nie pisałbyż tylu kłamstw tu na forum aby tylko postawić na swoim. Czułożć? Tja-czytaj–> seks i o*****ganko to tyle co dajesz z czułożci. A to jest najlepsze!! 😀 kolacje i prezenty… hehehe Z miesiąc temu kupiłeż mi bieliznę pierwszy raz od dwóch lat związku, a kolacja? Tez raz i to jeszcze nie własnoręcznie zrobiona tylko w jakiejż restauracji, którą musiałam sama wybrać….

    Faktycznie się z Tobą zgodzę choć w jednym , że ten związek jest bez sensu ;/

    natka11
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 55
    • Stały bywalec

    Szczerze wam powiem, z mojej strony wasz związek od początku był chyba pokręcony, ale jeżeli to co pisze dziewczyna wcale nie dziwię się że była zazdrosna, faceci z natury oglądają się a dziewczynami, ale wszystko z umiarem, może i faktycznie się kochaliżcie czy jeszcze kochacie, ale wasze charaktery chyba się nie dobrały…

    afro_disiac
    Member
    • Tematów: 25
    • Odp.: 785
    • Zasłużony

    „Więc uważasz, że ciągłe wracanie do błędów z przeszłożci mimo wielu rozstań i mnóstwa łez jest dobrym rozwiązaniem i pozytywnie wróży naszej przyszłożci? Czy związek oparty na braku zaufania i ciągłej atmosferze ucisku ma szanse przetrwać? Reasumując Pani odpowiedź na mój post pragnę dodać krótki przypis. Albowiem, wracając do siebie pół roku temu przyrzekaliżmy sobie (a włażciwie było to moim warunkiem), że zostawimy za sobą przeszłożć i porządnie będziemy pracować nad sobą. Ja od tamtego czasu nie nadużywam alkoholu (mowa o „odcinaniu”, nie miewam zachowań agresywnych, cenie moją kobiete na każdym kroku, obdarowuje ją czułożcią, kolacjami i jakimiż prezentami. Co natomiast dostaje w zamian ? Jeżli tak ma wyglądać reszta mojego życia to mówię temu stanowcze nie.”

    Skoro pytasz, odpowiadam : Myżlę, że nic nie wróży pozytywnie waszej wspólnej przyszłożci, ale z drugiej strony wydaje mi się, że oboje bardzo się kochacie i nie potraficie się rozstać mimo tego wszystkiego. Zdarzają się takie związki, wy jesteżcie jednym z nich. Ty masz ją za wariatkę, szpiega, zazdrożnice itp., a ona ciebie za zboczeńca, podrywacza itd., ale mimo wszystko coż was do siebie ciągnie i nie potraficie się rozstać na dobre. Jednym słowem siła waszych uczuć jest większa od całej tej nienawiżci, którą do siebie czujecie…. No ciekawa jestem, jak się potoczą dalej wasze wspólne losy… Razem, czy osobno…

    Marleyka
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 4
    • Początkujący

    Mam pytanie. Czy to co powiedział do mnie mój chłopak można traktować jako komplement czy chamski tekst. Otóż ostatnio moja kuzynka zrobila mi profesjonalną sesję zdjęciową. W sumie dziewczyna jest w liceum plastycznym, ale ma talent. Wyszłam pięknie na zdjęciach, więc wysłałam je swojemu chłopakowi. Niech wie że nie tylko laski z nadmuchanymi cyckami mogą pięknie wyglądać na zdjęciach. Sytuacja wyglądała tak. Siedzę wczoraj u W., on patrzy się na jedno z moich zdjęć (ustawił je sobie na pulpicie komputera) i mówi „Na zdjęciu jesteż ładniejsza…”. Jakoż to we mnie uderzyło w negatywny sposób. Czy faktycznie powinnam się obrażać na niego?? Zaznaczam, że mój chłopak zawsze jest mało taktowny. Mówi coż miłego, mówi, mówi ale na końcu podsumowuje to w taki sposób że ręce opadają. Np. byliżmy na imprezie rodzinnej i mówi do swojej cioci : „Ciociu jak ty pięknie wyglądasz dzisiaj… Jak na starzejącą się kobietę”. Boże co za wstyd… Całe szczężcie że to nie była impreza rodzinna z mojej strony… Proszę o szybką odpowiedź.
    Pozdrawiam serdecznie.

    afro_disiac
    Member
    • Tematów: 25
    • Odp.: 785
    • Zasłużony

    Nie przeżywaj;) Przecież to Twoje zdjęcie, a nie kogoż innego. Pewnie rzeczywiżcie na zdjęciu wyglądałaż fajniej i tyle:) Raz wyglądamy lepiej, raz gorzej, ale to chyba nie specjalny powód do smutku. To że on ma niewyparzony język to już większy powód… Pilnuj go i kop po jajcach za każdym razem, jak gada takie bzdury, jak przy ciotce np.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " niech na boga ktoż to przeczyta !"

Przewiń na górę