Jak zachować płodność walcząc z mięśniakami macicy? – historia Pani Natalii

Z mięśniakami macicy może zmagać się każda kobieta, w różnym wieku. Przedstawiamy historię Pani Natalii i pytamy eksperta o opinię na ten temat.

Jak zachować płodność walcząc z mięśniakami macicy? – historia Pani Natalii. Foto. pixabay

Mięśniaki macicy są łagodnym rozrostem błony mięśniowej macicy. To schorzenie dotyczy bardzo dużej liczby kobiet. W większości przypadków nie dają one żadnych objawów. Istnieją jednak przypadki, w których wymagają pomocy lekarza i diagnozy.

Kiedy warto udać się do lekarza?

Objawem, który powinien nas zaniepokoić są nieprawidłowe krwawienia. Część kobiet zauważa, że miesiączka znacznie się przedłuża, lub zmienia się charakter krwawienia. Mogą występować też skrzepy. Taka sytuacja może prowadzić do niedokrwistości. Powoduje ona anemię, osłabienie, blady odcień skóry, zawroty głowy. Warto wtedy zrobić morfologię krwi.
Innym objawem sygnalizującym obecność mięśniaków, są bóle brzucha. Istotną rolę odgrywa tu lokalizacja mięśniaków. Umiejscowione w splocie nerwowym, w pobliżu macicy, może powodować promieniujący ból. Może też wystąpić przy tym gorączka.
Mięśniaki potrafią rosnąć nawet do 20-30 cm. co może być skutkiem trudności o oddawaniem moczu, lub uczucia parcia na pęcherz.

Jak zachować płodność walcząc z mięśniakami macicy? – historia Pani Natalii. Foto. pixabay

Historia Pani Natalii

„Mam na imię Natalia. W wieku 36 lat pojawiły się u mnie bardzo obfite miesiączki, które nasiliły się do tego stopnia, że zaczęły mi przeszkadzać w mojej codziennej aktywności. Problem polegał na trudności w opanowaniu krwawień w efekcie czego czułam się przemęczona oraz brakowało mi energii. W kolejnych dniach nie mogłam na przykład swobodnie wyjść na spotkanie ze znajomymi, ponieważ bałam się, że podpaska czy tampon zostaną niespodziewanie przemoczone.
Podczas kontrolnej wizyty u ginekologa zdiagnozowano u mnie mięśniaki macicy. Strach przed chorobą spowodował, że się załamałam. Diagnoza była dla mnie ogromnym szokiem i zaskoczeniem.
Mięśniaki macicy zostały u mnie wykryte tradycyjnym badaniem USG. Wiedziałam, że istnieje taka jednostka chorobowa. Natomiast nie miałam pojęcia jakie są objawy, metody leczenia i co to dla mnie oznacza. Na szczęście trafiłam do specjalisty, który mnie o wszystkim poinformował i uspokoił oraz przedstawił kilka opcji leczenia. Najbardziej interesowała mnie ta, dzięki której będę mogła zachować płodność. Dowiedziałam się, że u pacjentek, które chcą mieć dzieci wykonuje się operacje oszczędzające, tzn. wyłuskuje się same mięśniaki. W moim przypadku było to dość ryzykowne ze względu na położenie mięśniaka i jego ukrwienie. Podjęłam decyzję  o leczeniu. Ponieważ okropnie bałam się operacji, powikłań i utraty płodności, zdecydowałam się na leczenie farmakologiczne.
Ta sytuacja nauczyła mnie jednej bardzo ważnej rzeczy. Życie czasami krzyżuje plany, jednak nie wolno się nigdy poddawać. Należy szukać rozwiązań i znaleźć wyjście z każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Jeżeli chodzi o leczenie farmakologiczne uważam, że warto spróbować i uzbroić się w cierpliwość. Na koniec chciałam podkreślić, jak bardzo ważne są regularne badania profilaktyczne, które pomagają wcześniej zdiagnozować wiele chorób, dzięki czemu dają nam nadzieję na zdrowe i szczęśliwe życie.”

Jak zachować płodność walcząc z mięśniakami macicy? – historia Pani Natalii. Foto. pixabay

Porada eksperta

Mięśniaki macicy dotykają bardzo wielu moich pacjentek. Do każdej z nich staram się podejść indywidualnie i doradzić możliwe najlepszą metodę leczenia. Jako lekarz praktyk widzę, że nie każda kobieta radzi sobie tak dobrze z diagnozą, jak Pani Natalia. Ważne jest, by szukać oparcia w najbliższych i nie załamywać się bo mięśniaki macicy to nie wyrok. Dzięki postępowi medycyny jesteśmy w stanie leczyć pacjentki metodami praktycznie nieinwazyjnymi zwiększając ich szansę na macierzyństwo. Dodatkowo należy pamiętać, że najważniejsza jest wczesna diagnoza oraz wdrożenie odpowiedniego leczenia – informuje dr hab. Sławomir Woźniak, ginekolog, ekspert programu „Zdrowa ONA”.