Justin Timberlake powraca?

Justin Timberlake długo kazał na siebie czekać swoim fankom. Jego ostatni album ukazał się w 2013 roku, po czym gwiazda zamilkła na długi czas. Tylko, czy nowe utwory piosenkarza naprawdę są tego warte?

Okaże się to dopiero za miesiąc, kiedy dzieło wejdzie na rynek muzyczny. Miłośnicy Timberlake nie będą jednak czuć się zawiedzeni: już jutro ukaże się pierwszy singiel nowego albumu o zadziwiającej nazwie „Filthy”.

W tłumaczeniu na język polski oznacza to brudny lub plugawy. Czym chce nas zaskoczyć gwiazdor? Singiel wydaje się tym bardziej ciekawy, iż sam Timberlake stwierdził, że największą inspiracją był dla niego syn, żona oraz dom w Tenesee. Samo dzieło nazwał też czymś osobistym, co pozwoli mu sięgnąć do własnych korzeni. W tle nowej piosenki mają być też grane dwie lub trzy nowe piosenki stanowiące część nowego albumu. Gościnnie wystąpi w nim też Pharrel Williams. Gwiazdor pracował na nim ze swoimi współpracownikami: Max Martinem oraz Shelback(to właśnie z nim stworzył swój hit ,,Can’t stop the feeleings”; z filmu ,,Trolle”). Jaki będzie efekt ich wspólnego wysiłku? Na razie nie znamy odpowiedzi na to pytanie.
Pozostaje nam tylko czekać do 2 lutego, kiedy to ukaże się pełny album Justina Timberlake.