Kolejna odsłona mitów na temat zdrowia intymnego

Fora internetowe służą wymianie doświadczeń. Jest to szczególnie ważne w odniesieniu do zdrowia intymnego.

mity na temat intymności
Kolejna odsłona mitów na temat zdrowia intymnego. Foto Gonçalo Pereira

Niestety, bardzo często można spotkać wpisy pozbawione zdrowego rozsądku, które mogą nieść niebezpieczne konsekwencje dla zdrowia.

Podchodźmy do nich z dużą dozą ostrożności i konsultujmy wszelkie wątpliwości z lekarzem. Regularne wizyty pozwolą lepiej poznać swoje ciało i procesy w nim zachodzące. Co najważniejsze zaś, umożliwią zapobieganie chorobom, bądź też – jeśli się już pojawią – odpowiednie leczenie.

Jogurt, kefir, maślanka, kiszona kapusta

„W ogóle nie stosuję już żadnych probiotyków. Tylko kiszone ogórki, kiszona kapustę i jogurty”.

Kiszona kapusta

To owszem fermentacja, ale jedna z dziewczyn się przestraszyła, że drożdżowa. Otóż nie. Kapusta, ogórki, salami, chleb na zakwasie i przetwory mleczne są fermentowane bakteriami kwasu mlekowego, tymi samymi co w pochwie i na skórze. To wiem na pewno”. „Staram się po kuracji antybiotykami zakwaszać pochwę jogurtem i u mnie to łagodzi objawy”. „Mój ginekolog zalecił mi codzienne spożywanie NATURALNEGO jogurtu, a to co zostaje na sreberku można czystym palcem umieścić w pochwie, gdzie osadzą się te dobre bakterie. Dla mnie sposób świetny, ale trzeba jeść jogurt codziennie”.
Aż trudno uwierzyć, że takich porad mógłby udzielić lekarz. Bakterie występujące w jogurcie nie są tymi samymi, które bytują w naszej pochwie i tworzą jej naturalne środowisko o kwaśnym pH. Szczepy bakterii pochwowych Lactobacillus, wytwarzające kwas mlekowy, są zupełnie innymi bakteriami od tych używanych w przemyśle spożywczym w technologii wytwarzania jogurtów.

Czosnek

Niestety, w poszukiwaniu sposobów na złagodzenie dolegliwości układu moczowo-płciowego kobiety posuwają się dalej. W ten sposób ocieramy się o granice absurdu:
„Ja też miałam białe „serowate” upławy…ale już nie mam, nic nie piecze, nic nie swędzi. Troszkę się bałam, ale zastosowałam ten czosnek (tylko 2 noce) i potem jogurcik naturalny”.
„Kupiłam sobie maść i stosuję czosnek dopochwowo, bo lekarza mam za 2 tyg. Dopiero”. Desperacja w radzeniu sobie jest tak duża, iż wiele kobiet potrafi ryzykować podrażnienia błony śluzowej pochwy, a nawet nadżerkę, byle by pozbyć się objawów zakażeń. Równie często stosowane są także okłady z gencjany, przemywanie szamponami przeciwłupieżowymi lub kwasem bornym. Miejsca intymne podrażniamy także stosując ręczniki papierowe.

Soda oczyszczona

„(…) nasiadówka w sodzie oczyszczonej , 1-2 łyżeczki na litr wody 2 razy w tygodniu przez dwa tygodnie. Soda oczyszczona trochę podniesie pH jeśli jest aż tak kwaśno, że szczypie. (…) odrzuciłam probiotyki i używam sody”. Wręcz rujnujące dla organizmu może się okazać stosowanie sody oczyszczonej. Nasiadówki z sody mogą prowadzić do podrażnienia nabłonka.

Niestety, jak się okazuje, wiara w sodę nie jest przypadkiem odosobnionym:
„(…)zdarza się tak, że przyczyną pieczenia i upławów może być tylko i wyłącznie nadmiar pałeczek, w takim wypadku nie powinno się absolutnie stosować dodatkowo probiotyków a właśnie sodę”.

Nasiadówkom dziękujemy

Jak się szacuje, blisko 40 % kobiet nadal używa w swej codziennej higienie mydło toaletowe i płyny do higieny intymnej oraz płyny do kąpieli. Większość z nich ma wysokie, zasadowe pH i może niszczyć naturalną florę bakteryjną pochwy, bytującą w jej kwaśnym środowisku. Takie wyjałowienie może doprowadzić do zniszczenia naturalnej bariery ochronnej w postaci pałeczek kwasu mlekowego Lactobacillus i do namnażania się bakterii beztlenowych – sprawców większości dolegliwości zapalnych układu moczowo-płciowego kobiet. Po wypłukaniu dobroczynnych bakterii Lactobacillus bardzo łatwo o infekcje. Według źródeł lekarskich blisko 33% kobiet nosi w sobie bakterie odpowiedzialne za powstanie zakażenia pochwy czyli waginozy bakteryjnej (BV – Bacterial Vaginosis) oraz drożdżycy (YV – Yeast Vaginitis). Odsetek ten rośnie nawet do 44% w wieku menopauzalnym, kiedy spada poziom estrogenów, sprzyjających utrzymaniu optymalnej kwaśności pH pochwy. Zadziwiające jest zatem, że młode kobiety sięgają po irygacje zwykłą wodą, rumiankiem, nagietkiem, bądź robią kąpiele z mleka i kwasku cytrynowego:

„Robię płukanki pod prysznicem, przystawiam końcówkę prysznica z ciepłą wodą do wyjścia pochwy (ok. 10 razy) od dłuższego czasu i jak na razie to się sprawdza. Mimo tego i tak nie jestem spokojna, że to dobra metoda.”
„Używam zakwaszonej kwaskiem cytrynowym, przegotowanej wody do podmywania i irygacji. Woda w smaku ma być trochę kwaśna, ale nie za bardzo, żeby nie podrażnić błony śluzowej.”

Ważne!

Zapomnijmy o irygacji pochwy. Wbrew temu, co się słyszy, irygacja niszczy naturalną florę bakteryjną pochwy. Wyjałowiona śluzówka pochwy jest znacznie bardziej podatna na różne infekcje. Organizm potrzebuje aż 48 godzin, aby odbudować naruszony przez irygację ekosystem. Ten czas z powodzeniem mogą wykorzystać bakterie patogenne.

Nie tylko dopochwowo

Kolejnym mitem jest wiara w to, że tylko doraźne zaaplikowanie środka mającego nam pomóc jest skuteczne. „Mam pytanie dziewczyny! Czy ja mogę brać takie leki na to okropieństwo dopochwowe? Słyszałam, że dopochwowe są skuteczniejsze…”.
Te preparaty, najczęściej dopochwowe, stanowią długo stosowaną praktykę. Jednak w obliczu ogromnych postępów nauk medycznych w sposób naturalny poszukiwać należy nowoczesnej, sprawdzonej formy profilaktyki zdrowia intymnego, oraz wygody. Jak radzi jedna z liderek opinii:
„Najważniejsze jest (oprócz wykonania posiewu z antybiogramem) dostarczanie pałeczek kwasu mlekowego w postaci preparatów probiotykowych (np. LaciBios femina), nie spożywczych (np. jogurtów). Ale tutaj też czasami są haczyki; trzeba zwrócić uwagę czy dany probiotyk ma oznaczone szczepy. Pamiętać też należy o potwierdzonym działaniu szczepu w danej dolegliwości ”
Zażywanie probiotyków to nie tylko udowodniona naukowo skuteczność, ale o wiele wygodniejsza forma stosowania – w przypadku LaciBios femina wystarczy zażywać doustnie 1 kapsułkę dziennie. Forma doustna nie niesie też ze sobą dyskomfortu w postaci wyciekania resztek preparatu czy plamienia bielizny .

Ostrożnie z tamponami

Jeśli doskwierają nam nawracające infekcje pochwy, zrezygnujmy ze stosowania tamponów i tabletek antykoncepcyjnych. Zbadajmy poziom glukozy we krwi (ryzyko występowania cukrzycy). Cukier jest doskonałą pożywką dla drożdżaków.

„Ja mam taki problem. Kończyła mi się miesiączka i nie pamiętam czy włożyłam tampon. Przed współżyciem z chłopakiem nie sprawdziłam czy mam ten tampon. Po stosunku próbowałam go wyciągnąć ale nie znalazłam ani jego ani sznureczka. Czy jest możliwe ze tampon został wsunięty do macicy?”.
Otóż jest to możliwe i będzie źródłem komplikacji. Tampon pozostawiony wewnątrz ciała nie tylko sprzyja rozwojowi bakterii, ale także staje się czynnikiem ryzyka infekcji.

Świadomość lekarzy

Z wiedzą jest źle, świadczą o tym inne wpisy czytelniczek na forach internetowych. To na lekarzach ginekologach spoczywa odpowiedzialność za uświadamianie swoich pacjentek, za walkę z zasłyszanymi błędnymi opiniami i stereotypami, stawianie na nowoczesne i bezpieczne rozwiązania. A że tak nie jest, świadczy o tym poniższa wypowiedź czytelniczki:

„Przez ostatnich 9 lat brałam tabletki antykoncepcyjne trójfazowe. (…) Czułam się bardzo dobrze: żadnego bólu głowy, nie przytyłam, czułam się po prostu normalnie. Jednak… Przez ostatni rok zaczęłam walczyć ze stanami zapalnymi pochwy. Tabletki i różne środki zapisywane mi przez lekarza pomagały, ale na krótko. Po kolejnej miesiączce znowu wracało pieczenie, swędzenie, upławy… W końcu pomyślałam, że to może tabletki antykoncepcyjne mają na to wpływ. Lekarz potwierdził moje przypuszczenie (…) Ponieważ moje dolegliwości stały się nie do zniesienia – odstawiłam tabletki antykoncepcyjne. (…) Nie mam miesiączki od dwóch miesięcy. Trochę jestem zaniepokojona. Mam 45 lat i może zaczęła się u mnie menopauza? A może to normalne po odstawieniu hormonów”?

Jeśli mamy wątpliwości – nie wahajmy się szukać konsultacji u innego lekarza. A że podejście może być zupełnie inne, przekonuje ten wpis: „Chorowałam na grzybicę pochwy 9 lat, dopóki nie odkryłam LaciBios femina. Teraz biorę jedną tabletkę dziennie i jestem zdrowa niezależnie od okoliczności, mam tu na myśli stres, stosunek płciowy, nieodpowiednia bielizna itp. – czyli generalnie wszystko co może zaburzyć naszą odporność. Ja też muszę uświadomić mojego ginekologa, bo o tym probiotyku dowiedziałam się na forum od innych dziewczyn i wypróbowałam. To naprawdę działa, nie jest tanie, ale leczenie różnymi lekami również do tanich nie należy, a na dodatek jest nieprzyjemne. Dziewczyny, chorowałam na zapalenia pochwy 9 lat i przetestowałam wszystkie leki, jakie są na rynku, owszem one pomagają, ale nie na długo, a LaciBios femina naprawdę działa i nie ma skutków ubocznych. Cieszę się strasznie, że można kupić ten probiotyk bez recepty i mam tylko nadzieję, że nie wycofają go z rynku. Jak któraś z was zastanawia się czy go kupić czy nie, niech się nie waha tylko kupuje.

Nie wstydźmy się rozmawiać z lekarzami o nowych preparatach

Czasem i my możemy stać się dostarczycielami nowej wiedzy. Będzie to z korzyścią dla wszystkich.
„Słyszałam, że LaciBios femina może pomóc na upławy. (…) W poniedziałek idę do lekarza i się zapytam czy będę mogła brać te tabletki. (…) Upławy bardzo mnie dręczą. Myślałam, że ostatnie tabletki przepisane przez ginekologa pomogą mi, ale się myliłam. (…) Od tego czasu kiedy dostałam upławy już nie jestem taka szczęśliwa, nie umiem się cieszyć tak jak kiedyś. Mam synka i niedługo wychodzę za mąż, a chciałabym być najszczęśliwszą mamą i przyszłą młodą żoną na świecie. Mam nadzieje ze się wyleczę”.

Nie eksperymentujmy ze zdrowiem intymnym

Po lekturze wpisów na licznych forach internetowych można dojść do wniosku, że w tych eksperymentach się prześcigamy. Przerażające, że w dobie przyspieszonego rozwoju medycyny i nauki uciekamy się do tzw. naturalnych metod przezwyciężania dolegliwości. To, co dobre na przeziębienie, nie sprawdza się w leczeniu chorób układu moczowo-płciowego. Zaniedbania mogą mieć przykre konsekwencje.
Jeżeli chcemy szybko zasięgnąć fachowej wiedzy na temat zdrowia intymnego – odwiedzajmy tylko wyspecjalizowane portale, które są redagowane m.in. przez specjalistów ginekologów. Takim przykładem jest portal www.zdrowieintymne.pl, w którym internautki mają dostęp do obszernej wiedzy z dziedziny zdrowia intymnego oraz możliwość konsultacji ze specjalistą.
Wiedza raz nabyta nie jest wystarczająca. Trzeba ją nieustannie poszerzać. To samo odnosi się do lekarzy. Kiedy nie czujemy od nich należytego wsparcia – lepiej poszukajmy sobie nowych.