Kto ma penisa, ten ma władzę – o skutkach wprowadzenia niebieskich pigułek bez recepty

Z seksem jest jak z demokracją. Możliwość mówienia i bycia słyszanym należy się każdej ze stron. W Polsce mamy zbiorowy problem tak samo z demokracją, jak z seksem. Jest „gorszy sort” w polityce, jest i w seksie. Bo kiedy Minister Zdrowia ustawia polskie penisy do wzwodu, nikogo nie interesuje głos kobiet, które z tymi ustawionymi na sztorc penisami mają seks. Minister rządu PiS Konstanty Radziwiłł, zwolennik zakazu aborcji, okazał się aniołem stróżem od nieustającej erekcji w polskich sypialniach. Naród polski otrzymał od niego w darze środki na potencję bez recepty.

Seksualny lepszy i gorszy sort
Seksualny lepszy i gorszy sort

Wszyscy, na czele z polskimi znamienitymi seksuologami radują się:  mężczyźni nie muszą się więcej wstydzić w trakcie wizyt u lekarza, ograniczy się handel środkami na potencję na czarnym rynku, poprawi się życie intymne w polskich sypialniach. I tylko nikomu nie przyjdzie do głowy pomyśleć o polskich kobietach, które właśnie zostały skazane na zmasowany atak sterczących fiutów.

Kiedy penis się podnosi, kobieta ma stać na baczność

Do skonsumowania efektów działania środków na potencję trzeba dwojga, więc logicznie podchodząc do sprawy, przy rozmowach na ten temat, żadnej z zainteresowanych stron nie powinno zabraknąć. A mimo to efekt działania viagry (i jej pochodnych) znamy tylko z jednej – męskiej strony. I nikomu to nie przeszkadza. I nikogo to nie dziwi.
W staroświeckim, restrykcyjnym modelu seksualności, który kwitnie w naszym kraju jak zielone glony w rozgrzanym oczku wodnym, kobiet o zdanie się nie pyta. Domena seksu należy do mężczyzn, kobiety mogą w niej istnieć, pod warunkiem że dostosują się do pragnień mężczyzn i podporządkowując się im. Od kobiet oczekuje się bezgranicznego wsparcia dla erotycznego męskiego ego, nie oferując paniom w zamian nawet namiastki seksualnej życzliwości.
Mamy więc w seksie penisa i pochwę, ale to wokół kondycji męskiego przyrodzenia i samopoczucia jego posiadacza odbywają się poważne debaty. To dla dobra penisa minister zdrowia podjął ważne decyzję. To kondycję penisa komentują polskie autorytety i media. A cipki? Nikt poważny się nimi nie interesuje. Ba, wręcz nie wypada o nich rozmawiać.  Trzeba by wtedy użyć takich brzydkich słów jak: cipa, cipka, wagina, pochwa. Nie, lepiej skupić się na penisach. Penis brzmi ładnie i dumnie. Wszyscy wiemy, że penisy są ważne.

Kobiety nie chcą chodzić na palcach wokół napompowanych przez Ministra Zdrowia męskich fiutów

Dla odmiany, ja uważam, że kobieca perspektywa w seksie też się liczy. Takie mam radykalne poglądy. I postępując zgodnie z moimi rewolucyjnymi jak na polskie warunki przekonaniami, że zdanie kobiet też należy brać pod uwagę, zapytałam użytkowniczki portalu Barbarella.pl o ich doświadczenia erotyczne spod znaku viagry. Wyłonił się obraz seksualności daleki od kolorowego eldorado, jakie obiecują nam producenci środków na potencję i faceci nastawieni na zaspokajanie w łóżku erotycznych ambicji męskiego ego.
Oto, co powiedziały mi kobiety: jak jeden mąż mówią o egoistycznych facetach skupionych na penisie i erekcji, o nienaturalnie długiej, męczącej penetracji, o tarciu, które wydłużone w czasie boleśnie wysusza pochwę, o taranowaniu waginy penisem jak młotem pneumatycznym. Mąż Marty użył środków na potencję, bo chciał dodać „wigoru” ich współżyciu. Marta całe to doświadczenie wspomina jako coś obrzydliwego, a w czasie opowiadania swojej historii ma łzy w oczach: „Mąż tylko ruszał się w przód i w tył, w przód i w tył, w przód i w tył. Nie było widać końca. Od tego nieustannego tarcia pochwa zrobiła się sucha, piekąca z bólu. Czułam się jakby mnie ktoś od środka piłował.”
„Najbardziej nagrzana cipka zdążyłaby się wystudzić takim seksem” – opowiada Alicja: „Kochaliśmy się potwornie długo i monotonnie. Ja byłam tylko od ustawiania się tak, żeby on mógł się wystarczająco długo poocierać. Po tabletce potrzebował długo i mocno, czasami nie mógł skończyć, trzeba go było masować ręką, żeby mu wreszcie opadł. Po zażyciu tabletek dla niego liczyło się tylko to, że penis mu tak twardo stał – dla mnie, żeby mu wreszcie opadł.”
Z kolei Eliza za każdym razem wyłącza telewizor, kiedy na ekranie telewizora pojawia się spot reklamowy środków na potencję: „Reklama pokazuje faceta, który po zażyciu tych tabletek może 2 razy pod rząd. Kiedy myślę o takim skumulowanym rzezaniu w łóżku, to dostaję gęsiej skórki. Dlaczego mężczyźni kupują i łykają proszki, żeby robić swoim kobietom coś takiego? I po co w reklamie wmawia im się, że dwa razy pod rząd to jest jakoby coś, czym mogą zaimponować kobiecie?” – denerwuje się.
Kobiety uważają, że decyzja o zażywaniu środków na potencję powinna być wspólna. „Mój facet starał się ukrywać, że bierze tabletki na potencję, żeby wyjść „na macho” –  napisała jedna z użytkowniczek Barbarella.pl. I bardzo emocjonalnie podsumowuje całą sprawę: „Bardziej potrzebna była nam szczera rozmowa niż atakowanie mnie jego sterczącym kutasem.”

Seksualny lepszy i gorszy sort

Mamy jak kraj długi i sze niewiarygodnych źródeł i będą mogli cieszyć się swoimi twardymi penisami. I jednocześnie konsekwentnie nie dopuszczamy kobiet do głosu w tej sprawie. W polskich rozmowach na temat seksu nie ma panów, którzy chcieliby dowiedzieć się, jak kochać kobietę, nie ma też kobiet, które miałyby tak wysoką wiedzę o swoich erotycznych potrzebach, jak mają o poroki radość całego narodu z tego, że panowie nie będą musieli sięgać po środku na potencję ztrzebach mężczyzn. Bo w królestwie polskiej seksualności kobiety nie są od tego, żeby mieć potrzeby, tylko żeby je zaspokajać.
Mam już dość narzucania kobietom roli tej, która służy męskim zachciankom seksualnym. Bez żadnych obowiązków mężczyzn wobec kobiet. On łyka viagrę, ona ma siedzieć cicho. Już dość kneblowania. Pora spojrzeć na kobiety jak na żywe, myślące, seksualne istoty, a nie dmuchane na zawołanie porno lalki.
I proszę mnie dobrze zrozumieć. Prawo do zaspokajania potrzeb seksualnych to ważna sprawa i jestem ostatnią osobą, która komukolwiek by tego prawa odmawiała. Chodzi o to, żeby przestać robić to kosztem kobiet.
Decyzja ministra Radziwiłła w sprawie udostępnienia MaXon Active bez recepty to spektakularna i udana akcja. Ministerstwo Zdrowia przypomina mężczyznom i kobietom w Polsce, gdzie jest ich miejsce w szeregu. Kto ma penisa, ten ma władzę i może liczyć w naszym kraju na specjalne traktowanie. A kto go nie ma, powinien siedzieć cicho i boso w permanentnej ciąży. Seksualny lepszy i gorszy sort.