Tusk zapobiegł historycznemu rozłamowi w UE

Porozumieniem zakończył się ostatni szczyt państw strefy euro w Brukseli. Kluczową rolę odegrał Szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk. GA
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk. GA

Pierwsze doniesienia o osiągnięciu porozumienia z Grecją pojawiły się na Twitterze. Oficjalny komunikat wydał przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk, informując, że kilkunastogodzinny szczyt strefy euro zakończył się kompromisem. Przy ostatecznych uzgodnieniach obecni byli szef Rady Europejskiej Donald Tusk, kanclerz Niemiec Angela Merkel, francuski prezydent Francois Hollande, a także premier Grecji Aleksis Cipras. Jak się okazuje, to Polak odegrał kluczową rolę w jednomyślnym osiągnięciu porozumienia. Zdecydowanym tonem powstrzymał kanclerz Niemiec oraz premiera Grecji przed zerwaniem negocjacji i opuszczeniem spotkania. „Przykro mi, ale nie ma takiej możliwości, żebyście wyszli z tego pokoju” – ostrzegł nasz były premier i tym samym zapobiegł historycznemu rozłamowi w UE. Co ciekawe, był to najdłuższy szczyt w historii UE.

Dwie największe potęgi polityczne w UE miały zgoła odmienne wizje dalszych losów Greków. Francja wyraziła ogromne wsparcie dla greckiego rządu, stawiając na europejską solidarność. Niemcy naciskali na opuszczenie przez Grecję strefy euro i uporządkowanie finansów państwa. Ostatecznie Grexitu nie będzie. Zdecydowanym przeciwnikiem wyjścia Grecji ze strefy euro, czy to na stałe czy tylko tymczasowo była także Komisja Europejska. Zgodnie z oficjalną informacją strefa euro jest gotowa na rozmowy o programie pomocowym z Europejskiego Mechanizmu Stabilności dla Grecji. Przewiduje on reformy oraz pomoc finansową. 15 lipca to nieodwołalny termin na zatwierdzenie porozumienia przez parlamenty narodowe.

Co teraz czeka Grecję? Porozumienie oznacza dalszą pomoc dla tego kraju, uzależnioną jednak od fundamentalnych zmian w gospodarce. Zgodnie z ustaleniami, do jutra grecki parlament musi przyjąć niezbędne ustawy, wprowadzające pierwsze reformy w państwie dotyczące m.in. podatku VAT, systemu emerytalnego oraz rynku pracy. Nastąpi także kontynuacja prywatyzacji. Kraj ma przekazać państwowe aktywa warte 50 mld euro (stanowi to około 20% PKB) do specjalnego funduszu. Ten zabieg ma pomóc w spłacie długu i zmniejszyć potrzeby pożyczkowe Grecji. Ponadto, w najbliższym czasie najprawdopodobniej zostanie utrzymana kontrola kapitału, a co za tym idzie ograniczenie wypłat w bankomatach. Do tej pory dziennie można było wypłacać 60 euro.

Jak na nową sytuację zareagowali mieszkańcy? Podobno w trakcie negocjacji premier Cipras przyznał, że obawia się powrotu do kraju i reakcji obywateli na postanowienia szczytu. Faktycznie, nie godzą się oni na zapowiadane reformy i już w środę zamierzają wyjść na ulice. Tegoroczne lato to dla Greków gorący okres nie tylko ze względu na wakacyjną turystkę…