W dorosłym życiu żyła trochę na fali, chwilą nieświadomego komfortu – Katarzyna Nowak

Katarzyna Nowak pisze o sobie: Nie zmieniłam nazwiska na Terakowska – mimo próśb mamy – ale i tak wszyscy mnie z nim kojarzą. Mama chciała, bym się tak nazywała, ponieważ jestem niejako ostatnia z rodziny Terakowskich.

Katarzyna Nowak. Foto Andrzej Pilichowski Ragno

Od kilkunastu lat pracuje jako dziennikarka, a od trzynastu także jako pisarka. Napisała kilka książek: Moja mama czarownica. Opowieść o Dorocie Terakowskiej (WL 2005), Kobieta w wynajętych pokojach (WL 2007) oraz Kasika Mowka (WL 2010). W kwietniu wydana została kolejna jej książka Rok na odwyku. Kronika powrotu – osobiste i trudne otworzenie duszy, wyjście z nałogu i pogodzenie się z rzeczywistością.

Rok na odwyku. Kronika powrotu to kolejna pozycja w Twojej karierze pisarskiej. Dlaczego zdecydowałaś się na tak osobiste wynurzenia?

  • Po pierwsze jestem pisarką i lubię opierać książki na swoich doświadczeniach, a po drugie uznałam, że pozycja o uzależnieniu i odwyku może pomóc wielu ludziom: zarówno chorym, jak i ich rodzinom pokazać, że można wygrać z tą chorobą. Udowodnić, że odwyk jest ważny i potrzebny. Mam nadzieję, że moje zwycięstwo nad nałogiem zachęci innych do walki o swoje zdrowie.
    Każda moja książka to są osobiste wynurzenia. Kobieta w wynajętych pokojach to poszukiwanie własnego miejsca, relacji w związkach, zresztą bardzo ważnych dla mnie.

A Kasika Mowka?

  • To żywa relacja z moją babcią, która wychowywała mnie do 20. roku życia. Uniesamodzielniła mnie całkowicie: w wieku 10 lat nie umiałam ukroić kromki chleba, samodzielnie się umyć, zasznurować sobie butów. Wszystko to robiła z miłości. Z zazdrości odizolowała mnie od rodziny mojego ojca Andrzeja Nowaka.

Czy poddajesz się porównaniom z Twoją matką pisarką?

  • Nie porównuję się, bo piszę skrajnie inaczej. Ale wiem, że jej nie dorównam, bo mama to ogromny talent i wybitna literatura.

Na ile ciężar znanej i cenionej matki otwiera Cię na krytykę?

  • Jestem otwarta na krytykę. Na szczęście jej nie zaznałam. Sama siebie krytykuję.

Jak wspominasz dzieciństwo?

  • Wprawdzie mieszkałam z babcią do 10. roku życia, ale mama codziennie u nas była. Wychowałam się w starej kamienicy blisko Rynku Głównego, z zabawami na podwórku. Przyjaźniłam się z Piotrkiem, synem sąsiadki. Szczególnie wspominam zabawy na podwórku, np. w sekret: pisało się na kartce marzenie, zakopywało i na to kładło kwiatka i szkiełko. Nigdy nie mogłam znaleźć swoich sekretów. Miałam blisko do szkoły. Na podwórku szalałam całymi dniami, a obok była księgarnia…
Katarzyna Nowak. Archiwum własne

Spędzałaś w niej czas?

  • Tak. Sprzedawczyni mnie znała i pozwalała oglądać książki, otwierać, czytać fragmenty…

Skąd w Tobie była ta niepokorność? Porwanie samolotu, problemy z przyjęciem do liceum…

  • Nie wiem. Całe życie się buntowałam i odstawałam. Wyrosłam jednak na ludzi. (śmiech)

Ale z czego wynikał ten bunt?

  • Pojęcia nie mam. Myślę, że ma to podłoże w dzieciństwie. Najpierw pojawił się bunt przeciwko babci, potem przeciwko mamie, może czułam się odrzucona…
    Babcia z miłości mnie ograniczała w samodzielności, a mama z miłości irytowała się, że nic sama nie potrafię. Wszystko to kumulowało się i ulewało w atakach złości.

Potem wybrałaś religioznawstwo na UJ. Na przekór komu?

  • Na przekór nikomu. To był znakomity wybór. Wspaniałe studia, znakomity, humanistyczny kierunek. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, poznałam Junga, Eliadego, etnologię, miałam wielu ciekawych wykładowców.

W dorosłym życiu żyłaś trochę na fali, chwilą nieświadomego komfortu?

  • Jestem zadowolona ze swojego życia. Zwykle robiłam, co chciałam, i żyłam na swój sposób. Decyzje, które podejmowałam, nie zawsze były słuszne, ale wciąż moje mimo wszystko. Z perspektywy dojrzałej kobiety żałuję życia w uzależnieniu, które przez lata mnie ograniczało. Wiele chwil przeoczyłam, niejednokrotnie wpadłam w tarapaty…
    Myślę, że to było po coś, bo nic w życiu nie dzieje się bez powodu.

    Katarzyna Nowak. Archiwum własne

Dla jednych sukces to sława, pieniądze, rodzina… A dla Ciebie czym jest?

  • Sukces to umiejętność przekucia swoich doświadczeń – także porażek – w coś wartościowego, w moim przypadku np. w literaturę. Mnie się to udało. Napisałam dwie książki o nałogu: Rok na odwyku i powieść o uzależnionej kobiecie, która będzie wydana przez Wydawnictwo Literackie.

I z tego jesteś najbardziej dumna?

  • Głównie z napisania powieści o uzależnionej Agacie, która ma być wydana przez WL.

Czego żałujesz? Czy jest coś, co zrobiłabyś inaczej?

  • Żałuję różnych rzeczy, ale żal nie jest konstruktywny i prowadzi tylko do frustracji. Wiele rzeczy zrobiłabym inaczej. Widzę to teraz, kiedy bardziej świadomie patrzę na życie…

Agatha Christie kiedyś powiedziała, że pisarze to nieśmiałe, samotnicze istoty, kompensują sobie brak towarzyskiego wyrobienia wymyślonym przez siebie towarzystwem i rozmowami. Czy bardziej świadomie patrzysz na życie?

Nie czuję się samotna. Mam wielu znajomych i rodzinę. Ale zdecydowanie inaczej patrzę na świat! Odkąd wytrzeźwiałam, zdaję sobie sprawę z własnej śmiertelności, co stawia wiele spraw w innym świetle. Stałam się bardziej ogarnięta, panuję nad pozornie błahymi sprawami, np. załatwiłam sobie ubezpieczenie zdrowotne, którego nie miałam 13 lat. Raz w roku wykonuję badania, których nigdy nie robiłam, zaczęłam dbać o siebie.

Jakie są Twoje marzenia?

  • Być zdrowa. Na tym najbardziej mi zależy.

Rozmawiała Monika Rebelak