Wakacyjna dieta dzieci poza kontrolą rodziców – jak to zmienić?

Co drugi rodzic nie ma świadomości, czym jego dziecko żywi się w trakcie wakacji – wynika z badań. Problemem jest brak czasu na przygotowanie pełnowartościowego posiłku oraz częsty pobyt dziecka poza domem. Zdaniem ekspertów to nie kwestia czasu, lecz chęci, uważności i ustalenia priorytetów

Wakacyjna dieta dzieci poza kontrolą rodziców – jak to zmienić?
Wakacyjna dieta dzieci poza kontrolą rodziców – jak to zmienić?

Platforma specjalizująca się w mieszankach musli i kasz na życzenie, zapytała polskich rodziców jak wygląda dieta ich dzieci w czasie wakacji. Z ankiety, którą wypełniło 207 osób wynika, że większość dzieci spędzi wakacje w domu (50 proc.) lub u rodziny (39 proc.), a 36 proc. na wczasach. Aż 73 proc. ankietowanych zadeklarowało, że ich dzieci w wakacje będą głównie bawić się na podwórku. Ogromna większość rodziców uważa, że dieta ich dzieci w wakacje różni się od tej z okresu roku szkolnego (47 proc. różni się „zdecydowanie”, a 42 proc. „nieznacznie”), to blisko połowa przyznaje, że ma problem z przygotowaniem pełnowartościowego posiłku oraz nie ma kontroli nad tym, co je ich dziecko. Przyczyną jest najczęściej praca i wynikające z tego: nieobecność w domu lub brak czasu na przygotowanie jedzenia.

Smaczne z pożytecznym

Jak przygotować zdrowy posiłek, kiedy czasu jest naprawdę mało? Zwłaszcza taki, który będzie smakował dzieciom? Marta Kierzkowska-Grzybek z wrocławskiego Instytutu Psychodietetyki, która hobbystycznie prowadzi blog kulinarny przekonuje, że smaczne i pożywne dania mogą być też bardzo proste w przygotowaniu. Przykłady? Zupa-krem z warzyw, surówkę z marchewki i jabłka, czy sałatka owocowa, którą możemy przechowywać w pojemniczku w lodówce.

– Jeśli mamy trochę więcej czasu, na przykład w weekend, możemy zrobić pudding z kaszy jaglanej z dodatkiem truskawek, siemienia lnianego, nasion chia czy figi. To zdrowa przekąska, po którą dziecko może sięgnąć, kiedy rodzic jest w pracy – mówi psychodietetyczka.

Magdalena Kuklik, technolog żywienia sugeruje, żeby zamiast kupowania słodkich batoników czy chipsów, podsuwać dzieciom niemniej smaczną (ale zdrowszą) alternatywę: naturalne batony albo bakalie w czekoladzie.

– Oprócz cukru, który da dzieciom mnóstwo potrzebnej energii, znajdziemy tam jeszcze odpowiednią dawkę tłuszczy, minerałów i witamin, a także błonnika. Smaczne z pożytecznym – mówi Magdalena Kuklik.

Świadomość rośnie

Blisko połowa ankietowanych deklaruje, że wakacyjna dieta ich dzieci zawiera znacznie większą ilość warzyw i owoców niż dieta w roku szkolnym. Co szósty rodzic przyznaje też, że jego dziecko wypija w wakacyjne dni więcej wody. Jednocześnie tylko nieco ponad 16 proc. zauważa większą obecność nieco mniej zdrowych produktów, takich jak słodycze, chipsy i inne wygodnie zapakowane, gotowe do spożycia produkty. Zdaniem Marty Kierzkowskiej-Grzybek wyniki te świadczą, że w Polsce jest coraz więcej świadomych rodziców.

– Coraz więcej mówi się o właściwym żywieniu, a warsztaty kulinarne odbywają się dziś już nawet w żłobkach. To wszystko powoli zaczyna przynosić pozytywne efekty, m.in. w postaci uświadomionych w kwestii właściwego żywienia rodziców – mówi psychodietetyczka.

Szybkie zakupy też mogą być rozsądne

Jak poradzić sobie z problemem braku czasu na przygotowanie dla dziecka pełnowartościowego posiłku? Zdaniem Kierzkowskiej-Grzybek problemowi temu można zaradzić już na etapie zakupów. Trzeba je po prostu robić uważniej.

– Żaden rodzic nie sięga oczywiście świadomie po produkty powszechnie uważane za szkodliwe, często jednak daje się „nabrać” na oznaczenia i krzykliwe napisy na opakowaniach – mówi psychodietetyk.

Radzi by nie kierować się marketingowymi hasłami na opakowaniach typu: „nie zawiera barwników” czy „bez konserwantów”, ale by faktycznie wnikliwie czytać etykiety. Dodaje też, by czasem po prostu zatrzymać i zastanowić się, co jest dla nas naprawdę ważne. Jeżeli zdajemy sobie sprawę z tego, jaki wpływ na zdrowie dziecka ma odżywianie, to po prostu powinniśmy wygospodarować czas na przygotowanie pełnowartościowego posiłku.

– Dla chcącego nic trudnego. Jeżeli nie mamy czasu rano, możemy to zrobić wieczorem poprzedniego dnia albo wstać troszkę wcześniej niż zazwyczaj. Zadania podzielić między członków rodziny. Możemy też stworzyć wcześniej listę zakupów czy zaplanować menu tygodniowe. Wszystko jest kwestią właściwej organizacji, a nie braku czasu.

Pamiętajmy też, że jako rodzice jesteśmy wzorem do naśladowania dla dziecka. Dzieci uczą się na przykładach. Powinniśmy więc zrobić wszystko, by znaleźć czas na wspólne posiłki. Jeśli nie mamy szans na wspólne śniadanie, zróbmy co w naszej mocy, by przynajmniej kolację zjeść całą rodziną. To ogromnie ważne nie tylko ze względu na dietę.

– Wspólne spędzanie czasu jest bardzo ważne. Żaden prezent nie zastąpi dziecku choćby 15 minut prawdziwej uwagi i miłości – mówi Kierzkowska-Grzybek. – Pamiętajmy, że od ilości poświęconego czasu ważniejsza jest jego jakość. Dziecko musi czuć, że jest kochane i zauważane, a nie „zbywane” kolejną grą komputerową.

Warto więc szczerze zainteresować się tym, co robi dziecko. Zdaniem psychologów rozmawiając o tym powinniśmy zadawać otwarte pytania, które zachęcą naszą pociechę do rozbudowanej wypowiedzi. Zamiast pytać o to „czy chce wyjść na dwór” i czekać na odpowiedź „tak” lub „nie”, lepiej zagadnąć: „Co chciałbyś dziś robić?”, „Jak chcesz spędzić dzisiaj dzień?”.