Żywioły Madery to projekt realizowany w ramach cyklu Wypraw Mocy, mających na celu zachęcić podróżników do niestandardowych form wypoczynku w tak egzotycznych zakątkach świata, jak wyspy Bali i Gili w Indonezji czy Maroko lub właśnie Madera. Wyjazdy takie, poza aktywnym zwiedzaniem wyspy i poznawaniem regionalnego folkloru czy kulinariów, wiążą się jeszcze z udziałem w zajęciach terapeutycznych, odbiegających dalece o klasycznych spotkań grupowych. Na czym dokładnie polega taka podróż?
Wyspa wiecznej wiosny
Madera to wyspa o wyjątkowo górzystym krajobrazie, z rozbudowaną linia brzegową o wysokich urwiskach. Słynne są jej lasy wawrzynowe oraz liczne rzeki górskie. Klimat wynikający ze szczególnego położenia na Oceanie Atlantyckim pozwala nazywać to miejsce: wyspą, na której nigdy nie kończy się wiosna. Wszystkie te czynniki składają się na wyjątkowe połączenie, stanowiące receptę na aktywny wypoczynek.
Formuła Wypraw Mocy, w swojej portugalskiej odsłonie (wyspa należy do Portugalii), dodaje tu jeszcze elementy rozwoju duchowego oraz możliwości poznania ciekawych ludzi. – Jako zawodowa terapeutka wiem, że pobyt w miejscu, które na moment pozwala oderwać się od zgiełku codzienności i spojrzeć na siebie oraz swoją pracę z pewnego dystansu, daje dużo lepsze efekty lecznicze. Jest to odskocznia pozwalająca lepiej się zrelaksować i odnaleźć w sobie trochę spokoju. Taki wyjazd, połączony z wysiłkiem fizycznym (spacery po górach), oferuje również możliwość skupienia się na własnym organizmie. Możemy obserwować reakcje własnego ciała na zmęczenie wynikające z m.in. długich wycieczek, których nie doświadczamy, spędzając większość naszego zawodowego życia przy biurkach. – opowiada Ada Stolarczyk, jedna z współorganizatorek Wypraw Mocy.
Jeden wyjazd, wiele miejsc
Madera to wyjątkowe połączenie dwóch niesamowitych żywiołów: mocy oceanu i majestatu gór. Dodatkowo, wędrując po jej małych, urokliwych miasteczkach, podróżnik ma szansę na spotkanie z kulturą niby europejską, ale jednocześnie bogatą w lokalne tradycje i wpływy z Afryki. Wyprawa Żywioły Madery zaczyna się od Półwyspu Świętego Wawrzyńca oraz podróży łodziami do portu Quinta do Lord.
To miejsca nad oceanem, z którego można zobaczyć zarówno południowe, jak i północne wybrzeże wyspy. Okolica doskonale nadaje się nie tylko do wycieczek pieszych. Używając łodzi można się dostać do malowniczych i trudno dostępnych zatoczek. Na kolejnym etapie wyprawy uczestnicy odwiedzą stolicę Madery – Funchal. Spacerując po tym mieście, można zatracić się pośród kolorowych, usłanych kwiatami targowisk, rozłożonych na ulicach starego miasta – Zanurzenie się w zgiełku, tak innym od tego, znanego z naszych polskich miast, pozwala jeszcze lepiej zrozumieć, jak inaczej ludzie potrafią organizować swoje codzienne życie, w tym pracę i rozrywkę. Daje nam to ten element dystansu do własnego przeżywania czasu i rzeczywistości, na którym szczególnie nam zależy podczas wypraw. A przy okazji odwiedzamy takie ciekawe miejscowości, jak malownicza rybacka wioska Câmara de Lobos, żeby spróbować wyjątkowej lokalnej kuchni, bogatej w dania z owoców morza i ryb z oceanu atlantyckiego. – opowiada Ada Stolarczyk.
Mocne zakończenie
Madera to góry poprzetykane zielonymi dolinami oraz płaskowyże, na których znajdziemy wyjątkowe, charakterystyczne dla tej wyspy konstrukcje irygacyjne zwane lewadami. Jest ich blisko 200. Służyły w przeszłości do dostarczania życiodajnej wody do miejsc upraw owoców, a obecnie stanowią przepiękne tereny dla wypraw trekkingowych. Podczas podróży Żywioły Madery, jedną z takich tras zaczynającą się na płaskowyżu Paúl da Serra, uczestnicy dotrą do malowniczego i imponującego wodospadu, który od szczytu do tafli wody, liczy sobie 200 metrów.
– Cała przygoda z Wyprawami Mocy na Maderze rozpoczyna się już w czerwcu. Jako organizatorkom, zależy nam szczególnie na tym, żeby ich uczestnicy poprzez obcowanie z wyjątkową naturą, bliskością oceanu i gór oraz spotkania z niesamowitą kulturą, doświadczyli głębokiego odprężenia i – co równie ważne – naładowali akumulatory. Dlatego wyprawę na Maderę zakończymy wspinaczką na szczyt wyspy Pico Ruivo (jednej z mniejszych w archipelagu), położony na wysokości 1864 m.n.p.m. Tam będziemy mieli okazję podziwiać wyjątkowe zjawisko, popularnie nazywane „efektem przepływających chmur”. Będzie to przepiękne i metaforyczne podsumowanie wyjazdu. – dodaje Ada Stolarczyk.