Założyli czujniki pracownikom sklepu

Pracownikom 20 sklepów znanej sieciówki w całym kraju na jeden dzień nałożono specjalne czujniki rejestrujące, jak ciężko pracują. Sieć sprawdza, czy ich praca jest równie ciężka jak ta wykonywana przez górników

Założyli czujniki pracownikom sklepu

Badanie niby dobrowolne, ale ze strachu nikt się nie wyłamał – opowiada money.pl jeden z pracowników. Część kasjerek twierdzi, że tego dnia musiały chodzić bez biustonoszy, bo te przeszkadzałyby czujnikom.

Sieć Biedronka, bo o niej mowa,  potwierdza informacje o badaniu, ale twierdzi, że zostało ono przeprowadzone w interesie samych pracowników.

Rano kierownictwo poprosiło nas o przyjście do pokoju socjalnego, w którym czekali pracownicy jakiejś zewnętrznej firmy. Założyli nam aparaty do mierzenia pracy serca, które nosiliśmy przez cały dzień. Żadnego wyjaśnienia, czemu ma to służyć – opowiada pracownik jednego ze sklepów sieci.

Holtery, czyli specjalne urządzenia mierzące wysiłek fizyczny, założono wszystkim: kasjerom, zastępcom kierowników oraz kierownikom sklepów. Zazwyczaj tego typu badanie zaleca się, gdy ktoś ma problemy z sercem. Podłączony do urządzenia pacjent nie musi leżeć, wprost przeciwnie, powinien wykonywać wszystkie codzienne czynności.

Pracownicy sklepu rozkładali więc towar, skanowali produkty i wydawali resztę na całej swojej zmianie, a czujniki sprawdzały, jak ciężko pracują. Jak twierdzą, o planach przeprowadzenia badań nikt ich nie uprzedził. Nikt też nie wyjaśnił czemu ma ono służyć.

Urządzenia zakładano nam w pokoju socjalnym, do którego każdy mógł swobodnie wejść. Noszenie ich wymagało zdjęcia przez kobiety biustonoszy – opowiada inny kasjer. Jak tłumaczy, zamiast bielizny pracownicy firmy zakładającej holtery, obwiązali kobiety bandażami.

Twierdzi też, że osoby przeprowadzające badanie nie wylegitymowały się w żaden sposób, a pracowników nie spytano, czy wyrażają zgodę na udział w badaniu. Dzień wcześniej zostali wprawdzie uprzedzeni, że ktoś z zewnątrz będzie obserwował ich pracę, ale nie było mowy o zakładaniu urządzeń.

Kasjerki nie dostały też informacji, czy osoby przy których muszą się rozebrać, by można było założyć holter, to lekarze. Przeprowadzający badanie zapowiedzieli jedynie, że „wyniki będą opracowywane zbiorowo”. Pracownicy bali się jednak, że firma chce sprawdzać każdego z nich osobno, dokładnie kontrolując, jak wywiązują się ze swoich obowiązków.

Sieć sklepów w stanowisku przesłanym money.pl potwierdza, że w 20 jej placówka przeprowadzono na pracownikach badanie holterem. Jak twierdzi, miało ono sprawdzić jak ciężką pracą jest bycie kasjerem w Biedronce.