Dlaczego Europejczycy leczą zęby za granicą?

Wysokie koszty leczenia stomatologicznego skutkują tym, że coraz więcej osób wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu bardziej ekonomicznych alternatyw. Najczęściej w tym celu podróżują Brytyjczycy, Irlandczycy, Belgowie, Niemcy i Duńczycy. W Polsce przeważnie leczą się wyżej wspomniane narodowości, a także Austriacy, Szwedzi i Norwegowie.

Dlaczego Europejczycy leczą zęby za granicą?

Już w 2013 roku nasz kraj był wymieniany, jako jeden z czterech korzystnych kierunków turystyki medycznej – obok Czech, Węgier i Bułgarii. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii, koszt pełnej procedury implantologicznej może wynieść nawet 1800 funtów (8 300 zł). Podczas gdy w Polsce zapłacimy około 3 550 zł. Czy denturyzm, to jedyna szansa na zdrowy i piękny uśmiech?

Publiczne systemy opieki zdrowotnej w ograniczony sposób dbają o zdrowe zęby obywateli – Wielka Brytania ma ściśle określone reguły finansowania zabiegów dla niewielkiej grupy społecznej: uczniów, kobiet w ciąży i innych. W Norwegii to państwo finansuje usługi opieki medycznej. Zasada ta niestety nie dotyczy pomocy dentystycznej. Pacjenci muszą pokryć pełne koszty leczenia z własnej kieszeni. Istnieją jednak wyjątki. Z kolei we Francji jeden na pięciu obywateli rezygnuje z opieki stomatologicznej właśnie ze względów finansowych. – Polskie gabinety wyposażone są w najnowsze technologie, najlepsze materiały i wysokie standardy medyczne, a ceny usług – w porównaniu za innymi państwami – są niże nawet o kilkaset procent. Biorąc pod uwagę kursy walut, pomimo kosztów przelotu i noclegu, rzeczywiście opłaca się wyjechać na leczenie, zwłaszcza z zachodu na wschód. W tym celu powstały specjalne porównywarki, które wliczają zarówno koszt danej usługi, jak i podróż do wybranego kraju – podkreśla Krzysztof Sokalski, Prezes Medical Finance Group, właściciel marki MediRaty. Jak kształtują się ceny na stomatologicznej mapie Europy? W jaki sposób Europejczycy finansują leczenie stomatologiczne?

Jakość usług wzrasta proporcjonalnie do cen

Segment protetyczno-implantologiczny i stomatologia estetyczna to obszary cieszące się coraz większym zainteresowaniem. Wartość światowego rynku implantów medycznych oceniana jest na ponad 10,5 mld dolarów, czyli ponad 37 mld zł. Jednocześnie, implanty stanowią 18 proc. całego sektora stomatologicznego, co daje niemal 7 mld złotych. Z czego prawie połowa przypada na Europę. Według raportu Markets & Markets do 2020 roku rynek ten ma rozwinąć się dwukrotnie. Rozwój w tempie 25 proc. rocznie wynika nie tylko z dużych potrzeb, ale przede wszystkim rozwoju technologii. Oferta rynkowa jest coraz szersza, pojawiają się nowe materiały i modele, zapewniające lepszą jakość użytkowania, a czas samego zabiegu został znacznie skrócony.

Sytuacja wygląda podobnie w przypadku stomatologii estetycznej. Rozwój technologii i usług skutkuje nieustannym rozwojem rynku. Szacuje się, że jego wartość (w wymiarze globalnym) do 2020 roku będzie rosnąć o 6,8 proc. rocznie i osiągnie 22,3 mld dolarów, czyli ponad 81 mln zł. Jest to efektem coraz większej dbałości, nie tylko o zdrowie, ale także wygląd swojego uśmiechu. Aparat ortodontyczny, który niegdyś był powodem do wstydu, dziś jest modą.

Warto jednak zastanowić się, czy rzeczywiście stać nas na takie rozwiązania? W wielu krajach, pacjenci, którzy straciły jeden ząb lub więcej – nie zawsze mogą sobie pozwolić na nowoczesne leczenie czy uzupełnienie ubytków. Usługi stomatologiczne, cechujące się wysokim poziomem technologicznym gwarantującym piękny uśmiech – w pełni dostępne są tylko dla ludzi zamożnych, celebrytów i osób publicznych. Nic bardziej mylnego. –Coraz więcej osób, zarówno w Polsce i na świecie korzysta z płatności ratalnych i wyspecjalizowanych systemów finansowania. Z takiego rozwiązania chętnie korzystają także mieszkańcy krajów bogatszych i bardziej rozwiniętych, gdzie zabiegi z zakresu stomatologii są znacznie droższe. Dzięki systemom ratalnym zdecydowanie więcej osób uzyskuje dostęp do najnowocześniejszych rozwiązań medycznych – gdzie wyznacznikiem nie jest status finansowy czy miejsce zamieszkania – i może pozwolić sobie na piękny uśmiech oraz otrzymać należytą opiekę na dogodnych warunkach – podkreśla Krzysztof Sokalski, Prezes Medical Finance Group, właściciel marki MediRaty, jedynej instytucji finansowej w Polsce, oferującej takie rozwiązania.

O ile schudnie portfel Polaka, a o ile zagranicznego sąsiada?

Przegląd cen za usługi stomatologiczne warto zacząć od ortodoncji. W Wielkiej Brytanii klasyczne metalowe aparaty kosztują około 2 – 2,5 tys. £. Cena porcelanowego modelu jest o około 500 funtów wyższa. Najdroższe są modele lingwalne, koszt jednego to od 3 do 5 tys. £. Jednocześnie koszt aparatu ortodontycznego w Polsce to kilka tysięcy złotych. Tutaj za klasyczny model metalowy zapłacimy od 2 – 3 tys. złotych, koszt aparatu porcelanowo – kompozytowego to 3 – 4 tys., natomiast cena za aparat lingwalny wyniesie 3,5 – 7 tys. zł. Jeszcze taniej jest w Czechach. Tam koszt aparatu zaczyna się od 1300 złotych za model metalowy. W przypadku tzw. mostów ceny są jeszcze wyższe. W Anglii trój-zębowy most to koszt ponad 3,3 tys. euro. W Polsce około 1 tys. euro. Doliczając do tego koszty wizyt, które w Danii, Włoszech czy Hiszpanii sięgają nawet 50 – 100 euro możemy naprawdę mocno obciążyć się finansowo. Najdrożej jest w Norwegii – tam za wizytę zapłacimy 1450 koron, czyli ponad 150 euro. Jeżeli sprowadzimy koszty zabiegów do wspólnego mianownika i porównamy je ze sobą, wniosek będzie jeden: Polska i kraje regionu mają nadal relatywnie tanie usługi stomatologiczne. Z jednej strony napędza to wspomnianą turystykę medyczną a z drugiej daje podstawy, by spodziewać się w przyszłości trendu wzrostowego tych cen i zbliżania się do cen zachodnich.

Gdzie szukamy „ratunku”?

W związku z wysokimi kosztami leczenia stomatologicznego, prywatne gabinety oferują coraz bardziej kompleksową obsługę finansową. Cały proces leczenia oparty jest na wcześniej przygotowanym planie, krok po kroku opisującym kolejne zabiegi, łącznie z ich budżetowaniem. Obecnie powstają firmy, które specjalizują się w tym obszarze. Z takich usług skorzystać mogą zarówno pacjenci indywidualni, grupy, jak i kliniki stomatologiczne. Dodatkowo wiele gabinetów oferuje swoim klientom dedykowane karty kredytowe lub płatności ratalne. Międzynarodowym przykładem jest USA, gdzie wielu specjalistów współpracuje z kredytodawcami takimi jak: CareCredit, Capital One, Health One Financial lub Surgery Loans – za ich pomocą, pacjenci postawieni przed nagłą potrzebą finansowania leczenia. Co ciekawe, ośrodek medycyny estetycznej w Atlancie – The Center for Plastic Surgery – oferuje pacjentom 12-miesięczny kredyt na zabiegi chirurgii plastycznej. Leczenie na raty znajduje się także w ofercie nowojorskiej placówki Shafer Plastic Surgery. Kolejnym przykładem jest jedna z niemieckich klinik Dental Plus, która wychodząc naprzeciw oczekiwaniom pacjentów wprowadziła rozwiązanie ratalne, które jest proste, wygodne, pozbawione biurokracji i niedrogie (ok. 1 proc. miesięcznie). Dostarcza je wyspecjalizowana w finansowaniu usług stomatologicznych Deutschen Zahnärztlichen Rechenzentren (DZR) Jednocześnie, powstaje coraz więcej placówek i instytucji oferujących takie rozwiązania. Dynamika rynku usług medycznych pociąga za sobą rozwój oferty finansowej dla pacjentów. To naturalny kierunek, który jest wyraźny również w Polsce – mówi Krzysztof Sokalski. – Obecność takiej usługi w Niemczech mnie nie dziwi. W dzisiejszych czasach najważniejszy jest komfort psychiczny i finansowy pacjenta. Sami oferujemy pacjentom niemal siostrzane rozwiązanie – mówi Krzysztof Sokalski z Medical Finance Group.

Europejskie produkty umożliwiające finansowanie usług medycznych, działają często analogicznie do zwykłych kart kredytowych: najpierw sprawdzana jest zdolność kredytowa, pacjent musi podpisać umowę, a kwota zadłużenia rozłożona zostaje na raty. Zazwyczaj okres spłaty może wynosić od 6 do 36 miesięcy. Jednak zdarzają się przypadki nawet z 60 miesięcznym terminem. W Norwegii najpopularniejszym sposobem finansowania leczenia i zabiegów medycznych wciąż pozostaje kredyt konsumencki, którego oprocentowanie wynosi ok. 15 proc. W przypadku kart kredytowych oprocentowanie wynosi ok. 25 proc.

Niestety, w dalszym ciągu wielu pacjentów cierpi na poważne trudności finansowe wskutek niedoboru środków na pokrycie kosztów opieki medycznej – również w Polsce. Jak wynika z badania „Uśmiech a status społeczny”, przeprowadzonego przez portal dentysta.eu – co czwarty pacjent w Polsce płaci za leczenie zębów kartą kredytową, a co dziesiąty zaciąga kredyt gotówkowy w banku.

Finansowanie ratalne podbija Europejski rynek stomatologiczny

Biorąc pod uwagę koszty usług dentystycznych, jak i problemy z ich finansowaniem, naturalnym jest, że poszukujemy tańszych alternatyw. Jak wynika z danych Medical Finance Group, właściciela marki MediRaty, która od ponad 5 lat finansuje zabiegi medyczne w Polsce – najwięcej zapytań o ratalne finansowanie leczenia i zabiegów medycznych dotyczy stomatologii (66 proc.). – Ponad połowa pożyczek udzielonych przez nas w 2016 roku (52,5 proc.) dotyczyła właśnie implantologii, ortodoncji, endodoncji. Dzięki systemom ratalnym zdecydowanie więcej osób uzyskuje dostęp do najnowocześniejszych rozwiązań medycznych – gdzie wyznacznikiem nie jest status finansowy czy miejsce zamieszkania – i może pozwolić sobie na piękny uśmiech oraz otrzymać należytą opiekę na dogodnych warunkach. Z tego rozwiązania korzystają nie tylko Europejczycy, ale również Polacy – podkreśla Krzysztof Sokalski, Prezes Medical Finance Group, właściciela marki MediRaty, która od ponad 5 lat finansuje zabiegi medyczne w Polsce.