Jakie włosy nosić latem? Radzi stylista fryzur – Oskar Bachoń

Paradoksalnie są kobiety, którym długie włosy dodają kilogramów. Szczególnie gdy warkocz jest ciężki a pani nie należy do najszczuplejszych. Tymczasem zadbane włosy, odpowiednio przycięte nadadzą sylwetce lekkości i świeżości.

Gary White
Jakie włosy nosić latem? Radzi stylista fryzur – Oskar Bachoń. Fot. Gary White

W czym rzecz? W tym, że każdy element naszego wyglądu, a więc także włosy, pokazują jak traktujemy samych siebie. Dlatego na lato proponuje wygodne lekkie, wycieniowane fryzury, zaopiekowane odpowiednimi kosmetykami, które z jednej strony nawilżą je aż po same końce, z drugiej – zabezpieczą przed niszczycielskim działaniem promieni UV.

Fikuśnie przycięta grzywka, czy świeżo podcięte końcówki będą się też pięknie prezentować pod kolorowym kapeluszem czy chustką. Jednocześnie nakrycia głowy ochronią strukturę włosa przed agresywnym działaniem promieni słonecznych.
Dlatego tuż przed wakacjami idź kochana na kawę sama ze sobą i pożegnaj się ze swoim rozdwojonym hombre, 5 centymetrami cieniutkiego warkoczyka czy tym koszmarem, którego ciągle nie możesz rozczesać.

Powiedz im: „pa, miło było, ale się skończyło!”. I zdecyduj się na krótszą i młodszą wersję swojej kobiecości. Zainwestuj w pianki nadające lekkość, olejek na końcówki, kolorowe kapelusze i chustki. A nade wszystko zrób urlop suszarce i prostownicy. Twoje włosy też chcą odpocząć, a fachowo ścięte ułożą się same.

Proponuję w tym sezonie różne wersje odkrytej szyi. Może to być klasyczny paź. Mogą różne jego kombinacje. Te fryzury mają ogromną zaletę. Z przodu sprawiają wrażenie, że ich bohaterka ma długie włosy. Równocześnie poprzez odsłonięcie szyi pozwalają kobiecie czuć się świeżo i lekko. Nie wymagają przy tym wielkiej troski. Wystarczy palcami i odpowiednią pastą lekko wymodelować pasma najbliżej twarzy.

Oskar Bachoń.

oskar-e1435313375588Gdy ktoś pyta mnie, czy jestem fryzjerem, mam ochotę odpowiedzieć, że jestem artystą, który zamiast w gipsie czy kamieniu, tworzy dzieła sztuki na głowach. Dla mnie każda fryzura jest aktem tworzenia. Gdy zacznę myśleć inaczej, zmienię zawód.

Każda klientka jest inna: w innym momencie życia, z innym temperamentem i potrzebami. I każda ma inną historię. Moim zadaniem jest dostrzec tę wyjątkowość i opowiedzieć ją światu kosmykiem włosów: jego kolorem, ułożeniem, przycięciem.

We współczesnym świecie sztuka odważnie wkroczyła w przestrzeń użytkową: architektura, wnętrza, strój, oprócz tego, że ma być piękny, ma również, a czasem przede wszystkim, mieć walor użytkowy. Nie zrobię więc fryzury, wymagającej fachowego podcinania co trzy tygodnie dziewczynie, która jest w zaawansowanej ciąży. Bo ona zwyczajnie nie będzie miała czasu i głowy, by wpaść do mnie na kawę i podciąć grzywkę. Wymyślę więc coś, co nie tylko wydobędzie jej piękno i kobiecość, ale także da się spiąć w razie potrzeby. Ale taką, akurat bardzo modną w zeszłym sezonie, grzywkę, zrobię dziennikarce telewizyjnej. Na wizji będzie wyglądać nowocześnie, a samo ułożenie fryzury zajmie jej rano piętnaście minut. Aktywnej pięćdziesięciolatce, która nie dość, że właśnie podjęła decyzję o rozwodzie, to jeszcze przygotowuje się do półmaratonu, zaproponuje krótkie, sportowe włosy, których niesforność i ciągły ruch podkreślą chęć zmian i działania jego bohaterki.

Bo każda kobieta jest dla mnie bohaterką w momencie gdy zasiada na fotelu. Słucham, podpowiadam, proponuję. Oskar Bachoń.