Łazienka glamour – co to właściwie znaczy?

Peleryny, cekiny, pióra, brokaty i trykoty; dziwaczny makijaż, skandaliczne fryzury i monstrualne koturny – tym charakteryzowały się kreacje gwiazd reprezentujących nurt glam w muzyce. Jednak termin glamour ma dużo szersze, choć trudno uchwytne znaczenie. Co oznacza w przypadku łazienek?

Łazienka glamour – co to właściwie znaczy?

Definicja „glamour”

Bardzo trudno o trafny polski odpowiednik słowa glamour. Słownik języka angielskiego Cambridge opisuje termin jako „cechę właściwą temu, co ekscytujące, atrakcyjne i wyjątkowe”. Dictionary.com mówi natomiast, że jest to „właściwość osób fascynujących, kuszących i pociągających – przede wszystkim ze względu na połączenie uroku osobistego i wyglądu zewnętrznego”, ale także „podnieta, przygoda, czynność nieoczywista”. W bezpośrednich tłumaczeniach na polski padają hasła „blask”, „czar”, „przepych”, „splendor”, „świetność”, „wspaniałość”.
Początkowo termin „glamour” miał znaczenie magiczne. Mówiono tak o urokach, sprawiających, że osoba, na którą rzucano czar wyglądała bardziej atrakcyjnie. Z czasem – i rozwojem hollywoodzkiej kinematografii – w powszechnym użyciu słowa zniknął jego nadnaturalny element. „Glamour” zaczęto utożsamiać z biżuterią, przedmiotami i ubiorem, które nadawały kreacji styl i elegancję. Najlepiej chyba termin w tym znaczeniu ilustrują filmowe ikony, którym przypisuje się tę cechę: Joan Collins, Greta Garbo, Audrey Hepburn, Grace Kelly, Sophia Loren, Marilyn Monroe, Elizabeth Taylor czy Sean Connery. Zgoła inaczej do tematu przepychu podchodziły gwiazdy muzyki glam. Tę odmianę rocka zwano także glitter – lśniący i skrzący się brokatem. W przypadku zaliczanych do tego nurtu ikon muzyki rozrywkowej jak T.Rex i wczesny Bowie, ale także zespołów jak Abba czy Queen, blask i wyjątkowość interpretowano dość dosłownie, ubierając wokalistów w lśniące, krzykliwe i jaskrawe stroje. A jak najczęściej rozumiany jest „glamour” w kontekście łazienek? Czy wyróżniają się reprezentujące ten styl wnętrza?

Kolory łazienkowego glamour

Wyniki internetowego wyszukiwania hasła „łazienka glamour” dość jednoznacznie sugerują, że architekci wnętrz dużo częściej niż do przesady i teatralizacji typowej dla glitter rocka, odwołują się do luksusu, przepychu i wyrafinowania kojarzonych z klasycznymi gwiazdami Hollywood i popularną w pierwszej połowie XX wieku stylistyką art déco. Domyślnymi kolorami są biel, beż i złoto, przełamane kontrastującą czernią. Na zdobiących ściany i podłogę kaflach znaleźć można schodkowe wzory, zygzaki, trapezy, trójkąty oraz wymyśle ornamenty. Wśród materiałów nie brakuje formowanego szkła – zarówno transparentnego jak satynowego, egzotycznych gatunków drewna oraz lśniącego metalu. – Kolorystyka kojarzona z glamour nie odbiega znacząco od najczęściej spotykanych w łazienkach palet barwnych: bieli i jasnych szarości, beży oraz delikatnych brązów – mówi Katarzyna Choniawko, ekspert Armatury Kraków. – Wyjątkowość, przepych i splendor utożsamiające glamour realizuje się przede wszystkim dzięki wyrazistemu wyposażeniu oraz bogatym, czasami wręcz barokowym zdobieniom – dodaje.

Łazienka glamour – co to właściwie znaczy?

Wyposażenie pełne splendoru

Polskim słowem, które zdaje się najlepiej oddawać hollywoodzkie konotacje „glamour” jest „splendor”, przez PWN definiowany jako „zewnętrzne oznaki świetności lub bogactwa”. W łazienkach, które mają być stylowe, ale zarazem funkcjonalne, jako jego nośnik najlepiej sprawdzają pojedyncze elementy wyposażenia, które dzięki bogatym zdobieniom i wyrazistości wyróżniają się na zrównoważonym tle. – W roli centralnego punktu pomieszczenia łazienkowego dobrze sprawdza się armatura sanitarna. W komplecie z wolnostojącą wanną albo wyodrębnioną wizualnie umywalką nablatową baterie o wyrazistej estetyce – na przykład te odwołujące się do stylistyki retro – przyciągną wzrok i będą stanowić o wyszukanej elegancji wnętrza – radzi specjalista. Alternatywą, znajdujące zastosowanie szczególnie w dużych pomieszczeniach, mogą być złocone barokowe ramy luster, ciężkie zasłony albo żyrandol rodem z sali balowej. Elementy można ze sobą łączyć, trzeba jednak uważać, by nie przesadzić i nie zbliżyć się zanadto do glam rockowej śmieszności.