Lubisz robić selfie? To jedno z nieoczywistych niebezpieczeństw w podróży!

Polacy coraz częściej realizują swoje urlopowe marzenia. Jak podaje CBOS, w 2017 r. ponad połowa respondentów spędziła co najmniej 2 dni poza miejscem zamieszkania. Tegoroczne przewidywania także są optymistyczne. Jaki ma to związek z selfie?

Lubisz robić selfie? To jedno z nieoczywistych niebezpieczeństw w podróży!

Choć wielu osobom wydaje się, że nic nie jest w stanie zepsuć im wymarzonych wakacji, niemiłe wypadki mogą się pojawić zupełnie niespodziewanie. Wakacje kojarzą się przede wszystkim z czasem beztroski, relaksu i kumulowaniem energii na kolejne pracowite miesiące. Trzeba jednak pamiętać, że urlop nie zwalnia nas z myślenia o bezpieczeństwie swoim i bliskich. I choć 68 proc. respondentów badania Nationale-Nederlanden „Dojrzałość finansowa Polaków” uważa się za osoby zapobiegliwe, nawet oni mogą dać się zaskoczyć. Warto zatem jeszcze przed wyjazdem upewnić się, czy jesteśmy przygotowani także na bardziej niestandardowe ryzyka.

Selfie tylko dla uważnych

Badania przeprowadzone przez Opinium Research wskazują, że 84 proc. ankietowanych robi w czasie podróży przynajmniej jedno selfie dziennie. Tymczasem kiedy skupiamy się na jednoczesnym trzymaniu aparatu i pozowaniu do zdjęcia, często nie dostrzegamy potencjalnych zagrożeń.

Internet jest pełen kuriozalnych historii wypadków, którym ulegają amatorzy selfie. 5 dni hospitalizacji i 150 tysięcy dolarów za kurację po próbie zrobienia zdjęcia z grzechotnikiem przez 60-letniego mężczyznę z San Diego (USA), liczne złamania u nastolatki z Kolumbii w wyniku nieuważnego fotografowania wodospadu czy poparzenie ciała po dotknięciu przez 20-letniego Chorwata przewodów elektrycznych podczas robienia selfie na dachu pociągu to tylko niektóre z nich.

Nie zawsze jednak jesteśmy winni samym sobie. „Raport o stanie zachowania zabytków nieruchomych w Polsce” ocenia stan 10 proc. zabytków jako zły. Kiedy podczas jednoczesnego zwiedzania i robienia zdjęć ukruszy się pod nami stopień, już tylko moment dzieli nas od kontuzji, która może zepsuć nam urlop. Jeśli jednak zawczasu zadbamy o ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW), unikniemy ponoszenia związanych z tym kosztów.

Kosztowna chwila nieuwagi

Choć fotografia wydaje się stosunkowo bezpiecznym hobby, może prowokować nieprzyjemne sytuacje. Szczególnie bolesne finansowo może okazać się zniszczenie sprzętu. Jeśli to skutek naszej nieuwagi, pozostaje pogodzić się ze stratą i kosztami naprawy czy wymiany sprzętu. Trudniejsza może okazać się sytuacja, kiedy cudzy aparat ulegnie uszkodzeniu z naszej winy. Trzeba też pamiętać, że odpowiadamy za straty spowodowane przez pozostające pod naszą opieką dzieci. Tymczasem wystarczy moment, by maluch strącił z sąsiedniego stolika cenny sprzęt.

Taka chwila nieuwagi może nas drogo kosztować. Podczas gdy cena przeciętnego aparatu to kilkaset złotych, dobry sprzęt fotograficzny może być wart nawet 5 tysięcy złotych. W takiej sytuacji trzeba liczyć się z tym, że właściciel ma prawo dochodzić od nas odszkodowania – także na drodze sądowej. Naprawa zniszczonego sprzętu może nas wtedy kosztować równowartość kilkudniowego rodzinnego wyjazdu. Przed takimi kosztami można się uchronić, jeśli ubezpieczenie ma rozszerzenie obejmujące, wspomnianą już, odpowiedzialność cywilną – naszą i bliskich.

Hotelowe kradzieże

„Kradną co się da” – to częsta opinia personelu hotelowego o gościach. Do najczęściej znikających przedmiotów należą ręczniki, pościel i sztućce. Dużym powodzeniem cieszą się także elementy dekoracyjne, a nawet piloty od telewizorów. Obawy o takie zachowanie powtarzają również niektórzy właściciele pokojów gościnnych i osoby wynajmujące na czas wakacji swoje mieszkanie.

Utrata własności grozi niestety także urlopowiczom. Dużą popularnością cieszą się mieszkania i apartamenty wynajmowane przez mieszkańców kurortów. Jednak prywatne kwatery nie zawsze są wystarczająco zabezpieczone na wypadek włamania. Jeśli z naszego pokoju zniknęły wartościowe przedmioty, w pierwszej kolejności należy zawiadomić właściciela obiektu i policję, a następnie skontaktować się z firmą, w której ubezpieczyliśmy nasz bagaż. W przypadku kradzieży na terenie hotelu warto pamiętać o swoich prawach. Właściciel obiektu nie może ograniczyć ani wyłączyć swojej odpowiedzialności za szkody powstałe w mieniu osoby, która pozostawiła je w zamkniętym pokoju – nawet jeśli przy recepcji znajduje się informacja, że hotel nie odpowiada za rzeczy gości.

Powódź w mieszkaniu

Podczas urlopu zaskoczyć może nas nie tylko wypadek w miejscu wypoczynku, ale także niespodziewana sytuacja w opuszczonym przez nas mieszkaniu. Wystarczy, że sąsiad z góry zapomni zakręcić kranu, by nasza świeżo pomalowana łazienka wymagała natychmiastowego remontu. Choć koszty naprawy powinien ponieść sąsiad, nie oznacza to jeszcze, że możemy spać spokojnie. Przebywając na urlopie – często kilkaset czy nawet kilka tysięcy kilometrów od miejsca zamieszkania – mamy ograniczoną możliwość, by zminimalizować straty czy choćby sprawdzić szkody spowodowane w instalacji elektrycznej. Wtedy z pewnością docenimy usługę domowego assistance w ramach ubezpieczenia turystycznego.

Jeśli zależy nam na poczuciu bezpieczeństwa podczas urlopu, musimy zadbać, by nasze ubezpieczenie turystyczne obejmowało nie tylko koszty nagłego zachorowania czy nieszczęśliwego wypadku. Przydatne mogą być również ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym oraz ochrona bagażu i sprzętu sportowego. Wiele produktów zawiera także mniej standardowe, ale równie przydatne rozszerzenia, takie jak assistance samochodowy czy domowy – radzi Martyna Kucicka-Witek, menedżer ds. produktów ochronnych i majątkowych w Nationale-Nederlanden.

Na koniec pamiętajmy jeszcze, aby oprócz dokumentu ubezpieczenia turystycznego do bagażu podręcznego spakować także kartę EKUZ (w przypadku wyjazdu za granicę) oraz OC samochodu, jeśli będziemy podróżować własnym środkiem transportu. Tak zaopatrzeni możemy już ze spokojną głową ruszać w wymarzoną podróż.