Miłość jest najważniejsza. Rozmowa z zespołem VERBA



verba_i_ja

W styczniu weszła na rynek muzyczny kolejna płyta „ Miłość i przyjaźń”. Stąd w rozmowie wiele o miłości, przyjaźni i planach życiowych..
Verba – polski zespół muzyczny pochodzący z Piły, którego początki sięgają 1997roku. Obecnie tworzą go Bartłomiej Kielar i Przemysław Malita „Malit”i zapewne składu już nie zmienią. Doskonale się rozumieją i twórczo pracują. W styczniu weszła na rynek muzyczny kolejna płyta „ Miłość i przyjaźń”. Stąd w rozmowie wiele o miłości, przyjaźni i planach życiowych…

Pod koniec stycznia trafiła na rynek wasza nowa płyta „Miłość i Przyjaźń”. To już dwunasty album studyjny, jakie macie oczekiwania wobec niej?

Bartek Verba: Nauczyliśmy się nie mieć oczekiwań. Mamy nadzieję, że będzie się cieszyła zainteresowaniem wśród naszych wiernych fanów, bo w dobie Internetu z zakupem płyt różnie bywa.

Malit: My po prostu mamy nadzieję, że spełniamy oczekiwania fanów przez realizację dobrego materiału.

Jaki charakter ma ta płyta?

Bartek Verba: Jest to kontynuacja tego, co robiliśmy do tej pory. Przy ostatniej płycie, czyli „14 lutego” spotkałem się z opiniami, że jest zbyt monotonna, dlatego tę postanowiliśmy zróżnicować. Poruszyliśmy dużo spraw życiowych, zarówno tych ważnych, potrzebnych człowiekowi, jak i zgubnych dla niego – mówimy tu o narkotykach.

„14 lutego” to była wasza pierwsza wspólna płyta?

Bartek Verba: Tak, pierwsza wspólna, choć spotkałem się z opiniami, że zbyt monotematyczna, bo śpiewaliśmy „o miłości i tylko o miłości”. W sumie takie było zamierzenie, bo 14 lutego z czym nam się kojarzy, jeśli nie z miłością? Nawet okładka była czerwona…

Album promują dwie piosenki: „Jesteś Daleko” i „Młode Wilki X”. Dlaczego wybraliście właśnie te utwory?

Bartek Verba: „Młode wilki X” to historia wręcz wymuszona przez fanów. Już dziesiąta opowieść, więc warto było uświetnić ją teledyskiem. W trakcie pisania tekstu, miałem już wyobrażenie o clipie. Okładkę płyty stworzyłem tuż po nagraniu w studiu. Oczami wyobraźni widziałem ciemnowłosą dziewczynę i smutek i szarość. Potem nastąpiły zmiany w samym scenariuszu i teledysku . W efekcie wystąpiła blondynka.

Gdy poznawałam wasze teksty, zaciekawiła mnie kontynuacja pewnej opowieści…
Cyt: Młode wilki zawsze będą szły przy sobie.
Kochankowie, których nawet śmierć nie rozdzieli – tak rozpoczyna się historia młodych wilków, a kończy w X „ ..Ooo, Teraz odchodzę, właśnie się żegnamy…” – czy to jest definitywne zakończenie tej historii?

Bartek Verba: Często powtarzałem, że każda część jest ostatnią…

Przesłanie płynące z płyty ma jednak charakter uniwersalny?

Bartek Verba: Czy uniwersalny, nie myślę w ten sposób. Pisząc „Młode wilki”, zamykam drzwi, myślę, że na tym historia się kończy. To nie jest tak, że przygotowuję 20 część i wrzucam je na kolejną płytę. Historia musi mieć sens i rodzi się podczas tworzenia.

Czyli jest to pewne zamknięcie?

Bartek Verba: Owszem, kolejnego rozdziału.

Młode Wilki będą ożywały wraz z kolejnymi płytami?

Malit: Tak właśnie powinno się stać.
Bartek Verba: Jeżeli przyjdzie mi taki ciekawy pomysł, to będę chciał to napisać.

W waszych piosenkach króluje miłość, wiara w jej sens oraz jej niespełnienie. Jesteście tak emocjonalni i romantyczni zarazem?

Bartek Verba: Mamy na ten temat dużo do powiedzenia, a ja lubię o tym pisać.
Malit: Przecież życie toczy się wokół miłości i przyjaźni.

Ale nie tylko, a tematem wiodącym jest jednak miłość…

Bartek Verba: Są również tematy poboczne, ale zadając pytanie na facebooku „Co jest ważniejsze: miłość czy przyjaźń?”, dowiedziałem się, że przyjaźń, bo często ratuje miłość, choć to ona jest najważniejsza.

Są osoby, które bardziej potrzebują przyjaciela. Jednakże, jak się zakochasz, przeżywasz miłość całym sobą, a w przyjaźni tak nie jest, że nie raz zostaje odstawiona na boczny tor. Bardziej przeżywasz przyjaźń gdy cię zawiedzie, a nie doceniasz jej na co dzień.

Malit: Miłość dostarcza pozytywnych i negatywnych emocji, przyjaźń zaś nie wyznacza takiej huśtawki uniesienia i ekscytacji, ale jest trwała.

Czyli nie ulega przedawnieniu?

Malit: Owszem i nie wymaga ciągłego zaangażowania, nieustannego bycia ze sobą, stałego spędzania czasu.

Bartek Verba: Poza tym, w przyjaźni głupot nie zrobisz, a jeśli nawet – to przyjaciel zwykle zrozumie i wybaczy. W imię miłości posuwamy się nawet do rezygnacji z przyjaciela.

Czy w kręgu waszych znajomych jest miejsce dla przyjaciół?

Malit: Oczywiście, choć w moim przypadku życie zweryfikowało grono przyjaciół. Pozostali tylko ci, od których zawsze mogę uzyskać pomoc. Czas, różne zawirowania i problemy sprawiły, że przekonałem się, na kogo zawsze mogę liczyć.

Bartek Verba: Okazuje się, że została garstka, ale stabilna. Jednakże, a jeśli nawet tak się zdarzy, to społeczeństwo uzna cię za niedołęgę, bo nie ułożyłeś sobie życia.

Przyjaciel nie zagraża miłości, a pasja?

Malit: Warto pielęgnować swoje zainteresowania, tylko wszystko trzeba wyważyć i ustawić priorytety. Każdy wie, na czym mu zależy, czy na szczęśliwej miłości, czy pasji. Jestem zdania, że każdy powinien mieć czas na poświęcenie się swoim zainteresowaniom. To ułatwia zbudowanie zdrowego związku.

Dobrze wiecie, że nie zawsze możemy oddać się pasji.

Bartek Verba: Jeśli wymaga ona nadmiernego poświęcenia, a nie możemy sobie na to pozwolić, dobrze byłoby wyśrodkować. Jeżeli zainteresowania zrodziły się na długo przed rozpoczęciem związku, to partnerka powinna je zaakceptować, bo wie o ich mocnej pozycji w życiu partnera.

Malit: Idealnym rozwiązaniem byłoby mieć w swojej „drugiej połowie” zarówno przyjaciółkę, jak i partnerkę.

A tak się zdarza?

Bartek Verba: Takie związki są rzadkością.

Malit: Myślę, że jest to niekończąca się opowieść.

Bartek Verba: Spotykam się ze znajomymi, po ślubie lub w długotrwałym związku, rozmawiając przy drinku mówią: „Stary, nie żeń się”. Gdyby jego żona była przyjacielem, to nie powiedziałby tego.

A propos tematu, planujecie ślub?

Bartek Verba: Nie wiem, czy w najbliższym czasie, ale tak, choć dat nie określam. Żyję trochę z dnia na dzień. Wolę lekko żyć i nie mam tu na myśli imprezowania, bo zupełnie od tego odbiegam. Pragnę zaangażować się w pracę i myśleć o przyszłości, aniżeli układać sobie życie. Nie osiągnąłem stabilizacji i nie jestem pewny wszystkiego.

Malit: Dobrze, że i w tym się różnimy. Doświadczenie każdego i to, jakich ludzi poznaje na swojej drodze, daje odpowiedź, czy chcemy się związać na dłużej, czy nie. Ja wierzę, że chcę!

Przemku, w Verbie jesteś od ubiegłego roku, jak rozpoczęła się wasza współpraca?

Malit: Znamy się od piątej klasy, poznaliśmy się na szkolnym muzycznym konkursie instrumentów klawiszowych w Pile. Obaj zajęliśmy 1 miejsce ex aeqvo. Później spotykaliśmy się jako koledzy, ale wtedy nic konkretnego z muzyką nie robiliśmy. Przez lata zajmowałem się zupełnie czymś innym, muzyka była swego rodzaju hobby.

Bartku, dawno temu studiowałeś architekturę, przerwałeś, powróciłeś? Czy skupiasz się tylko na Verbie?

Bartek Verba: Plany miałem rozległe, architektura, sztuki piękne, fizyka to były moje zainteresowania. Jednakże mentalnie te studia mnie przerosły, bo cóż, miałem zostać nauczycielem? Uświadomiłem sobie, że najważniejsza dla mnie jest muzyka i zacząłem się skupiać nad wydaniem płyty. Po powrocie z uczelni, niespecjalnie zajmowałem się zgłębianiem tajników wiedzy akademickiej. Wraz z chłopakami nagrałem kilka kawałków w ówczesnym składzie i wysłałem do wytwórni. Okazało się, że materiał zainteresował i pojechaliśmy podpisać kontrakt. Wiedziałem już, że na studiach się nie pojawię. Pobiegłem z obiegówką i to wszystko.

Na którym roku wtedy byłeś ?

Bartek Verba: Na trzecim, ale myślę, że trudno byłoby obronić mi ten rok.

Sami piszecie teksty, muzykę i zajmujecie się produkcją swoich utworów. Ponadto, wszystkie klipy są również waszymi pomysłami. Jak dzielicie tę pracę?

Malit: Sprawiedliwie (śmiech).

To znaczy?

Bartek Verba: Każdy robi to, co potrafi najlepiej. Przemek jest od niedawna w Verbie… Muzyką zajmuję się zawsze ja, teksty piszemy każdy swoje.

Malit: Dobrze nam się współpracuje, nie jest tajemnicą, że siadamy, ustalamy temat i piszemy.

Bartek Verba: Czasem mam wrażenie, że się prześcigamy w tym (śmiech). Nasze pomysły stworzone tak „na szybko”, stały się najpopularniejszymi hitami. Tak było z utworem „Mogliśmy” – piosenka powstała na poczekaniu, o czwartej w nocy, bo miałem pomysł i co się okazało?

… Że byłeś z nią w Opolu na debiutach…

Jak planujecie promocję płyty?

Bartek Verba: Zaczęliśmy od zamieszczenia w internecie singli, chcieliśmy naszą pracą podzielić się z fanami i zachęcić do kupienia płyty.

Jakieś koncerty?

Bartek Verba: Tak, nawet dwa koncerty w jeden dzień.
Malit: Zrobiliśmy przez ten rok wielki krok, dużo czasu ze sobą spędzamy i „tolerujemy się”
– żartuję – dobrze rozumiemy się i lubimy. Każdy z nas ma swoje zdanie, nie boimy się konfrontacji, nie ukrywamy przed sobą swoich opinii i planów. Dlatego tak sprawnie i dobrze działamy. Jeśli coś mi „nie leży”, staram się wyjaśnić dlaczego.

Jakiej muzyki słuchacie prywatnie?

Bartek Verba: Różnorodnej, choć mam tendencję do oceniania.
Malit: Oprócz jazzu i muzyki folkowej, bo one do mnie nie trafiają, lubię każdy rodzaj muzyki. Są dni, kiedy mam ochotę na słuchanie starych kawałków np. Grechuty lub latynoskich rytmów. Wybór zależy od nastroju i sytuacji, w jakiej się znajduję. Męczy mnie zabijanie numerów w radiach komercyjnych. Coraz bardziej lubię mieszanki audycji, połączenie starej muzyki z nową.

Dlaczego nie bierzecie udziału w programach muzycznych?

Bartek Verba: Ponieważ jesteśmy za słabi.

Co to znaczy?

Malit: Za szybko się męczę (śmiech).

Staniem w kolejce na casting?

Bartek Verba: Poprzeczkę można stawiać wysoko, ale jeśli nie można jej przeskoczyć to po co? Jeśli ktoś jest słaby, to jest śmieszny, więc lepiej się nie wychylać.

Boisz się ośmieszyć?

Bartek Verba: Po prostu nie chcę okazać się cieniasem.

Jeśli robisz coś dobrze?

Bartek Verba: Ale to nie ja decyduję o tym, co chcę zaprezentować, a nie chcę wykonywać narzuconych mi kawałków.

Malit: Co miałby dać nam taki udział?

Wielką promocję, rozpoznawalność…

Malit: Historia pokazuje, że takie programy były trampoliną w drodze do sławy, ale też pożarły wielu utalentowanych ludzi.

To może radio? Grają wasze utwory?

Bartek Verba: Komercyjne nie, mniejsze lokalne tak, ale można to zrozumieć, bo są ukierunkowani na inną muzykę.
Malit: Teraz rządzi „dens”. Ostatnio usłyszałem takie hasło: „tylko dens ma sens”.

„Kup mi piwo” – utwór z tej płyty, chyba nie jest zbyt densowy?

Malit: Dla niektórych może być, każdy znajdzie coś dla siebie! Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, ale „Wstyd” ; „ Kuloodporni” ; „ Schłodzone 0,7” odbiegają od tematyki miłości, dotykają codzienności.

Odbiegają, ale mimo wszystko dużo tej miłości, kochliwi jesteście?

Bartek Verba: Taka natura… Zawsze byłem bardzo, choć teraz miłość przeżywam inaczej niż 15 lat temu. Ręce się trzęsły, serce drżało, nie było komórek, więc nie można było wysłać smsa „jesteś extra”. Trzeba było obnażać swoje uczucia publicznie, podejść do dziewczyny i liczyć się z prześmiewczą reakcją kolegów. Wtedy się przeżywało…

Malit: Ja tego nie powiedziałem! Ja jestem szczęśliwie zakochany, ale nie kochliwy!

Premiera płyty odbyła się w Dniu Babci, pamiętaliście o życzeniach?

Akurat mieliśmy podczas podróży do Warszawy stłuczkę, więc i czasu było sporo, aby wykonać telefon z życzeniami.

Coś poważnego?

Bartek Verba: Wpadliśmy w poślizg, nawierzchnia była jednym wielkim lodowiskiem. Przy małej prędkości oparliśmy się o samochód, który wyprzedzaliśmy. Auto się zakręciło i polecieliśmy razem. Dobrze, że nie było drzewa…

Ważne, że nic się nie stało, na czym zakończymy tę rozmowę?

… Co było, się skończyło, i chociaż było miło, wzmocniło, nie zabiło… czy „Miłość i przyjaźń”?

Verba: Oczywiście najważniejsza jest „Miłość i przyjaźń” i trwajmy w nich zawsze.

Rozmawiała Monika Rebelak

 

1. Wstyd
2. Jesteś daleko
3. Kuloodporny
4. Miłość i nienawiść
5. Love song dla Ciebie
6. Nie wierzę już w miłość
7. Naprawię to
8. Jak tytani
9. Kup mi piwo!
10. Schłodzone zero siedem
11. Przytulamy się
12. Nie było dane nam
13. Trudna miłość
14. Ludzie biedni
15. Nie płacz za mną
16. Jesteśmy tacy sami
17. Zdradziłeś ją