Parytety – Świat kobiety

parytety swiat kobietyRozpoczynając dywagację o potrzebach wprowadzenia w życie parytetów, bądź ich złudnej roli, należy wyjaśnić, cóż to są te parytety. Głównym celem systemu parytetowego jest skorygowanie istniejącej nierównowagi w zespołach decyzyjnych, a także w sferze zatrudnienia.

Sytuacja kobiet w Polsce dalece odbiega jednak od zasad parytetowych. W Sejmie zajmują one około 20% miejsc, natomiast w Senacie odsetek kobiet wynosi jedynie 8% i z każdym rokiem jest coraz mniejszy.

W Polsce pierwsza myśl w kwestii równouprawnienia, jaka narodziła się po upadku komunizmu była taka, żeby kobiety pojawiły się w polityce. Henryk Wójec, ówczesny poseł Unii Wolności, mówił wtedy, że postara się by kobiety miały przynajmniej 30 procent mandatów w swojej partii, dzięki temu zyskałaby więcej głosów w wyborach, a klub lepszych posłów 1. (Gazeta wyborcza 1994).
Parytety w aspekcie społecznym oznaczają równość. Nieżyjąca już posłanka Izabela Jaruga Nowacka walczyła o równouprawnienie kobiet i mężczyzn, była wrażliwa na niedolę i krzywdę innych. Jako Pełnomcnik Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn wprowadziła w Kodeksie Pracy przepis, który chroni przed mobbingiem, czyli dyskryminacją. Przez ostatnie lata zasiadając w komisjach Etyki Poselskiej i Polityki Społecznej i Rodziny zajmowała się wprowadzeniem i nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, ustawy związanej z zapłodnieniem in-vitro i ustawy o parytetach. Była jedną z współorganizatorek zeszłorocznego Kongresu Kobiet.
Tak więc parytety stały się nowym wyznacznikiem potrzeb kobiet. Zaczęto o nich mówić, wprowadzono do potocznej mowy, bo wcześniej nikt o parytetach nie słyszał. I tak jak je wprowadzono, tak parytety zaczeły dzielić społeczeństwo polskie. Miały zmienić naszą świadomość, walczyć z dyskryminacją kobiet łączyć wspólne poglądy, a tymczasem niejednokrotnie stawały się „kulą u nogi”. Kobiety silne, pełne charyzmy, ambitne zarzucały, że parytety uwłaczają ich godności, będą stanowiły furtkę dla mało doświadczonych, ale chętnych do współpracy kobiet, szczególnie w polityce.
Renata Zaremba, przedsiębiorca, samorządowiec i posłanka do Sejmu jest zdecydowaną przeciwniczką parytetów, uważa że, jest to niewłaściwe rozwiązanie, jest to wypaczenie rzeczywistości, a na pytanie, na czym ono polega odpowiada:
– tworzenie sztucznych podziałów, po to żeby, stworzyć jakiś dekompozycję pięćdziesiąt na pięćdziesiąt nie jest żadnym rezultatem.
Dla kobiet tak naprawdę parytety nic dobrego nie mogą przynieść. Kobiety przede wszystkim, jeżeli chcą działać w samorządach czy pracować na stanowiskach kierowniczych, powinny dochodzić do tego stopniowo tak jak mężczyźni. Oczywiście mężczyźni bardziej się wspierają, ale tutaj już jest rola kobiet, żeby przestały ze sobą konkurować, a bardziej sobie pomagać.
Zastanawiający jest fakt, iż przeciwniczkami są osoby, które osiągneły w życiu zawodowy sukces, które dzięki swojej sile, pracowitości, ale również wytrwałości i odwadze przemierzały ścieżki kariery, osiągając szczyty, po to aby okazywać swoją siłe, nie ułatwiajac innym. Co w przypadku kobiet równie zdolnych, równie wykształconych, ale psychicznie mniej odpornych, nie mających siły przebicia i ducha walki?
Agnieszka, od kilku lat pracuje w firmie transportowej, rozpoczynając pracę była jedną z najlepszych specjalistów w dziedzinie logistyki, zna biegle 5 języków, była w pełni dyspozycyjna, ale jak to mówi, była wciąż kobietą. Jej zarobki były niższe o 20 % od kolegi, który zajmował podobne stanowisko, jednakże jego obszarem pracy była Polska. Nie znał języków, nie miał studiów podyplomowych i miłej aparycji. Na pytanie dlaczego taka dysproporcja w wynagrodzeniu odpowiedziała:
wystarczającym plusem, był fakt, że jest mężczyzną, do tego, wścibskim i aroganckim ale kontaktowym. Potrafił się awanturować, wszczynał konflikty, czasem miałam wrażenie, że sam szef czuje wobec niego respekt. I tym wygrywał, a ja nie miałam siły na to, co nie znaczy, że się z tym godziłam. Gdyby był jasno określony pułap wynagrodzenia, za osiągniecia, doświadczenie i umiejętności, gdyby Rada Nadzorcza mojej firmy, doceniała kobiety jako wysokiej rangi specjalistki, nie byłoby takich sytuacji. Ja nie czułabym swojej frustracji, a on nie miałby powodów do „pseudodumy”

Zależność między potrzebą, a zrozumieniem czasem jest niewidoczna. Wydawać się może, że obecna siła jaka jest wykorzystywana do wprowadzenia ustawy o parytetach, jest nieadekwatna do możliwości. Czy jesteśmy przekonani, że cokolwiek ona zmieni? Nasze społeczeństwo wychowane w modelu tradycyjnej rodziny, gdzie głową rodziny jest mężczyzna, a kobieta, czasem szyją, nie będzie w stanie wyzbyć się stareotypów, a tym samym poprzeć parytetów. Ale może warto dać szansę tym którzy o nie walczą.