-
Odp.
-
Jeżeli potrzebujesz zmiany wyglądu, to makijaż œsmoky eye znakomicie się do tego nadaje.
Czasem, kiedy nasz codzienny makijaż wygląda lekko i intensywnożć koloru nie jest duża, potrzebujemy zmiany. Nie zawsze ma ona być drastyczna. Możemy wtedy sięgnąć po cień do powiek w trzech lub czterech różnych kolorach i odcieniach, czarną kredkę do oczu oraz po czarną maskarę do rzęs. I spróbować dziennej wersji smoky eye.
Jak zrobić œsmoky eye?
1. Najpierw na zapudrowaną górną powiekę nakładamy czarną kredkę. W tym przypadku nałożyłam kredkę od połowy linii rzęs oraz na dolnej powiece tu również przy linii rzęs.
2. Następnie najjażniejszym cieniem za pomocą pędzla bądź aplikatora malujemy górną powiekę aż do łuku brwiowego, równolegle na jednym i drugim oku.
3. Potem na ruchomą czężć górnej powieki nakładamy nieco ciemniejszy cień. Przy załamaniu ruchomej czężci górnej powieki oraz przy linii rzęs nakładamy najciemniejszy cień tak, aby nadać oku głębi.
4. Najciemniejszym cieniem malujemy również dolną powiekę przy linii rzęs w taki sposób, aby oko wyglądało na przydymione. Zaznaczając akcent na górnej powiece, możemy zrobić to za pomocą cienia o innej barwie.
Bardzo dobrym kolorem jest niebieskie, który ładnie skomponuje się z szarożciami oraz podkreżlił Całożci dopełnia makijaż rzęs, który najlepiej wykonać czarną maskarą.W większożci przypadków makijaż smoky eye jest wykonywany w ciemnych kolorach szarożci, brązu i czerni.
[usunięto_link]
[usunięto_link][/b]
Makijaż całkiem spoko, ale jak dla mnie jest zbyt mocny. Wole raczej delikatne, jasne kolorki no i bez kredki. Sam cień i maskara 😀
Generalnie teraz sa specjalnie paletki cieni do smoky eye, mam taka z loreala i nawet na opakowaniu instrukcja, wiec ulatwia to nawet osobie z dwoma lewymi rekami 😉 Niestety cienie te lubia sie osypywac, wiec konieczna jest baza pod nie, szczegolnie jak ktos ma tluste powieki (jak ja), bardzo fajna jest baza eyeshadow primer z golden rose, jest niedroga, dobrze utrzymuje cienie, ładnie podbija kolor i mega dobrze sie ja naklada.
