- AutorOdp.
- 29 czerwca 2007 at 14:57
Czesc wam kobietki
Mam taki pewien mały problem, widuje sie od niedawna moze ok 2 tyg. z pewnym facetem.. na poczatku bylo istne kumpelstwo bez buziakow przytulanek.. spotykalismy sie przez caly tydzien, rozumie ma on prace ktora mu rowniez duzo czasu zajmuje i w sumie jest on wiekszosc poza domem niz w domu, niekiedy bardzo dlugo pracuje.. ale od paru dni na spotkaniach zaczelismy sie calowac, przytulac wyznal ze zalezy mu na mnie, codziennie mile, slodkie smsy czasem zadzwoni.. w sumie „planowo” nasze spotkania nie wychodza ostatnio z powodu jego pracy.. ale czasem nie wiem czy az on nie przesadza.. narazie nie mam zadnych dowodow by mu nie wierzyc a wrecz przeciwnie jakos wierze ale zawsze kiedy mamy sie spotkac on mowi ze sie zgadamy bo nie wie jak bedzie z jego praca i np mowi ze zadzwoni dac znac o danej godzinie a daje znac nieco pozniej czasem nawet o godzine pozniej.. byc moze nie ma czasu w tym momencie jest zajety.. nie wiem.. i jak juz daje to OSTATNIO jednak nie wychodza te spotkania i wtedy ja mowie ze w takim razie umowie sie z kumpela.. z mojego doswiadczenia wiem, ze nie mozna caly czas zgadzac sie na wszystkie spotkania, byc na kazde zawolanie.. czy nie powinnam czasem odwolac jakiegos spotkania by zobaczyl, ze wcale nie bedzie tak ccaly czas, ze spotykamy sie kiedy on chce.. tylko wlasnie to jest to, ze ja nie mam 100% pewnosci czy on „chce/nie chce’ czy „moze/nie moze” bo byc moze naprawde czasem ma sie ze mna ochote spotkac a nie moze z powodu pracy.. nie mam pojecia.. w ogole czy powinnam bez niego pojechac sobie na dyskoteke mimo iz mamy ze soba zaczety flirt.. z pocalunkami.. itp? nie rozumie go czasem.. bo jeszcz espoko gdyby z gory powiedzial ze dzis nie moze ale ja czasem czekam pol dnia i nie moge sobie nic innego zaplanowac bo czekam czy sie dzis spotkamy czy nie.. chyba robie blad.. wiem ze on ma za soba zwiazki ktore byly niepowodzeniem moze boi sie zaczynac ze mna.. nie ufa zbyt kobietom wiec pytanie czy powinnam udac sie sama na dyskoteke?.. skoro on tego nie robi.. tylko „pracuje” i w sumie od kad sie znamy jeszcze nie poszedl nigdzie z kumplem na piwo nawet wtedy kiedy mial wolny czas wolal ze mna spedzic.. znow ja bylam i to mnostwo razy ale co mam robic skoro on pracuje..
Prosze doradzcie mi cos.. jestem bardzo przewrazliwiona ostatnio i boje sie rozczarowan..3 lipca 2007 at 14:30Sama napisałaż ze spotykacie się ok 2 tygodnie więc nie można tu mówić o jakież miłożci. Powinnaż iżć na dyskotekę ze znajomymi ja nie widzę w tym nic złego. Skoro on odmawia spotkania a ty czekasz odmów ty mu raz i sprawdź jego reakcje. Wtedy będziesz wiedzieć czy chce się z Tobą spotykać czy nie.
3 lipca 2007 at 17:38Jestem w prawie identycznej sytuacji. Moj chlopak bardzo duzo pracuje, rzadko sie spotykamy, jak mowi ze sie odezwie o ktorejs godzinie to zwykle sie spóźnia, czasami tez przeklada spotkania i ttemu wszystkiemu jest winna praca ALE oni ( Twoj i moj) doskonale wiedzą, ze przez to mogą kkogos stracic. Godząc sie na takie warunki pracy musieli przyjac do wiadomosci ( Chyba ze sa idiotami) ze ich dziewczynom to sie moze nie spodobac i ciezko bedzie im utworzyc normalny zwiazek. bo czemu my mamy na tym c ierpiec,z e oni nie maja dla nas czasu? co z tego ze oni przekladaja spotkania z uzasadnionych powodow? Ty też mozesz uzasadnić czymż powod dla ktorego nie chcesz sie z nim spotkac i nawet powinnas czasem spotkanie przełozyc.
Ja tak nie robilam… od poczatku bylam bardzo zauroczona i wpadlam jak sliwka w kompot 🙁 kiedy on ma czas, to ja go zawsze znajdę, a kiedy ja mam to on nie często. podporządkowuje sie do niego, tak bylo od poczatku i teraz cięzko jest mi to zmienic, ciezko jest mi tez z tym życ.
Dlatego apeluje abys chociaz Ty takiej glupoty nie zrobila.
Chodź spokojnie na dyskoteki, umawiaj sie ze znajomymi, on powinien pojąc to, ze skoro nie posw ieca Ci wy starczajaco duzo czasu to na tym traci. Albo się zmieni, bo mu na Tobie zależy i będzie mu to przeszkadzalo, albo tego nie zmieni i tylko będziecie sie klocic.4 lipca 2007 at 13:51Chyba ktoż chce cię „przelacieć”, sory, ale tak to wygląda. Sytuacja rozkręca sie powoli do tego on musi zebrać się na nastrój, a nie rezygnuje ze swojego życia. Nie spotyka się z kumplem tylko z tobą. Sory relacja seks-kumpel, kumpel odpada, zresztą skąd wiesz że nie widzi się z nimi jak „pracuje”?
5 lipca 2007 at 08:13Serrafina wrote:Chyba ktoż chce cię „przelacieć”, sory, ale tak to wygląda. Sytuacja rozkręca sie powoli do tego on musi zebrać się na nastrój, a nie rezygnuje ze swojego życia. Nie spotyka się z kumplem tylko z tobą. Sory relacja seks-kumpel, kumpel odpada, zresztą skąd wiesz że nie widzi się z nimi jak „pracuje”?Serrafino ale my nie mamy relacji „seksualnych” on mnie bardzo szanuje, nie chce skrzywdzic.. sam w przeszlosci byl skrzywdzony i wiem ze mu naprawde zalezy.. mimo iz czasem odmawia nasze spotkania z powodu zapracowania
10 lipca 2007 at 17:51Moze to zabrzmi banalnie ale gdyby mu na prawdę zalezało na spotkaniu to zrobilby wszystko aby do niego doprowadzic.. a moze jest bardzo zapracowany.. badz co badz zadna z nas nie lubi byc wystawiana. Na Twoim miejscu nie rezygnowalabym ze swoich planow.. moze gdy postawisz go w takiej sytuacji, w jakiej on stawia Cie notorycznie to cos w nim się zmieni. Poki oboje traktujecie to lekko to nic zlego sie nie dzieje ale w momencie gdy jedna strona sie zaangazuje bardziej (np Ty) to sytuacja sie komplikuje inalezy sie zastanowic czy jest sens to drązyc.
10 lipca 2007 at 19:19Zgadzam się z poprzedniczką. Przykro to mówić, ale wygląda jakby mu zbytnio nie zależało… Dlatego nie powinnaż mieć żadnych wyrzutów sumienia idąc na imprezę.
10 lipca 2007 at 20:48facet,, ktoremu zalezy stanie na glowie zebys iesppootakc z wybraną kobieta , mysle , ze nie powinnas byc na jegozawolanie , spotykacie sie niedlugo masz prawo do wlasnego zycia jesli on zachowuje sie tak opieszale. moze to bedzie tez dla niego bodziec ze musi sie bardziej starac bo ty nie bedziesz wiecznie czekac az on znajdzie czas
10 lipca 2007 at 20:56w kazdym badz razie nie badz na kazde jego skinienie,nie powinnas byla czekac na jego krok.to dopiero 2 tyg to jeszcze nic nie znaczy,to ze mowi ze zalezy mu to wcale nie musi tak byc,nie mozna ufac facetom tak od razu,widzisz on jka ci moiw ze o danej godz zadzwoni to moze rzeczywiscie nie mial czasu,bo jesli ma prace zajety to trzeba to uszanowac i czekac az zadzwoni a jak dzwoni choc pozniej to dobrze:):):)bo rownie dobrze mogl nie zadzwonic,przedewszystkim powinnas znim o tym pogadac. wiem ze 2 tyg to ie duzo ale jednak powinnas bo tego nie mozna lekcewazyc ptem tylko moga byc nieporouzmienia.pozdrawiam
11 lipca 2007 at 22:37Dziekuje wam drogie panie za udziele mi rad
Mijaja kolejne dwa tygodnie, w sumie juz miesiac tego „flirtu” ale bez zmian.. spotkania sa rzadkie.. chlodne.. tzw gdy sie juz spotkamy to sa przytulanki itp ale jakos on nie potrafi znalesc czasu ciagle praca praca… przeciez gdyby tak az bardzo chcial jakos by rade dał, niedawno znowu mnie tak wyrolował pierw umowil sie ze sie spotkamy a pozniej komorki zapomial i nie mial jak mi dac znac.. wtedy sie naprawde wkurzylam od tego czasu minelo pare dni emocje dotyczace uczuc opadly.. czulam gniew przez ten czas proponowal mi spotkanie odmowilam ze wzgledu na inne zajecie, dzis proponowal znowu ale z jego strony ” nie wyszlo” najdziwniejsze jest to ze on duzo o tych spotkaniach mowi, ze chcialby ze dawno mnie nie widzial a pozniej jakos nie wychodza (ja oczywiscie tego nie mowie, ze chce ze dawno go nie widzialam itp tylko jestem CHLODNA udaje obojetna czy sie spotkamy czy nie) wiem ze bede musiala z nim porozmawiac na zywo dokladnie o tym ale gdy mu mowie, ze nie musimy sie spotykac jesli on nie chce to on zaprzecza, ze on chce ostatnim czasem jestem bardzo obojetna na to (udaje) i nie wiem czy nie przesadzam.. czy w ogole to mi cos da by pobudzic go? w ogole moze powinnam na nim zrobic odrobine zazdrosci?
Prosze doradzcie mi cos:( jestem bezsilna.. zalezy mi na nim.. ale gdy on mnie tak czasem olewa.. i chcialabym od tego uciec i mu mowie o tym on uwaza ze chce sie spotykac i zalezy.. chociaz widac male zmiany.. mniej smsow.. mniej slodkich snow czasem na dobranoc w oogole nie ma(moze czeka az ja to zrobie??, kiedys nie musial czekac..) ale za to wiecej dzwoni.. naprawde juz nie wiem co myslec.. nie wiem - AutorOdp.