- AutorOdp.
- 17 lipca 2007 at 16:53
Rodzice namawiają mnie na to by jechać na biwak. ( Zaznaczam,że lubię jeździć z rodzicami, oni swoje towarzystwo mają, a ja swoje, a zawsze gotowy obiadek jest i nie ma się o co martwić ;p ).
Przez wczeżniejsze lata było mi łatwiej,bo jeździł ze mną Bartek.Jednakże jak już tu pisałam rozstaliżmy się , bo on mnie kocha, ale już nie widzi dla nas szans, nie chce już próbować, po prostu nie potrafi,ale b ardzo mu na mnie zależy . (Wiem,że bezsens,ale tylko cytowałam.I tu mam problem.Ponieważ zawsze jeździmy na biwak w to samo miejsce ( na działkę do znajomych ) , zaż ci znajomi mają działkę na pół z rodzicami znajomego mojego byłego.
Dowiedziałam się, że planują w ten weekend jechać tam na biwak.
Mama też chciałaby w ten weekend jechać.
I ja mam teraz problem.
Nie wiem czy powinnam być tam wtedy kiedy będzie On ( trzeba zaznaczyć ,że moi znajomi i jego znajomi trzymają się razem na tego typu imprezach ).
Jego kilku kolegów – kiedyż niby psełdoprzyjaciół – mnie nie lubi, bo sobie coż ubzdurali, jednakże Bartek im to wybaczył i to z nimi tam będzie,ale jak MUSZĄ to są do mnie pozytywnie nastawieni.Jedna czężć mnie chciałaby tam jechać, zobaczyć go … Jedna czężć mnie ma nadzieję, że może się coż uda….Albo po prostu zrobie mu na złożć swoją obecnożcią.Tym ,że się bawie i bez n iego/
Jednakże z drugiej strony: Jeżeli tam pojadę mogę się jedynie rozczarować. Patrzeć dzień w dzień na niego ,a w nocy płakać, że tylko tyle mi zostało…
Poradźcie bardzo proszę.
17 lipca 2007 at 17:35A rzuc sie na gleboka wode, pojedz zobacz co ma yc to bedzie…
17 lipca 2007 at 18:28ja b ym pojechała i wzięła ze sobą koleżankę i bawiła sie bardzo dobrze 😀 niech wie co traci 😀
17 lipca 2007 at 18:55Jedz, niczego nie stracisz przecież, a możesz zyskać. Dziwne, że mówi, że Cię kocha, a nie chce być z Tobą…Może chce się jeszcze wyszaleć, może sobie użwiadomi, jak wiele stracił. Nie wiem, jak długo nie jesteżcie razem, jeżli dożć długo, to możliwe, że kogoż już ma. Ubierz się sexi, popsikaj się jakimż długotrwałym pachnidłem i uwodz (nie tylko byłego:D), to jest najlepsza metoda. Pozdrawiam!:)
17 lipca 2007 at 21:03Odpowiem na wszystko za jednym razem.
Przyjaciółki jakiej ze sobą zabrać to nie mam ,a bardzo przykro
🙁
Ile nie jestesmy razem? jakies pol miesiaca.
W sumie to powiedzialm dzis rodzicom niech jada sami ja do nich dolacze po weekendzie ( bede miala pewnosc,ze go juz nie bedzie , bo praca )
Ja go kocham a na sile nic nie zrobie.
A podrywac i flirtowac kazdego na około nie mogę,bo on wie,że mam cholerne powodzenie,że pstryknęłabym tylko palcem a nie jeden juz by sie kladl u mych stóp… ale ja chce tylko tego jednego,…. chociaz… juz sama nie wiem 🙁 czy warto walczyc,17 lipca 2007 at 21:35A ja na Twoim miejscu mimo wszystko pojechałabym… po to zeby dobrze się zabawić i żeby wiedział że go nie unikam 🙂 Niech widzi co stracił i niech tylko żałuje.. 😉 a może się okazać że coż z tego wyniknie? … no nie wiem ja na twoim miejscu pojechałabym 🙂
18 lipca 2007 at 06:56Jeżeli rozstaliżcie się pół miesiąca temu, to nie jest tak zle. Byłam w podobnej sytuacji. Mój chłopak ze mną zerwał, ot tak bez żadnej przyczyny, bo stwierdził, że nie jest jeszcze gotowy na poważny związek i widzie, że mi bardziej zależy i takie tam…Było mi bardzo ciężko, strasznie to przeżywałam, ale np. na gg udawałam, że wszystko jest dobrze, gadaliżmy tak jak przedtem. Proponował mi nawet spotkania, żeby pogadać, ja się godziłam na nie. Mogłam się odsunąć, ale nie zrobiłam tego, bo z własnego dożwiadczenia wiem, że trudno się wraca do byłych. I tak trwaliżmy bez związku miesiąc (spotaliżmy się wtedy chyba 3 razy- spacer, kawa, galeria). I niby nic wtedy nie było, ale ja nie umiałam go nie chwycić za rękę, nie przytulić, a on na początku odmawiał, ale pozniej stwierdził, że nic mu to nie szkodzi. Po miesiącu postanowiłam, że nie chcę tak dalej żyć, jak mnie nie chce, to zerwę z nim całkowicie kontakt. Napisałam mu to, że nie będę się z nim mogła więcej spotykać, bo to dla mnie za trudne. A on napisał, że” to szkoda, bo chciałem Ci coż ważnego powiedzieć na tym spotkaniu”. Domyżlałam się o co chodzi. Mieliżmy razem zajęcia następnego dnia, zgodziłam się na kawę. A tam już mi powiedział, że wszystko przemyslał i doszedł do wniosku, że mu mnie brakuje i chce, żebym wróciła. Ja tylko zapytałam, czy mnie zdradził, a on, że nie, więc się zgodziłam.:) Choć czasem bywają kłótnie i zastanawiam się czemu akurat z nim jestem, to nie żałuję, że podjęłam taką decyzję.
Dlatego, jeżeli mogę coż doradzić, to powiem Ci, że nie powinnaż go unikać. Bo łatwiej jest zapomnieć o kimż kogo się nie widzi, niż o tym kogo się spotyka i z kim się przebywa. Też kiedyż zerwałam i wiem jak to jest trudno, ma się wątpliwożci. I sądzę, że gdybym nie zakochała się w innym, to bym wróciła do byłego. Pozdrawiam!
18 lipca 2007 at 07:30zapomina się łatwiej o kimż kogo sie nie widuje….
ja skoro nie moge go miec, chce o nim zapomniec…
18 lipca 2007 at 08:24Jeżłi potrafisz tam pojechać i się nienarzucać tylko dobrze bawić, to jedź. Przecież każdy ma prawo jechać kiedy chce.
Pamiętaj nie próbuj kleić niczego na siłę, lepiej nastaw się, że nic z tego nie będzie, NAWET jak on będzie miły…najwyżej się miło rozczarujesz.18 lipca 2007 at 18:07Włażnie to jest najgorsze,że ja wiem,że nic z tego [bo sa bardzo małe szanse ] i pomimo tego że to wiem,że przyjelam do siebie nie jest mi latwo. Nie wiem czy potrafię na niego spojrzeć, udawać ,że się żwietnie bawię, kiedy tak naprawdę zrobiłabym wszystko aby mnie przytulil…
19 lipca 2007 at 06:52Ale jeżli nawet nie spróbujesz tam pojechać i wziąć tego na zimno – on będzie pewien siebie i tego jaki wpływ wywiera na tobie. On przynajmnie musi odczuć pozór tego, że myżlisz „nie to nie, bujaj się”, dopiero wtedy ty się lepiej poczujesz a on inaczej na ciebie spojrzy.
19 lipca 2007 at 07:11Ae jest też durga opcja. My czasami wysyłaliżmy moich rodziców samych na biwak ( przynajmniej mieszkanie pozostawało wolne ).
Mówisz Serfainko, że jeżli nie pojadę to będzie wiedział jak na mnie działa, ale z drugiej strony , czy nie bardziej trafi go szlak kiedy dowie sie, że jestem sama w domu ? Że mogę robić co chce kiedy chce i z kim chce ? Wydaje mi się,że w taki sposób pokaże mu bardziej,że ja jednak mam jakież swoje życie…..Przy okazji nie będę musiała go oglądać.
19 lipca 2007 at 10:04Ty znasz go lepiej. Jeżli nie odbierze tego jako ucieczkę, wygrasz tym posunięciem.
19 lipca 2007 at 10:20Nie jedz. !!! zostań w domu tak jak pisałaż. Będzi Ci łatwiej, a on bedzie się zastanawiał i swoje myżlał.
19 lipca 2007 at 16:51No . Ja jednak zostanę w domu . On będzie tam – jesli bedzie – ja się i tak tutaj o wszystkim dowiem, a przynajmniej nie będę musiała widzieć to na własne oczy.
A On ? On nie będzie miał mnie pod okiem.Nie będzie widział jak się zachowuję, czy tęsknię czy też nie ..
Niech siedzi sobie tam jak mu dobrze i niech się zastanawia. A na swoje ruchy i tak bedzie musial uwazac,bo moja mama ma na niego czujne oko i zapewne nie chciałby podpażć swojej najkochańszej teżciowej ( oni się uwielbiają – można tak powiedzieć ) . Ha , na pewno mu to popsuje troche wyjazd. O jak się cieszę ;];p - AutorOdp.