- AutorOdp.
- 28 września 2007 at 20:04
Tak z czystej ciekawożci:
1. Często kłócisz się ze swoim partnerem/ką?
2. O co najczężciej?
3. Jak wyglądają wasze kłótnie?28 września 2007 at 20:241. Coraz rzadziej. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się kłóciliżmy.
2. O to, że mieszkamy daleko od siebie, spędzamy mało czasu razem, nie możemy zamieszkać ze sobą jeszcze przez dłuższy czas 👿
3. Ja gadam przez kilka minut jak to mi źle i wogóle, a później On się wżcieka i mówi, a włażciwie krzyczy „to rzucę pracę, wrócę do Kielc i będziesz nas utrzymywała” 👿 Później maxymalnie 30 minut grobowej ciszy…. i wyciągam rękę do zgody, bo w końcu to ja zaczynam ten drażliwy temat
28 września 2007 at 21:191 rzadko sie kłócimy. Nawet nie wiem czy mozna to nazwac kłótnia bardziej bym to nazwala wymiana zdan
2 o co? przewaznie ja zaczynam i sa to głupoty. Cos zle zrobil nie po mojej mysli albo nie zrobil czegos od razu o co go prosilam
3. u nas nie ma zadnych grobowych ciszy. Mówimy sobie to co mamy do powiedzenia i koniec. Od razu rozmawiamy normalnie. Strata czasu na kłótnie. Zycie jest zbyt krótkie zeby tracic czas na kłótnie.
29 września 2007 at 07:361. na poczatku naszej znajomosci i w poczatkowe lata po slubie nie zagoscila u nas klotnia, czasem tylko wymiana zdan. Po kilku latach okazalo sie ze klocimy sie prawie codziennie.
2. klotnie najczesciej sa o to, ze ja mam pretensje o to, ze nie spedza z nami czasu, ze nie zajmuje sie kompletnie dzieckiem, ze przesrywa kase na glupoty zwiazane z jego hobby.
3. klotnie staja sie coraz ostrzejsze w doborze slow (nigdy sobie jednak nie ublizamy), ale ogolnie jakas k.. z mojej strony sie sypnie czasem, nie krzyczymy na siebie (a czasem by pasowalo dla rozladowania atmosfery), ja sie nagadam, nawtykam mu ile wlezie a on przewaznie ze stoickim spokojem pyta : „skonczylas juz ?moge isc spac?” co mnie doprowadza do szalu 😈 😈 😈29 września 2007 at 09:111. Kłócimy się rzadko. Nie wiem zresztą, czy można to nazwać kłótnią. Mamy po prostu odmienne zdania na dany temat i żadne z nas nie chce zmienić swojego.
2. Kłótnie występują na gadu, gdzie nie można niczego w jasny sposób wyjażnić. Padnie trudne pytanie, odpowiedz jest niesatysfakcjonująca i się zaczyna. Głównie chodzi o to, że chciałabym spędzać więcej czasu z nim.
3. Wygląda to tak, że to ja zaczynam, bo czuję się trochę samotna i wtedy chciałabym, żeby powiedział mi coż miłego. I mówi, tylko, że po tym, jak ja powiem, że tego chcę. ;p
Zakręcone to;d. Nigdy nie urywamy rozmowy w połowie, żeby się nie odzywać do siebie. Gdy zakończymy z pożegnaniem, a jest tak jakoż dziwnie, to zawsze któraż ze stron dzwoni albo piszę smsa- pojednanie samo przychodzi i na drugi dzień jest wszystko ok, ja nawet nie pamiętam o co poszło. 😆29 września 2007 at 17:50jesli chodzi o roznice zdan: czesto. ale klotnia bym tego nie nazwala. raczej jest to dyskusja. kazde przedstawia swoje stanowisko i nawet jesli nie dochodzi do kompromisu…trudno. nie jestesmy jednoscia. jestesmy odrebnymi ludzmi.
ale…wrzucanie sobie jakis pierdol, dosrywanie sobie nawzajem czy wreszcie wrzaski, bluzgi…nie zdarza nam sie to NIGDY.o co? o sprawy zasadnicze. o pierdoly sie nie spieram, bo generalnie mi zwisaja.
jak wygladaja? siadamy, dyskutyjemy i albo dochodzimy do wnioskow konstruktywnych albo nie. roznie bywa.
sytuacji, w ktorych laze za moim facetem i mu zrzedze nie traktuje jako klotni, bo on podchodzi do tego raczej z poczuciem humoru i w ogole go to nie rusza.
29 września 2007 at 19:001. Coraz czężciej.. 🙁
2. Teraz o pracę i w sumie ostatnio o zupełne duperele 🙁
3. Różnie.. on nie potrafi rozmawiać o tym co nas boli i drażni.. woli to przemilczeć co mnie nakłania do jeszcze większej wżciekłożci..
29 września 2007 at 19:011. Nieee ale wszyscy mówią, ze to źle żwiadczy o naszym zwiazku ;D
2. o to, ze wyjada mi moje ukochane żelki 😀
3. Udaje, ze poważnie się obrażam, krzyczę…ale długo to nie trwa bo nie jestem dobra aktorką…zreszta on i tak nie zwraca na to uwagi:D 29 września 2007 at 19:221 rzadko wręcz sporadycznie
2 najczesciej mam zły dzien i czepiam sie o głupoty
3 ja mówie, mówie, mówie a on rozbraja mnie tekstem ” Kochanie co mam zrobic zebys sie nie denerwowała?’ Cała złosc mi przechodzi i p przemysleniu sprawy okazuje sie ze rozpetałam burze bo nie powiesił smyczy na wieszaku jak wrócił ze spaceru psem albo inna tego typu bzdurę 😳 Przepraszam i wszytsko wraca do normy 😀
Mój facet jest bardzo spokojny i baardzo trudno wyprowadzic go z równowagi. Nie zdarzyła nam sie powazniejsza kłótnia o jakas powazna rzecz. I mam nadzieje,że tak zostanie 😆2 października 2007 at 17:241) to zalezy od naszych humorow
2) o jakies pierdoły, błahostki
3) wyrazamy wlasne opinie, potem sie do siebie nie odzywamy, a gdy emocje opadaja nastepuje pogodzenie 😀4 października 2007 at 10:531. Często, i to nie raz porządnie
2. zazwyczaj z zazdrożci, i o duperele. Często mamy odmienne zdania.
3. Jesteżmy obydwoje uparci i ciężko nam dojżć do porozumienia. Ale ja nie umiem czekać jak wszysko dojdzie do normy, i ja pierwsza odzywam się i rozmawiamy. Wiemy, że kochamy się i nie potrafimy żyć bez siebie. Musimy być ze sobą, nawet jak nie pasuje nam.4 października 2007 at 11:42Głównie o to, dlaczego zostawiłam pół obiadu, skoro on go dla mnie ugotował 😛
Ale to nie jest kłótnia, tylko jego załamywanie rąk i moje „bo tak”.
Czasem o pierdoły, mój facet jest uosobieniem spokoju, mogę się na niego drzeć pół godziny, po czym usłyszeć: „uhm, zrobić ci kawusię?”.
A najczężciej o to, że mam zawsze rację nawet jak nie mam racji.
Do rękoczynów nie dochodzi, do jego krzyków też nigdy, obrażania się nawzajem też nie.
A nawet nie zauważamy, kiedy się godzimy, ja jestem raczej choleryczką i szybko mi przechodzi, nawet nie pamiętam, że się darłam. On nawet nie zwraca uwagi na to, że krzyczę.
Chociaż raz dostałam konwalie (:4 października 2007 at 17:171. Często kłócisz się ze swoim partnerem/ką?
2. O co najczężciej?
3. Jak wyglądają wasze kłótnieodp.A maz
ad.1 codziennie 😕
ad.2 o bzdury; o to ze on pije,o okruszki zostawione przeze mnie w kuchni,o to ze suszarka za glosno chodzi… kazdy powod jest dobry 8)
ad.3 powiem cos za glosno (a mam donosny glos) to on zaczyna sie denerwowac zebym nie krzyczala i nie byla agresywna 😯 a ja tylko cos glosniej powiem.wiec to on przewaznie prowokuje do klotni…czasem z rekoczynami 👿odp.B ten „drugi” 😉
ad.1 czasami sie zdarzy
ad.2 o jego byla i o to ze 90% swojego zycia spedza w pracy i ma malo czasu dla mnie nawet jak ma miec wolne musi isc czesto na weekendy do pracy 😕
ad.3 kazdy powie co mu lezy na sercu i po chwili jest zgoda 🙂 - AutorOdp.