- AutorOdp.
- 13 czerwca 2009 at 08:51
Zawsze wychodzę z niej sama,udaje mi sie bo mam coż co daje mi siły,moje kochane dziewczynki.
Bardzo sie kochamy,jestesmy z mężem juz prawie 15 lat ze sobą i każdy rok powoduje ze jeszcze bardziej sie kochamy…no cóż wydawałoby sie „życ nie umierać”Ale to życie osobiste,problem jest w porażkach jakie ciagle mamy.Nic nie wychodzi,raz prace ma,za chwile jej nie ma…
Jest teraz nadzieja na lepsze,wierze ze w końcu zaczniemy wychodzic na prostą.Ale i tak ciagle sie boje ,ze znów sie nie uda,bo nic sie nie udaje.Znalazłam pracę ,jestem juz strasznie zmęczona,ale zaciskam zęby i pracuje ,dla pieniędzy,dla kontaktu z ludzmi.Pracuje codziennie,nie mam dni wolnych,w ciągu 4 miesiecy miałam 2 dni wolne,czasem robi mi sie ciemno przed oczami,jak sie schyle ,nie umie wstac .Wypłate wybieram zaliczkami,zeby przeżyc z dnia na dzień.Mąż nie pracuje,stracił ja jak wielu w branzy metalowej…cholerny kryzys.Podnosi kwalifikacje,be dzie lepiej,zawód dobry i dobrze płatny,ale teraz jakos musimy zyc .Dziż dni Wielunia,poszłabym z dziecmi na godzinke choc przed pracą ….ale po co pójdę ,bedzie im przykro,wesołe miasteczko ,mnóstwo atrakcji…one nawet butów nie mają .Nie wiem po co to piszę ,moze dlatego ze nie mam sie komu wygadać…Nie oceniajcie mnie,bo staram sie byc dobrą matką ,wiem ze taka jestem,tylko ciągle los nam rzuca kłody pod nogi.Emisia ma juz prawie 13 lat,wiem ze dzieczynki w tym wieku,chca miec fajne modne ciuszki,wiem ze maja marzenia,boze co ja bym oddała by je spełniać 🙁 I te własnie problemy powodują ze wpadam w depresje.Kiedys nie wytrzymałam ,wiele lat temu,czułam jak serce zaczyna mi walić ,jak po chwili przestaje,a ja nie mogłam juz sie sama ratować ,choc bardzo chciałam ,widziałam oczyma wyobraźni moja maleńką córeczke ,która płacze…..żyje dzieki mojej mamie, wróciła z nia do domu ,bo zaczeło padac .Wtedy przysiegłam sobie że dam radę ,ze nigdy juz tego nie powtórze .Nauczyłam sie sobie radzić z depresją i tego zycze wszystkim którzy maja doła,nie wiedzą jak wybrnąć .:)13 czerwca 2009 at 10:59wierze ze jestes dobra matka.wiem jak to jest z tymi stanami przylamania.gdy nie ma pracy.sama mam dziecko w wieku szkolnym,praca raz jest,raz jej nie ma.moj obecnie na chorobowym,ja na urlopie bezplatnym,wiec nic dodac.najwazniejsze,ze w ciezkich chwilach masz oparcie w mezu.to daje sile by nie zwatpic nie zalamac sie.pozdrawiam
27 czerwca 2009 at 11:31coż takiego może być początkiem depresji maniakalnej- podnoszenie się z „dola”, szukanie innych zajęć, tyle że zazwyczaj dochodzi do tego optymizm i entuzjam, a później znow te złe dni- depresja. Mysle, ze choc mozesz nie miec czasu, warto powmyslec o specjaliżcie.
A w to, ze radzisz sobie żwietnie, nikt chyba nie wątpi. Podejrzewam, że jesteż wspaniałą matką i żoną i nie brak Ci empatii i pożwięcenia dla najbliższych. Tak trzymaj 😉
8 października 2015 at 10:41poszłabym z dziecmi na godzinke choc przed pracą ….
[usunięto_link]8 października 2015 at 12:40Trzeba ją wypędzić:)Nie można pozwolić by depresja weszła w nasze życie:)
- AutorOdp.