- AutorOdp.
- 8 stycznia 2007 at 12:54
widocznie twoi rodzice nie chcą dopóżcić do siebie myżli, że jesteż już dorosły… już nie mówiąc o żlubie – pewnie myżlą że cię stracą na zawsze.
Musisz tłumaczyć, tłumaczyć i tłumaczyć, że jestes juz dorosłą osobą postawić sprawę jasno ale i też delikatnie no i oczywiżcie nie pozwól by ingerowali w twoje życie a zwłaszcza po żlubie[bo uwierz mi czasmi rodzice, teżcie potrafią zamotać]. A tak na marginesie to przypuszczam, że jestes jedynakiem czyli oczkiem w oku 😉8 stycznia 2007 at 13:15hm… dziwna sprawa przewaznie rodzice chca byc „wolni” czyli zeby sie dzieci wziely za wlasne zycie… tak jak ty np…
to moze ty zacznij sypac argumentami..
jak oni to widza… masz 21 lat i masz siedziec w domu z nimi? powiedz jak sobie bedziel tyle lat co o ni to wtedy o tym pomyslisz..
powiedz ze rodzice powinni cie wspierac a nie utrudniac zycia…10 stycznia 2007 at 11:02Jak już gdzież wspomniałam, jestem mężatką (nick trochę myli 😉 ) i sprawa wyglądała podobnie, mimo iż moi rodzice bardzo lubili (i lubią, myżlę… 😆 ) mojego przyszłego (obecnego) męża to jednak oni są z innej epoki, tak samo starzy mojego męża, nie mieżciło im się w głowie, że można m i e s z k a ć ze sobą przed żlubem, ani nocować u siebie. To przecież wprost „nieprzyzwoite”, a jak gadki umoralniające nie przynosiły skutku to był inny rodzaj „broni”, : 1.nie jedź bo jest to i to do roboty, 2.powiedz mu żeby nie przyjeżdżał bo musisz to czy to, itd. Nie każdy rodzic jest taki super wyzwolony i cool jak by się chciało i jakich mają niektórzy. Nie poddawaj się ale też i nie miej do nich ciągle pretensji, przemyżl sprawę, opracuj inną taktykę, inne tłumaczenia w których przyznajesz im trochę racji – to dziwne ale działa!
18 stycznia 2007 at 10:22To ja stwierdzam ze moja mama jest jednak wyzwolona =) i bardzo jej za to dziekuje 😀
18 stycznia 2007 at 20:39No ja jestem starsza od Ciebi dip a moja mama ma staowisko zalezne od nastroju – raz mowi, ze jestem bardzo dojrzala etc, etc a kiedy jej przypomniam o planach przeprowadzki do mojego mezczyzny to zaczynaja sie argumenty, ze nie umiem gotowac, ze mam nieporzadek, etc. A jak juz chce do Niego jechac – niestety od paru m-cy pracuje w stolicy, to pojawiaja sie typu, ze zostawiam ja sama i jak tak moge, ze ona ma caly dom na glowie, ze babcia chora i wogole to jestem egocentryczka…
A co robic? swoje…
I nie dac sie prowokowac.. jesli masz srodki i mozliwosci mieszkania z dziewczyna niezalezne od rodzciow to to zrob.. byc moze oni sie musza przekonac sami na dosowadczeniu, ze dasz sobie rade..22 lutego 2007 at 21:04Ciesze się że moi rodzice są bardzo wyrozumiali i mnie nie ograniczają. Ja włażciwie wyprowadziłam się z domu po maturze jak pojechałam na studia. Mama płakała bo wiedziała co się z tym wiąże. Ale na szczężcie mi nie zabraniała bo taka już jest kolej życia że w pewnym momencie dzieci odchodzą i zakładają rodzinę.
Na miejscu dipa bym postawiła sprawe jasno wyprowadzam się i tyle. Wkońcu by musieli zrozumieć że ich dziecko jest już dorosłe i samodzielne i tylko wtedy jest szczężliwe kiedy może samodzielnie podejmowac decyzje a nie ciągle siedzieć pod skrzydłami rodziców. Trzeba walczyc o swoje 🙂
28 lutego 2007 at 11:51tego typu rodzice to takie „polipy mentalne”. kochają dziecko i to bardzo, ale nie wiedzieć dlaczego nie bardzo wiedzą co z tym uczuciem zrobić. najgorszy w tym wypadku jest szantażyk emocjonalny: „jak możesz mnie tak zostawiać?”
sprawdzona metoda: „mamo/tato kocham cię, zawsze będę twoim dzieckiem, ale mam swoje życie i chciałabym/chciałbym zacząć nim żyć. mam nadzieję że mnie zrozumiesz”. a potem zacznij żyć tym swoim życiem, ale o rodzicach nie zapominaj.
10 marca 2014 at 10:00Niestety cos w tym jest…
23 maja 2014 at 00:18@dip wrote:
Witam, mam 21 lat, stala pracę i dziewczyne z ktorą jestem 2,5roku,
to ile ona ma obecnie lat? 🙂
@dip wrote:
we wrzesniu planujemy slub,
ja pierniczę… poważna sprawa 👿
@dip wrote:
i chcielismy predzej razem zamieszkac
sorry (za Panią vice-Premier 😆 ) w celu podziubania??? 😯 ino?!!! 😮
sorry 😛@dip wrote:
ale moi rodzice maja ciagle jakis problem.
skoro już się tu pocisz, to wyłuszcz > jaki, dip 😉
@dip wrote:
Gdy przebywam u dziewczyny kilka dni to oni maja o to pretensje ze sie niczym nie interesuje
a interesujesz się czymż?! hehehehe :-
jeżli tak, to co Ci szkodzi o tym powiedzieć?@dip wrote:
ze w domu ciagle jest cos do roboty
bo ja wiem, czy to takie złeee?… robić trzebAAA, zwłaszcza że nam się w Polszcze
reklamuje natrętnie – lenistwo… po prostu! niestety 😐@dip wrote:
(choc wiem ze wymyslaja rozne rzeczy na sile zebym tylko byl w domu)
skoro chcesz się żenić, to dlaczego Ci to przeszkadza?
małżeństwo to w dużej mierze przecież dom, masz inne zdanie?! 😆@dip wrote:
zamieszkac nie pozwalaja nam razem choc moim zdaniem bylo to by dobre przed slubem.
dżesis krajz, masz znów na myżli dziubanie? bez celu i tak sobie? a feEEE. wstydź się ://
@dip wrote:
rozmowa z nimi nic nie daje,zawsze maja swoje zdanie
choć trochę się zastanów. nawet jak są 'nie teges’, to wszystko mi mówi, że się o nią po prostu martwią, dalej: lękają, a jeszcze dalej: kochają… 🙄
@dip wrote:
i na swoim stawiaja,
i bardzo dobrze!!! Ty byż nie stawiał wobec swej młodej córki, jak już ją będziesz miał?
jeżli ją będziesz miał 😀@dip wrote:
po prostu czuje sie jak w klatce(najlepiej zeby syneczek siedzial w domu-tak to wygloda!)
oj, bidny syneczku… wyleć z 'klatki’… ciekawe, gdzie polecisz jupi
@dip wrote:
dzisiaj uslyszalem taki szantaz od nich ze jak nie przyjade do domu to mam nie wracac,
myżlę, że powinieneż to przemyżleć, Dip… i to na poważnie termo
@dip wrote:
czuje sie jakbym mial 15 lat a nie 21;
no bo tak jest, Stary… nie miałcz tylko weź się do roboty! :ok:
@dip wrote:
(,prosze o jakas porade i pomoc co robic.
przestań skupiać się na sobie. więcej czytaj. coż pogłówkuj. postaraj się wczuć w innych.
no i kochaj. tylko bardziej prawdziwie :haha: czeeeżć. Hard -=21 lipca 2015 at 11:05Zycie to nie lenstwo!!!
23 lipca 2015 at 13:03Mam dokładnie tak samo, mimo, że w domu wszystko jest zrobione to jak wychodzę – awantury. Ja mam 22 lata i 3 lata w związku. Planuje wyprowadzkę o rodzice mogą zniszczyć związek. taka prawda
24 lipca 2015 at 18:16Trudne jest tzw. odcięcie pępowiny od rodziców. Jeszcze trudniej postawić im granice jeżeli chcą, żebyżmy zachowywali się jak wczeżniej byliżmy młodsi. Jedyne co możemy w tej sytuacji to sami się zmienić, dla mnie ważny jest szacunek. Jak my nie będziemy mieli szacunku do swoich rodziców, nasze dzieci nie będą go miały do nas. Wszystko ciężko oceniać z boku, nie wiadomo jak naprawdę u kogo jest w domu. Jeżeli naprawdę jest źle to zawsze pozostaje rozmowa.
22 września 2015 at 08:06Z niektórych sytuacji trudno wybrnąć. Jeżli jest się w porządku wobec rodziców, a oni wciąż mają pretensje i rozmowa nie pomaga, to chyba pozostaje robić swoje. W końcu nie można zrezygnować z własnego życia, bo rodzice nie chcą się pogodzić z tym, że się dorosło… Czasem trzeba robić swoje, jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać i liczyć, że z czasem oswoją się z sytuacją i zmienią 😉
- AutorOdp.