- AutorOdp.
- 2 września 2010 at 17:44
Czy macie za sobą jakież wielkie miłożci, które wspominacie z sentymentem lub wręcz przeciwnie – chcecie o nich zapomnieć, mimo że uczucia jeszcze się tlą? Czemu się skończyły i czy to dobrze, czy źle?
2 września 2010 at 19:53Ja mam taka milosc z przed lat …..taka typowo nastoletnia teraz mamy po juz dziesci pamietam jak byl dla mnie mentorem prawie Bogiem nie widzielismy sie bardzo dlugo kupe lat, tak naprawde usiedlismy przy flaszeczce jak za dawnych czasow w piwnicy jego taty bo wkrecilismy sobie maloletni klimat cosmy sie nasmieli co naplakali przy tym super…ale jedno wynioslam z tego spotkania…Ja doroslam przestal byc moim Bogiem moim goru nie mialam juz pocietych jeansow na tylku nasze statusy zmienily sie tak bardzo ….tak jakby on sie zatrzymal sie gdzies w polowie drogi, a Ja bym poszla dalej ale doszlam do wniosku, ze to nie wazne chce pamietac go jako tamat nastoletnia dziwczyna zakochana w nim po uszy nie chce patrzec na niego z perspektywy dzisiejszej mnie …bo tak naprawde dzis nigdy nie polaczylo by nas kompletnie nic…nic…a wspomnienia sa tak cudowne ze wole je pozostawic takie jak byly, a my spotykamy sie raz na kilka lat wiec szanse na zepsucie tego wizerunku sa male
6 września 2010 at 12:58Z reguły pamięta się swoją pierwszą miłożć zawsze pozostaje pewien sentyment .. wspomnienia… z biegiem czasu patrzymy zupelnie inaczej na to… jakie błedy robiliżmy i że na dzień dzisiejszy inaczej rozwiązalibyż,my pewne kwestie..
Teraz wiem,że to była młodzieńcza miłożć i została po niej taką malutka cząstka.. ja nie mam kontaktu z tą osobą.. teraz mamy innych partnerów… A wtedy bylismy dla siebie stworzeni.. tak się przynajmniej wydawało jednak odległożć to zniszczyła….Teraz jestem w związku i nie zamierzam z niego rezygnować bo to on teraz sporawia, że się użmiecham 🙂
To jest moja prawdziwa miłożć na zawsze:D ta osoba sprawiła, ze patrze zupełnie inacszej i inne wartożci stały sie dla mnie bardziej istotne.. zabawy nocne balowanie w klubach … to już rzadkożć..:)
Chociaż czasami brakuje mi wyjżcia do klubu… zabawy oderwania od monotonii…:)Jedank mój mężczyzna mnie wciąż zaskakuje..mamy ze sobą dobry kontakt.. od razu wiemy jeżli coż żle się dzieje.. umiemy ze sobą rozmawiać…:)
To jest miłożć…:) a młodzieńcze milożci to tylko wspomnienia:)
6 września 2010 at 13:09[usunięto_link] wrote:
Ja mam taka milosc z przed lat …..taka typowo nastoletnia teraz mamy po juz dziesci pamietam jak byl dla mnie mentorem prawie Bogiem nie widzielismy sie bardzo dlugo kupe lat, tak naprawde usiedlismy przy flaszeczce jak za dawnych czasow w piwnicy jego taty bo wkrecilismy sobie maloletni klimat cosmy sie nasmieli co naplakali przy tym super…ale jedno wynioslam z tego spotkania…Ja doroslam przestal byc moim Bogiem moim goru nie mialam juz pocietych jeansow na tylku nasze statusy zmienily sie tak bardzo ….tak jakby on sie zatrzymal sie gdzies w polowie drogi, a Ja bym poszla dalej ale doszlam do wniosku, ze to nie wazne chce pamietac go jako tamat nastoletnia dziwczyna zakochana w nim po uszy nie chce patrzec na niego z perspektywy dzisiejszej mnie …bo tak naprawde dzis nigdy nie polaczylo by nas kompletnie nic…nic…a wspomnienia sa tak cudowne ze wole je pozostawic takie jak byly, a my spotykamy sie raz na kilka lat wiec szanse na zepsucie tego wizerunku sa male
Smutne to. Ta żwiadomożć, że są rzeczy, których nie na się już nigdy odwrócić. Czas, którego nie da się cofnąć….Ja miałem coż takiego na NK. Odszukałem moją „jedną z pierwszych”, spojrzałem na aktualne foto i ….nic. Pustka. Później wszedłem do jej galerii, gdzie fotki przedstawiały ją w tamtym okresie, gdy byliżmy razem. Masakra – wspomnienia odżyły z siłą, o którą nigdy bym siebie nie podejrzewał…Dotarło też do mnie jak bardzo ja się zmieniłem, jedyne co pozostało mi z tamtych czasów to chyba dobry gust….ech.
6 września 2010 at 13:22I to jest pozytywne jeżli widzimy w nas samych zmiane na lepsze:)
Jak wtedy postąpiliżmy a jakbysmy postąpili teraz mając już swoje przeżycia…:)Dziwne uczucie jeżli widzi się na ulicy swoją miłożć pierwszą młodzieńczą i tylko miłe wspomnienia… jak żwiat juz dziwnie jest ułożony… 🙂 myżlisz,że ta osobą była tobie przeznaczona a później wasze drogi się rozchodzą..a potem spotykasz przeciwieństwo i to ona zawraca tobie w głowie … i sobie użwiadamiasz jak bardzo myliłaż się w tej kwestii…:)
włażnie wspomnienia odżywają z taką siłą dokładnie tak jak piszesz:)ja też byłam zaskoczona swojej reakcji jak zobaczyłam po dłuższym czasie jego..
12 października 2010 at 14:14Pierwszą miłożć wspominam bez żadnego sentymentu. Po prostu, na koniec zrobiło się tak nieprzyjemnie, że nie ma już czego wspominać. Za to drugą miłożć wspominam z ogromnym sentymentem, choć było bardzo burzliwie.
12 października 2010 at 18:10Ja każdą miłożć wspominam z sentymentem. I do każdego mojego byłego w jakimż tam sensie tęsknię: choćby do chwil spędzonych razem.
A jak byłam jeszcze dzieckiem to kochałam się miłożcią wielką choć platoniczną w jednym o 5 lat starszym koledze. Widziałam w nim ideał 😉 A on we mnie gówniarę 😛 A potem po latach znaleźliżmy się na nk i spotkaliżmy. Opowiedziałam mu, jak to się w nim kochałam i też się pożmialiżmy z tego serdecznie. I chociaż w ideały nie wierzę już, to dalej do tego faceta mam sentyment. Tym bardziej, że okazał się żwietnym kolesiem również teraz, po latach. W dodatku widzę, że teraz w jego oczach nie jestem już gówniarą, ale piękną kobietą (przepraszam za potoczne sformułowanie, ale on po prostu na mnie leci :P) i mam z tego powodu swego rodzaju satysfakcję 😛
13 października 2010 at 13:10oj pamiętam, nie pierwszą – ale drugą
i pomyżleć, że rozstaliżmy się z głupoty w gruncie rzeczy
nie wierzę w przypadki i z perspektywy czasu widzę, że dobrze się stało – sentyment jednak jest13 października 2010 at 20:25[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Ja mam taka milosc z przed lat …..taka typowo nastoletnia teraz mamy po juz dziesci pamietam jak byl dla mnie mentorem prawie Bogiem nie widzielismy sie bardzo dlugo kupe lat, tak naprawde usiedlismy przy flaszeczce jak za dawnych czasow w piwnicy jego taty bo wkrecilismy sobie maloletni klimat cosmy sie nasmieli co naplakali przy tym super…ale jedno wynioslam z tego spotkania…Ja doroslam przestal byc moim Bogiem moim goru nie mialam juz pocietych jeansow na tylku nasze statusy zmienily sie tak bardzo ….tak jakby on sie zatrzymal sie gdzies w polowie drogi, a Ja bym poszla dalej ale doszlam do wniosku, ze to nie wazne chce pamietac go jako tamat nastoletnia dziwczyna zakochana w nim po uszy nie chce patrzec na niego z perspektywy dzisiejszej mnie …bo tak naprawde dzis nigdy nie polaczylo by nas kompletnie nic…nic…a wspomnienia sa tak cudowne ze wole je pozostawic takie jak byly, a my spotykamy sie raz na kilka lat wiec szanse na zepsucie tego wizerunku sa male
Smutne to. Ta żwiadomożć, że są rzeczy, których nie na się już nigdy odwrócić. Czas, którego nie da się cofnąć….Ja miałem coż takiego na NK. Odszukałem moją „jedną z pierwszych”, spojrzałem na aktualne foto i ….nic. Pustka. Później wszedłem do jej galerii, gdzie fotki przedstawiały ją w tamtym okresie, gdy byliżmy razem. Masakra – wspomnienia odżyły z siłą, o którą nigdy bym siebie nie podejrzewał…Dotarło też do mnie jak bardzo ja się zmieniłem, jedyne co pozostało mi z tamtych czasów to chyba dobry gust….ech.
dlaczego smutne..dobrze bylo minelo wazne, ze z tamtych dni wynioslam wiele pozytywow, wiele mnie nauczyl pokazal…jego rady do dzis funkcjonuja w moim swiecie ale nie chce byc znow 17 letnia dziewczyna…mam 33 lata doswiadczen tyle, ze nie jeden w swoim calym zyciu tyle nie przezyl teraz mialam chwile spokojnego czasu, a od niedawna znow przezywam zycie za przynajmniej dwoje normalnych ludzi wszystko ma swoje miejsce i czas…wazne by pamietac
14 października 2010 at 10:12nie ma co się za siebie obracać, ważne jest to co przed nami a wspomnieniami to zaczniemy żyć jak już tylko siwe włosy zostaną 🙄
14 października 2010 at 10:30i to jest wlasnie najgorsze co moze nas w zyciu spotkac zycie wspomnieniami….moja babcia ktora nie zyje juz niestety nigdy nie zyla wspomnieniami jedynie opowiadala o przeszlosci jak ja o cos prosilismy ciagle byla na czasie …tylko ze kiedy jej zabraklo mnie zabraklo wszystkiego….czas nie goi ran pozwala tylko przyzwyczaic sie do zycia z nimi
14 października 2010 at 10:38Ja mówię,że czas zostawia blizny, a żyję teraźniejszożcią 🙂
14 października 2010 at 19:16ja myżlę, że nie ma co się oglądać za siebie. wiadomo, że każde dożwiadczenie zostawia po sobie jakis slad, ale trzeba wyciągnąć wnioski i iżć do przodu 🙂 dlatego nie rozmyżlam o tak dalekiej przeszlosci.
14 października 2010 at 21:43Ja nie wracam do wczeżniejszych „miłostek” i do związków, które miałam zanim zaczęłam się spotykać z moim aktualnym partnerem. Liczy się to co jest teraz, co jest między nami i tamte „relacje” w porównaniu z tą wydają mi się zupełnie nieznaczące. Nie mam problemów z przeszłożcią. Myżlę, że to ważne, by nie pielęgnować w sobie sentymentów do byłych partnerów. To może niekorzystnie wpływać na aktualny związek. Dlatego cieszę się, że nie mam w pamięci obrazu jakiegoż idealnego, cudownego, niespełnionego związku z innym mężczyzną niż mój. Kocham tylko jego, a to co działo się zanim zaczęliżmy być parą jest dla mnie w ogóle nieistotne i włażciwie już o tym nie pamiętam.
1 marca 2011 at 09:20NIE RDZEWIEJE! O NIE!
Ja przeżyłam bardzo dziwną historię w związku z moją pierwszą miłożcią…poznaliżmy się w wakacje, za granicą i przeżyliżmy namiętny romans! Oczywiżci musieliżmy się rozstać – każde z nas wróciło do swojego kraju. Ale po paru latach wróciłam w to samo miejsce, tym razem na dłużej, bo dostałam tam wakacyjną pracę i stało się coż niesamowitego!!! On też tam był! Nie mogłam w to uwierzyć! Dawne uczucia wróciły, i to silniejsze! Tym razem trwało to dłużej…tym trudniej było się rozstać, ale każde z nas ma swoje życie gdzie indziej, oboje o tym wiemy i niestety nigdy nie będziemy razem beczy beczy Ale wspomnienia pozostaną na zawsze! - AutorOdp.