- AutorOdp.
- 13 czerwca 2011 at 22:38
umieżciłem to w tym temacie, drogie me Panie, bo gdzież miałem? 😉
otóż chodzi mi o to, że czasem, a nawet często zdarza się PAT między ONĄ i ONYM…
taki, wiecie stan pożredni, neutralny, nieważkożci, na poły obojętny, próba sił, zawieszenie…
i nie wiadomo, jak pchnąć ich dalej … a może zawyrokować nową partię!? 👿nadmienię na marginesie, że wiedzę tę nabyłem od paru ICH (krzyżyk) i wielu ICH (strzałka) 😀
to moi przyjaciele, dobrzy znajomi i… przelotni… przechodnie… a ja lubię ludzi 🙂proponuję, byżcie się wypowiedziały, także -dzieli 🙄 o 'cholernych patach’
w Waszych związkach… gdy o mnie chodzi mam pata, gdy ja chcę lepiej, a ona jeszcze lepiej :haha:16 czerwca 2011 at 19:35@izaczek wrote:
drogi hard, zupełnie nie rozumiem tego co piszesz 😳
jaki pat?Izuż. chodziło mi o wielopłaszczyznowy PAT 😉 ale skoro mnie naciskasz, spytam…
o tę równoważnię pomiędzy kobiecożcią, a męskożcią, miłożcią, a zauroczeniem…przyzwyczajeniem, a oryginalnym: jes, to jest to! :ok:
PS. Iza, nigdy się nie zastanawiałaż, czy jesteż we włażciwym związku 😉 ?
- AutorOdp.