- AutorOdp.
- 18 maja 2007 at 19:04
w moim otoczeniu naczężciej przynosi sie dobrą wódkę,która natychmiast ląduje na stole(ku uciesze współ biesiadników) i zostaje opróżniona 😀 Inaczej jest z winem lub innym trunkiem,bo tak jakos się przyjeło,że pije sie wódkę,więc aby nie było jakis przykrych niespodzianek,ogranczamy sie do jednego rodzaju alkoholu.W związku z tym wino zostaje na „inna okazję” 😀
18 maja 2007 at 19:28@flash608 wrote:
Witam
Interesuje mnie następująca kwestia:
Gożcie przynoszą alkohol (wino, bądź koniak). Czy traktować to jako prezent (chowamy do barku), czy może należałoby postawić go na stole do spożycia? Czy ma to być główny trunek spotkania, czy może wypadałoby postawić jeszcze jakiż swój alkohol?
Czy można spytać się gożci czego chcieliby się napić, czy może należy częstować tym co przynieżli gożcie (a może nie wypada pytać się gożci… poprostu to co przynieżli wypada podać)?Zawsze ale to zawsze zgodnie z zasadą savoir vivre trunki typu wino, koniak itp itd podaje się gożciom, nie chowa się ich do barku, taka sama zasada tyczy się innych prezentów, oczywiżcie tych co da się zjeżć lub wypić. Chowanie do barku i zatrzymywanie prezentu jest źle odbierane i źle żwiadczy o gospodarzu.
20 maja 2007 at 17:00Nalezy zawsze zapytac gosci , czego sie napija. Jezeli przyniesli ci koniak w prezencie, to wcale nie znaczy, ze maja na niego ochote, moze go nawet nie znosza, ale tego dowiesz sie po zadaniu pytania.
Oczywiscie nie chowa sie butelki do barku, nawet jezeli goscie oswiadcza, ze nie lubia koniaku, to schowaj go dopiero po ich wyjsciu.7 czerwca 2007 at 10:01Od zawsze tak było że to co przynieżli gożcie, stawiało się na stół.
9 czerwca 2007 at 18:54Nie zgadzam sie z tym. Czesto dostajemy w prezencie alkohol, ktorego ta osoba nie lubi, albo po prostu nie ma na niego ochoty, Zawsze jednak pytamy. Poza tym wszyscy przyjezdzaja samochodem, wiec problem z glowy, bo nikt prawie nie pije i to mi sie wlasnie podoba. Osoba, ktora nie prowadzi pije na przyklad lampke wina i to wszystko.
9 czerwca 2007 at 19:52[usunięto_link] wrote:
Nie zgadzam sie z tym. Czesto dostajemy w prezencie alkohol, ktorego ta osoba nie lubi, albo po prostu nie ma na niego ochoty, Zawsze jednak pytamy. Poza tym wszyscy przyjezdzaja samochodem, wiec problem z glowy, bo nikt prawie nie pije i to mi sie wlasnie podoba. Osoba, ktora nie prowadzi pije na przyklad lampke wina i to wszystko.
Jak dla mnie to nawet tej lampki wina mnie powinna wypić gdy prowadzi …
9 czerwca 2007 at 22:21Napisalam: „Osoba, ktora NIE prowadzi pije na przyklad lampke wina i to wszystko.”
8 listopada 2007 at 11:51Kiedys czytalam o tym w gazecie i zasada jest taka jak pisaly dziewczyny-jak ktos przyniesie alkohol nalezy nim pocestowac a nie chowac do szafki
i nikt nie mowi ze trzeba od razu wypic wszystko 😆17 grudnia 2007 at 18:03a co jesli gosc przyniesie alkohol totalnie niepasujący do potrawy-ktora my serwujemy? np, koniak do kaczki na kolacje?
wtedy tez wypada postawic butelke na stole?17 grudnia 2007 at 19:39ja kiedyż czytałam że trzeba zapytać czy ktoż ma ochotę. jeżli nikt nie ma to można odstawić.
17 grudnia 2007 at 19:51to zalezy od okazji i sytuacji.
wiadomo, ze jak impreza jest mocno zakrapiana, ktos przynosi kolejna butelke…zwykle powiedzmy szczerze wodki, to stawia sie na stol o juz.
ale np. jesli przyjecie jest bardziej eleganckie, a uczesnicy nie sa malolatami, ktorzy musza sie dobrze nachlac, zeby bylo fajnie, a o gospodarzu wiadomo, ze dobry alkohol lubi, a prezent nie jest po prostu butelka, ale np. jest to limitowana edycja czy seria z jakiejs okazji…wtedy nikt nie ma nic przeciko temu, zeby alkohol postal z boku jako ozdoba stolu, a pozniej dolaczyl do kolekcji.
6 lipca 2009 at 17:49Parvati rację ma w tym, że to zależy od okazji. Warto jednak zapytać, czego się gożcie napiją, czy może mają ochotę skosztować wpsólnie prezentu. Ja osobiżcie otrzymaną butelke postawiłabym na stole i proponowała gożciom zarówno swoje trunki, kawy herbaty, jak i ten przyniesiony. Wychodzę z założenia, czym chata bogata. A że i prezent wzbogaca chate… 🙂
25 lutego 2010 at 14:33Z tego, co ja wiem, jest tak, jak piszecie, najlepiej spytac. Bywa tak, ze ktos przyniesie swietne wino i woli pic je niz to, ktorym go zazwyczaj czestujemy. Bywa i tak, ze ktos przyniosl cos swietnego i chcial, zebysmy mieli dla siebie, a nie czestowali tym 20 osob. Dlatego sytuacja bywa niezrezna. Moja propozycja:
1. Jesli spotkanie jest w niewielkim gronie nalezy zapytac gosci, czego sie napija, proponujac kilka trunkow tak, aby mogli bez skrepowania wybrac zarowno to, co przyniesli, jak i cos innego. np. „czego sie napijecie, wina, whisky, czy moze macie ochote na koniak”? jesli zaplanowalismy do obiadu konkretne wino, a goscie przyniesli inne mozna zaproponowac, ze wpierw otwirzycie swoje, bo specjalnie je dobraliscie, a pozniej chetnie otworzycie to, co przyniesli. W ten sposob mozna wyczuc na co maja ochote nawet jesli nie zaplanowalismy niczego konkretnego do kolacji.
2. Jesli gosci jest wiecej, mozecie sie poprostu spytac tych, co przyniesli, czy pijmy to teraz, czy jak sie kiedys sami spotkamy, a teraz maja ochote na cos innego…Generalnie sprawa jest elastyczna:)
10 marca 2010 at 14:51najprostsza zasada: lepiej zawsze zapytać
31 maja 2010 at 10:18Moim zdaniem nie powinno się chować do barku, ale też nie należy narzucać gożciom co powinni pić. Najlepiej przygotować różne rodzaje trunków i po prostu spytać się na co mają ochotę. W ten sposób unikasz niezręcznej sytuacji, kiedy ktoż jest zmuszony do picia tego, za czym nie przepada. Proste:)
- AutorOdp.