- AutorOdp.
- 20 sierpnia 2010 at 11:49
Dwukrotnie większe występowanie ,a nie zaraz wszyscy będą mieli łuszczycę,poza tym kaloryczne jest 😀
20 sierpnia 2010 at 12:35Jeżli nie będziesz przesadzać z piciem piwa to nic złego się nie stanie 🙂
24 sierpnia 2010 at 15:44e tam 🙂 Nie ma co się przejmować, szczególnie, że 2 razy większe to bardzo nieprecyzyjne słowo. Jeżeli chorują na tę chorobę np: 2/100 osób, to 2 razy więcej oznacza 4 osoby…co oznacza, że ryzyko mimo wszystko jest niskie. A trzeba powiedzieć, że poza dobrym działaniem na nerki, jest dobre dla sportowców po treningu.
24 sierpnia 2010 at 19:13Jakby się przyjrzeć bliżej to praktycznie każda używka na coż wpływa negatywnie i powoduje wzrost prawdopodobieństwa zachorowania na coż, o ileż 🙂 Nagmatwane, ale prawdziwe:)
Więc jest kwestia wyboru i nastawiania. Ja nie jestem zwolenniczką unikania wszystkiego, więc nie przesadzałabym z tym wpływem na powstawanie chorób.24 sierpnia 2010 at 20:39Gdyby tak na to patrzeć, trening też szkodzi, bo obciążane są stawy, miężnie itd. Z drugiej strony długie siedzenie w miejscu powoduje wady postawy i magazyn tłuszczyku. Jedzenie owoców jest ok, do czasu, z drugiej strony nie można jeżć bardzo tłustych rzeczy, bo tłuste i cholesterol (chociaż ja żadnego cholesterola nie widziałem:P). Nie można jeżć sztucznych, bo konserwanty i tajemnicze „E-cożtam”, nie można jeżć zagranicznego bo zagraniczne nie polskie, nie można jeżć polskiego, bo drogie…nic tylko się zastrzelić 😛
24 sierpnia 2010 at 21:48Ciri
Ciekawe informacje,trochę poczytałam.Krótkie fakt.Może to i dobrze.
Tyle piję piwa że mogę być spokojna.24 sierpnia 2010 at 21:56Ile?:)
6 września 2010 at 19:31Kowal:)
Tylko latem:)jedno na tydzień maks:)
Pozdr, tylko nie napisz, że to wystarczy,żeby zachorować;)6 września 2010 at 21:37To za mało 😉
7 września 2010 at 12:04@Kowal wrote:
To za mało 😉
ok;)do przyszłego lata się zastanowię nad tym:)))
Pozdr7 września 2010 at 13:53nie wiedziałam, że piwo jest dobre dla sportowców po treningu. na co wtedy wpływa?
7 września 2010 at 15:49Na obniżenie wydolnożci i odwodnienie, nie polecam 😉
28 września 2010 at 23:36Bez przesady. Wszystko z umiarem. Jeżeli nie będzie to nawet całe piwo, to skutek ma pozytywny (szczególnie po treningu przy posiłku). Pomaga dostarczać energię zmęczonym miężniom (chodzi o produkcję glikogenu chyba…). Odwodnienie przy takich małych ilożciach, oraz problemy z regeneracją powinny być mało zauważalne, więc mimo wszystko bilans „strat i zysków” wciąż na korzyżć piwa. Dlatego taką małą łomżę po treningu jak najbardziej, ale jak więcej, to na własne ryzyko 😛
Co innego po „ostrej” imprezie, zresztą wystarczy następnego dnia zrobić sobie ostry trening, to 3 dniowe bóle miężni gwarantowane.
29 września 2010 at 17:52[usunięto_link] wrote:
Bez przesady. Wszystko z umiarem. Jeżeli nie będzie to nawet całe piwo, to skutek ma pozytywny (szczególnie po treningu przy posiłku). Pomaga dostarczać energię zmęczonym miężniom (chodzi o produkcję glikogenu chyba…). Odwodnienie przy takich małych ilożciach, oraz problemy z regeneracją powinny być mało zauważalne, więc mimo wszystko bilans „strat i zysków” wciąż na korzyżć piwa. Dlatego taką małą łomżę po treningu jak najbardziej, ale jak więcej, to na własne ryzyko 😛
Co innego po „ostrej” imprezie, zresztą wystarczy następnego dnia zrobić sobie ostry trening, to 3 dniowe bóle miężni gwarantowane.
Alko odwadnia miężnie i działa moczopędnie,a ja potrzebne jest nawadnianie po wysiłku, a do odbudowy glikogenu lepszy np ryż, makaron itd. Poza tym nie trzeba go odnawiać jeżli nie podejmujesz następnego wysiłku w dniu następnym i wyrówna się sam jeżli jesz jak człowiek w czasie.
Poza tym alko niszczy nerwy tak jak narko i na efekty nie wpływa dobrze, chyba,że w jakimż strzelectwie wyborowym. Nie wiem co ty tam policzyłeż ,że Ci bilans wyszedł na korzyżć piwa 😀12 października 2010 at 12:17hehe nie wierze w to:)
tez czytalam o tym gdziesnie przejmuj sie l;p;p
w innych krajach pija jeszcze wiecej piwa i zyją - AutorOdp.