- AutorOdp.
- 19 lipca 2009 at 21:29
Witam! piszę tu pierwszy raz nowy wątek i mam nadzieję, że wszystko zrobię dobrze… 🙂 nie wiem , co mam robic w związku z matką mojego chłopaka 😕 Jestem z nim od ponad roku, a ona mnie nie akceptuje, mimo, że widziała mnie i rozmawiała ze mną tylko raz… później już nie miałam wątpliwej przyjemnożci się z nią spotkac, bo od razu powiedziała swojemu synowi, że mnie nie akceptuje 😥 Jutro mam odwiedzic go w domu (mieszka tylko z nią, jest jedynakiem 😡 ), a dzisiaj dowiedziałam się, że powiedziała mu, że jeżli zostanie ze mną, jeżeli kiedyż się ze mną ożeni to ona uzna że nie ma już syna 😯 … nie wiem, jak mam się zachowywac wobec tej kobiety… Mimo, że włażciwie mnie nie zna, od razu mnie skreżliła, a jej temat powraca jak bumerang…. już raz prawie rozstaliżmy się z jej powodu ❗ Nie wiem już co mam robic… proszę o opinie…
19 lipca 2009 at 21:46To ja mam jeszcze lepiej,nawet nigdy z tą kobietą nie rozmawiałam.Nigdy też nie byłam u niej w domu,pewnie by mnie nawet nie wpużciła gdybym chciała 😆 A ona mnie nienawidzi…Cóż,taki typ.Pytanie co na to Twój chłopak?My po prostu ją olaliżmy bo szkoda nerwów na takich ludzi.
19 lipca 2009 at 22:14Mój chłopak… hmm… cóż, on mówi, że jeżeli jego matka robi wszystko, żeby zostac sama na starożc to on nie ma obowiązku z czegoż dla niej rezygnowac 😈 Ale póki co, nadal z nią mieszka, a ona co jakiż czas grozi mu, że go z domu wyrzuci 🙄 Jeszcze teoretycznie chce z nią mieszkac do końca studiów, czyli rok… a jak będzie w praktyce to zobaczymy 😉
19 lipca 2009 at 22:32Hehe,skąd ja to znam 😉 Skoro on ma takie samo podejżcie jak Ty to nie wiem dlaczego się kłócicie.Moja rada jest taka,żeby unikać kontaktu z jego matką,bardzo odradzałabym Ci w ogóle tą wizytę u nich w domu bo czemu to ma służyć?Nic dobrego z tego nie wyjdzie tylko nerwy i jakież niemiłe sytuacje.Chociażbyż była najlepszą kandydatką pod Słońcem na synową i tak nie zdołasz przekonać do siebie tej chorej kobiety.Spotykajcie się u Ciebie,poza domem i jakoż dotrwacie do momentu aż on się wyprowadzi.A przede wszystkim nie stwarzajcie konfliktowych sytuacji.
20 lipca 2009 at 07:24to jest czesta sytuacja mamusiek jedynakow. szukaja dla dziecka tak wymyslonej przez siebie kandydatki,ze zadna nie bedzie im odpowiadac. ciezar lezy na twoim facecie. to jego mama, powinien jej powiedziec, ze cie kocha i swoim zachowaniem moze tylko stracic jego albo zyskac jeszcze mila „synowa”
20 lipca 2009 at 14:19a ja jestem jedynakiem i moja mama zawsze sie cieszy jak kogos przyprowadze bo to znak ze wkrotce sie wyniose haha 😀
20 lipca 2009 at 18:02[usunięto_link] wrote:
a ja jestem jedynakiem i moja mama zawsze sie cieszy jak kogos przyprowadze bo to znak ze wkrotce sie wyniose haha 😀
a to to chyba przegięcie już w drugą stronę 😛
Navika, olejcie tą kobietę. Nie spotykajcie się u niego w domu, nie przychodź do niego. Spotykaj sie ze swoim chłopakiem u siebie albo na mieżcie. Niech on się zapyta swojej matki, co ona w Tobie nie akceptuje? Może Twoje podejscie do czegoż jej w Tobie nie pasuje itp.
O ociepleniu stosunków między Tobą, a nią można by pomyżleć, gdy on Ci się ożwiadczy, bo jednak dobre kontakty z teżciową byłyby na miejscu20 lipca 2009 at 21:24Dzięki za opinie… Ech, w zasadzie do tej pory było tak, że włażnie unikaliżmy tej kobiety… Po prostu wiem, że to jego matka, a matkę ma się tylko jedną… i zawsze nią pozostanie, mimo wszystko…
Elle, ona szczerze powiedziała swojemu synowi jakiej synowej oczekuje… dziewczyny z „dobrego domu” (cokolwiek to dla niej znaczy), z dużego miasta, o ponadprzeciętnej inteligencji, a na dodatek takiej, którą mogłaby łatwo manipulowac 👿 Ja się mieszczę w tych kategoriach tylko jeżli chodzi o inteligencję 😆 , ale to się i tak nie liczy, bo nie studiuję metalurgii, tylko pedagogikę… 😉21 lipca 2009 at 13:50Chore jest wydawać opinie o kimż na podstawie kierunku, który studiuje, ona wogóle jakiż miernik IQ ma w głowie? ;/ 🙄
Kobieta sobie ubzdurała, że jej synowa będzie taka, taka i jeszcze taka… Twoim facetem też manipuluje? bo zapewne też sobie wymarzyła kiedyż jaki jej synek będzie..
Życzę by problem z jego matką jak najszybciej się rozwiązał 🙂21 lipca 2009 at 16:47Navika Twoja przyszła teżciowa to ma chociaż jakież uzasadnienie(głupie,bo głupie,ale ma) tej nienawiżci do Ciebie,a moja nie potrafi nawet tego wytłumaczyć 😆
21 lipca 2009 at 18:16To jest typowy przykład zazdrosnej matki i niestety wszystko w takiej sytuacji zależy od Waszych mężczyzn. Moim zdaniem należy dużo rozmawiać i włażnie teraz drążyć ten temat. Teżciowa musi zrozumieć że jej syn ma własne życie. To że matka jest tylko jedna nie jest tłumaczeniem, ponieważ można żyć w zgodzie jeżli obie strony tego chcą.
nie wiem jaką masz dokłanie sytuację, nie wiem jak długo jesteżcie razem i jak wielkim zaufaniem i przyjaźnią się dażycie, sytuacji jest tyle co ludzi na żwiecie. Osobiżcie porozmawiałbym z teżciową i przyszłym mężem czy mężczyzna życia szczerze. Jeżeli już na tak wczesnym poziomie matka ma tyle do powiedzenia, to im dalej w las tym gorzej, a problemy będa narastać.22 lipca 2009 at 09:00Ja nie bede miec tesciowej,bo mama mojego M nie zyje
22 lipca 2009 at 09:16Jeżeli będziecie razem to musisz sie z tym liczyc , że bedziesz miała przekichane 😕 bo nie sądze że teżciowa sie zmieni
wszystko tylko będzie zalezało od podejżcia twojego , bo jeżeli to typ maminsynka dla którego żwiete będzie tylko to co mam powie (znam takiego) to Twoje zycie zmieni sie w koszmar
24 lipca 2009 at 11:59Przykra sprawa, tymbardziej że chłopak jest jedynakiem. Oczko w głowie mamusi. Myżlę, że ciężko Ci będzie cokolwiek z tym zrobić. Jakkolwiek byż się nie starała to nigdy nie będziesz dobra dla jej synusia. Podejrzewam, że to tyczy się większożci jak nie wszystkich dziewczyn jej syna.
Ja teżciów poznać nie zdążyłam bo nie żyli już jak się poznaliżmy z mężem. W sumie to sama nie wiem czy to dobrze czy źle. Z jednej strony fajnie by było mieć „drugą mamę” a z drugiej strony cholera wie czy nie miałabym np tak samo jak Ty.
25 lipca 2009 at 12:06matka chłopaka mojej przyjaciółki do czasu nie podawała jej nawet ręki na powitanie i też miała pretensje, że jest nie taka czy nie siaka. po czasie, dosyć długim wszystko się ułożyło! i teraz jest ok. myżlę, że potrzeba czasu po prostu, a na razie lepiej zejżć teżciowej z drogi i tyle. po co zaogniać konflikt i tak nie z Twojej winy!
- AutorOdp.