- AutorOdp.
- 26 grudnia 2006 at 13:03
➡ Jestem ciekawa czy są forumowiczki, które rzuciły palenie ❓ Piszcie jakich sposobów używałyżcie (prócz oczywiżcie silnej woli) i jak wam się udało/ bądź też nie udało.
26 grudnia 2006 at 22:29Mnie się ta sztuka nigdy nie udała 🙄 Nie paliłam przez pewien czas, a potem przez niefartowny zbieg okolicznożci i słabą wolę wracałam do nałogu. Oczywiżcie nie liczę zrywów „rzucania” jednodniowego, tylko mam na myżli dłuższy okres czasu 😉
Chociaż nadal jestem nałogowcem, mogę się podzielić spostrzeżeniami. Po pierwsze, nie warto rzucać „stopniowo” wmawiając sobie, że dzisiaj wypali się tylko kilka papierosów itd. bo to nigdy nie skutkuje. Zawsze wraca się do normy, najlepiej odstawić od razu. Nie warto zostawiać sobie zapasu, bo za bardzo korci. Po drugie, przez pierwsze dni najlepiej zaplanować sobie dużo zajęć absorbujących uwagę, żeby za bardzo się nie zastanawiać nad potrzebą palenia. Jeżli ma się pewne nawyki związane z paleniem np. idzie się konkretną trasą i zawsze zapala w tych samych okolicach – chociażby na przystanku warto trasę zmienić, chociaż odrobinę. Po trzecie, osobiżcie bym nie radziła rzucać z kimż, jeżli jedno z Was nie jest do pomysłu przekonane – w moim przypadku kończyło się tak, że osoba nieprzekonana zawsze szła po papierosy, a osoba „walcząca” szła na łatwiznę i się dostosowywała.
I w zasadzie tyle moich „złotych myżli”. A Ty jak wspomagałaż silną wolę, jeżli udało Ci się definitywnie z nałogiem skończyć? 😉9 października 2007 at 15:11No ja rzuciłam palenie!
Nigdy nie miałam silnej woli i bałam się, wręcz nie podejmowałam sama prób rzucenia palaenia, bo by mi się to nie udało. Więc wzięłam udział w sesji Allena Carra. Nie palę, nie tyję, nie cierpię, nie unikam znajomych kt.dalej palą. Ja im współczuję, u siebie w domu tez pozwalam palić, włażnie z litożci.
Nigdy nie wróćę do palenia, bo jestem teraz szczężliwa że mam to z głowy. 😛12 października 2007 at 10:17u mnie juz ze trzy miesiące będą…
ale z osobą drugą to racja. nie wiem ile razy ja i moj facet „razem” rzucaliżmy… zawsze jedno chciało bardziej, to drugie nie wytrzymywało no i d***. ale ostatnio razem podjelismy decyzje. była tylko silna wola. mam wrazenie ze moja silniejsza… a jako że złożliwa jestem, czasem leciał na mojego misia tekst: „może ty miękka buła jesteż?” 😉 jak mu woli zaczynało brakować. on jest wrazliwy na takie uwagi, nawet jesli są w żartach powiedziane. no i sie tak trzymamy razem 3 miesiące, oby juz na zawsze 😀
4 czerwca 2008 at 11:07siedzę na tej stronie od rana do wieczora i znowu natrafiłam na coż ciekawego 🙂 radzą jak rzucić skuteznie palenie 🙂
[usunięto_link]
enjoy!:)
6 czerwca 2008 at 21:01a jak nei wypali zrywanie z nałogiem, to można go zawsze na coż zamienić 🙂 np na pyszny, zdrowy miodek, taki jak tu opisali:
[usunięto_link]
7 czerwca 2008 at 09:11sorka że nie na temat… Katie nie żebym się czepiała czy coż.. ale dla dla mnie w każdym temacie podajesz jakiegoż linka z tamtej strony.. czyżby reklama?
7 czerwca 2008 at 13:16Myslę,że w żuceniu nałogu pomoże tylko samozaparcie. Znam osoby co rzuciły odrazu palenie nie palą juz 5 lat ale nadal maja czasem ochote na zapalenie ale ich upór jest silniejszy od pokusy. Życze wiary w siebie,że sie uda!
10 czerwca 2008 at 20:58ja używałam plastrów antynikotynowych i wsparcia mojego chłopaka 😉 wiec razem zwalczyliżmy problem…paliłam 4 lata .. Masakra 😐
10 czerwca 2008 at 21:38po 1sze nie kumam co jest fajnego w paleniu ;p zdarza mi sie raz na pol roku zapalic na jakiejs imprezie i mam dosc na pol roku bo to strasznie niedobre ;p
a co do rzucania – kwestia silnej woli
moja mama rzucila gdy zaszla w ciaze z dnia na dzien
moja ciotka rzucila z dnia na dzienmama nie pali juz 22 lata
ciotka juz z 511 czerwca 2008 at 08:34ja rzuciłam i nie pale troche ponad 5 miesięcy. Co jakis czas nachodzi mnie ochota na papierosa ale sie nie daje 😉 pomogły mi tabletki tabex, mysle ze bez nich nie byłoby mi tak łatwo
11 czerwca 2008 at 18:35[usunięto_link] wrote:
ja rzuciłam i nie pale troche ponad 5 miesięcy. Co jakis czas nachodzi mnie ochota na papierosa ale sie nie daje 😉 pomogły mi tabletki tabex, mysle ze bez nich nie byłoby mi tak łatwo
Slyszalam o tych tabletkach,podobno skuteczne,maz mojej siostry rzucil palenie wlasnie za pomoca tabexu..
..ja rzucilam palenie kiedy zachorowalam,tak poprostu z dnia na dzien,ale musialam, bo po papierosach bylo mi slabo i mialam mdlosci,wowczas nie palilam trzy miesiace ale kiedy lepiej sie poczulam,zaczelam na nowo..
..palilam cztery miesiace az ktoregos dnia ztwierdzilam,ze musze rzucic..po pierwsze:zdrowie,dalej kasa..no i zeby,strasznie mi pozolkly..,kupilam wiec plasterki niquitin i gumy nicorette ale gumy sa beznadziejne,wiec po trzech odstawilam, a plastry? nigdy ich nie nakleilam,leza w szawce a ja nie pale juz piec tygodni.
ciagle jednak mam ochote na fajke,szczegolnie do piwka..w dodatku przytylam.. nie wiem czy znowu nie zaczne palic…
12 czerwca 2008 at 06:03powiem tak: popalałam, paliłam.. ale nigdy nie bylo dla mnie problemem rzucic fajki z dnia na dzien. teraz nie pale i nie czuje potrzeby, aby to robic.
10 sierpnia 2008 at 08:35Rzuciałm dzięki plastrom niquitin. Paliłam 8 lat. Przez ostatni rok bardzo dużo. Jakież 15-20 papierosów dziennie. Cerę miałam masakryczną. I głównie dlatego rzuciłam. Nie palę 2 miesiące narazie i liczę, że cera mi się poprawi. Oczywiżcie przytyłam, ale nie jakoż bardzo. Moze ze 3 kg. COż za coż.
19 sierpnia 2008 at 16:49Palę już ponad 3 lata. Też chciałabym rzucić, bo koszty papierosów wzrastają z dnia na dzień. A palę paczkę dziennie.
Raz rzuciłam na 2 miesiące, ale przytyłam i wróciłam spowrotem do nałogu. Najgorsze jest to, że zdaje sobie sprawę z tego, że jest to kosztowne, niezdrowe. Często słyszę, że nie powinnam palić. I zupełnie bezmyżlnie odpowiadam :” na coż musze umrzeć”…. - AutorOdp.