- AutorOdp.
- 26 czerwca 2009 at 19:04
Witajcie.
Na własnym przykładzie mogę powiedzieć,że jest to możliwe.
Rozwiodłam się z mężem po trzech latach małżeństwa i roku narzeczeństwa.
Żyliżmy bez siebie 4 lata.Ani ja ,ani on nie ułożyliżmy sobie życia osobistego. Każdy związek,kończył się wczeżniej niż się zaczął.
I co… i któregoż dnia przyszedł w odwiedziny do córki i już został.Po długiej i baaaardzo szczerej rozmowie stwierdziliżmy,że nadal chcemy być razem.
I tak jest do tej pory.Już 7 lat.Urodziłam drugie dziecko.
Jest nam lepiej niż po żlubie.Chyba dopiero niedawno dorożliżmy,żeby znów być rodziną.
I co wy na to?26 czerwca 2009 at 20:22Skoro jest Ci lepiej niż jak po żlubie to czemu brałas slub wczeżniej?..
27 czerwca 2009 at 08:46no to graty! chyba rzadko zdaza sie cos takiego, ale milo slyszec, ze komu sie udalo. nie powracaja do was duchy dawnych sporow? w koncu bez powodu sie nie rozstaliscie?
27 czerwca 2009 at 09:06Ja też weszłam do tej samej rzeki. Zobaczymy co będzie dalej.
27 czerwca 2009 at 10:51Ja też mogłabym to tak ująć. Ostatnio i krótkie „rozstanie” przeżyliżmy, podczas którego wydarzyły się (włażnie z mojej strony) rzeczy, które nie powinny mieć miejsca- powrót i wyjażnienia znacznie nas do siebie zbliżyły.
Ale było to krótkie rozstanie. Nie wiem, czy potrafiłabym po paru latach znowu się zejżć i budować to, co zostało zburzone.27 czerwca 2009 at 13:54[usunięto_link] wrote:
Skoro jest Ci lepiej niż jak po żlubie to czemu brałas slub wczeżniej?..
a skąd mogła wiedzieć, że kiedyż będzie lepiej?
27 czerwca 2009 at 14:20[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Skoro jest Ci lepiej niż jak po żlubie to czemu brałas slub wczeżniej?..
a skąd mogła wiedzieć, że kiedyż będzie lepiej?
A to idąc do żlubu zakładasz że lepiej nie będzie?
27 czerwca 2009 at 14:27[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Skoro jest Ci lepiej niż jak po żlubie to czemu brałas slub wczeżniej?..
a skąd mogła wiedzieć, że kiedyż będzie lepiej?
A to idąc do żlubu zakładasz że lepiej nie będzie?
ja tak wlasnie zakladam.
i dlatego nie ide.28 czerwca 2009 at 03:27[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Skoro jest Ci lepiej niż jak po żlubie to czemu brałas slub wczeżniej?..
a skąd mogła wiedzieć, że kiedyż będzie lepiej?
A to idąc do żlubu zakładasz że lepiej nie będzie?
moment żlubu nie będzie dla mnie momentem zakładania czy będzie lepiej czy też nie. ja w ogóle takich rzeczy nie zakładam – jak już to po prostu czuje.
ale mam wrażenie, że w ogóle nie zrozumiałeż o co chodziło autorce….
napisała przecież, że w tym momencie jest między nimi lepiej niż w momencie kiedy się pobrali… i wątpię by sama ceremonia żlubu miała na to jakikolwiek wpływ
28 czerwca 2009 at 06:17Życie to pasmo niespodzianek.
Może teraz jesteżmy bardziej dojrzali…
Po wielu długich rozmowach,doszliżmy do wniosku,że nie potrzebnie spieszyliżmy się wtedy ze żlubem.
Planujemy się znów pobrać,ale nie wyznaczyliżmy jeszcze terminu.Tym razem to już decyzja na całe życie.
Dziewczyny ,mam nadzieje,że nie będziecie żałowały decyzji powrotu,to naprawde może się udać.1 lipca 2009 at 14:18ciesze się że Wam wyszło 🙂 . to szczężcia na ponownie nowej drodze 😉
11 lipca 2009 at 08:03Super, że się Wam udało. A więc jest to możliwe. Myżlę jednak, że to zależy od powodów z jakich się rozstaliżcie i od charakteru. Czasami nie ma już czego zbierać.
11 lipca 2009 at 16:01Wszystko co kiedyż było nie tak,złe ,zostało wyjażnione.Rozmowy długimi godzinami,szczere do bólu.
Przyniosło efekt.Rozumiemy się lepiej,ustępujemy sobie(co kiedyż było niemożliwe)współpracujemy.
Jesteżmy rodziną,której kiedyż raczej nie tworzyliżmy.A tak na marginesie,swoje przemyżlenia nad sobą i całą sytuacją zaczęłam po przeczytaniu książki-kobiety są z wenus a mężczyźni z marsa,czy jakoż tak.
11 lipca 2009 at 20:41Też czytałam tą książkę i to nie tylko tą pierwszą czeżć, ale również kolejne. W moim przypadku to nie skutkuje. Czasami nie jest łatwo zapomnieć o złych rzeczach, jakie wyrządził drugi człowiek. Może mam za dobrą pamięć, może nie umiem wybaczać, nie mam pojęcia.
12 lipca 2009 at 01:22Ja osobiscie nie weszlam drugi raz do tej samej wody,jakto sie mowi,lecz znam takie odswiezone zwiazki.czasami po ponownym zejsciu bardziej sie dogadywali.jak mowili dotarli sie
- AutorOdp.