- AutorOdp.
- 16 września 2009 at 17:51
Witam! Mam problem z którym nie potrafię sobie poradzić. Byłam z mężczyzną w związku przez 5 lat. Nasz związek można nazwać burzliwym. Mieliżmy odmienne zdanie na wiele tematów, dlatego było mnóstwo kłótni i nieporozumień między nami. Jednak zawsze potrafiliżmy się pogodzić. Mieliżmy wspólne plany na przyszłożć. Jednak pomimo że byliżmy zaręczeni nie rozmawialiżmy konkretnie o dacie żlubu. Był to w pewnym sensie temat tabu(ja chciałam wyjżć za mąż dopiero jak będziemy na swoim, on chciał o wiele wczeżniej) Miesiąc temu wszystko się skończyło:((( Pokłociliżmy się(jak zwykle o głupstwo) i nie odzywaliżmy się przez dłuuugi czas. Te tygodnie rozłąki dały mi do myżlenia…przez ten czas zdałam sobie sprawę co jest naprawdę dla mnie ważne! Zrozumialam że życie bez niego nie ma dla mnie sensu! Bardzo go kocham i pomyżlałam sobie jesli tylko da mi jakiż znak że mu jeszcze na mnie zależy-ustalimy datę żlubu!!! Po miesiącu spotkaliżmy się(na moją prosbę oczywiżcie) ale on stwierdził że ponieważ tak bardzo się różnimy to nie wyobraża sobie naszego małżeństwa!!!!!Poczułam się jakby ktoż mi wyrwał serce!!! Po tylu latach!!! Jestem totalnie załamana, wysłałam mu smsa, wyznałam swoje uczucia, tęsknotę. Ale on się do mnie nie odzywa! Mam wrażenie że jeszcze pogorszyłam swoją sytuację! Kompletna cisza:( Nie mam już siły. Boję się że straciłam go na zawsze:((( Tak bardzo go kocham. Chcę żeby wrócił!!! Co mogę jeszcze zrobić, potrzebuję pomocy:(((
16 września 2009 at 18:33to strasznie przykre, wygląda na to, że faktycznie pewne etapy choćby nawet długo trwały muszą się czasami zakończyć, jeżli są skazane na niepowodzenie. Odnoszę wrażenie,że tak było włażnie w waszym przypadku. Może mieliżcie inne podejżcie do życia, może faktycznie wiele was dzieliło- zadaj sobie podstawowe pytania, z których wywnioskujesz, czy to jest twój etap żałoby i strachu przed tym, że zostaniesz sama a w sumie było ok, czy też faktycznie wasze małżeństwo byłoby bardzo udane:
-mieliżcie podobne podejżcie do dzieci?
-łączyły was zainteresowania? pasjonowały różnice?
-jakie było wasze podejżcie do pracy? wykształcenia?
-jak traktowały wasz związek wasze rodziny? przyjaciele?
-czy mieliżcie podobne plany na przyszłożć (mieszkanie? domek na wsi? wyjazd za granicę?)
-czy były w waszym związku problemy, których od lat nie mogliżcie rozwiązać (zazdrożć, picie, częste kłótnie, brak rozmów?)może być takich pytań wiele- sama najlepiej wiesz, co liczy się dla ciebie w związku i czemu nie chciałaż żlubu po pięciu latach?
16 września 2009 at 18:59Dziękuję Emilia za odpowiedz! Rzeczywiżcie jest dużo prawdy w tym co napisałaż. Troszkę inaczej patrzymy na życie, wiele nas dzieli. Ale tez wiele łączy… np. piękne wspomnienia, wspólne wyjazdy, bycie dla siebie podporą w trudnych chwilach! Zawsze mogliżmy na siebie liczyć kiedy pojawiały się jakież problemy np. w pracy. Nasz dom jest w trakcie budowy ( dlatego czekałam ze żlubem- choć mogło to być egoistyczne z mojej strony) Jego rodzina traktowała mnie jak synową. Może to dziecinne co napiszę ale zawsze wierzyłam że miłożć przezwycięży wszystkie problemy. Chyba się myliłam:( Takbym chciała spróbować od nowa:( Jednak to prawda że doceniamy kogoż dopiero gdy go stracimy:((
16 września 2009 at 21:30coz- może po prostu daj i sobie i jemu trochę czasu na przemyżlenie wszystkiego. przede wszystkim jednak nie obwiniaj się, bo to tylko pogarsza sytuację. Staraj się myżleć racjonalnie, widzieć i plusy i minusy w tym wszystkim. Daj mu trochę ochłonąć, może też potrzebuje czasu. Wiem jak to jest, gdy wydaje ci się, że ktoż jest ci tak bliski, że nie da się po prostu go stracić, ale jednak ludzie się rozstają. Może po jakimż czasie do siebie wrócicie i jak piszesz miłożć pokona tę przeszkodę na którą trafiliżcie, a może po prostu zakochacie się na nowo w kimż innym.
Ochłoń przez chwilę i daj mu też chwilę do namysłu. Może dotrze do niego, że popełnił błąd, a może do ciebie, że to rozstanie wcale błędem nie było. Pamiętaj, że teraz przeraża cię też w dużym stopniu wizja samotnożci, a tak wcale nie będzie. Trzymaj się mocno i jak będziesz chciała jeszcze pogadać to pisz. To rozładowuje emocje20 września 2009 at 10:17Mam pytanko do Emilii Flores: czy wysłałabyż mi swój adres mailowy poprzez serwis? Próbowałam się z Tobą skontaktować przez komunikator na tej stronie, ale niestety mam zablokowaną tą funkcję bo nie wysłałam 25 postów:( A bardzo chciałabym z Tobą porozmawiać, bo czuję że rozumiesz moją sytuację. Jak będziesz miała czas, proszę o kontakt.Pozdrawiam
20 września 2009 at 18:24Oj biedna 🙁
Też miałam niestety podobną sytułacje.. ale naszczężcie do siebie wróciliżmy. Ciężko jest zyć bez tego jedynego 🙁Napisz jak się potoczą wasze losy jestem bardzo ciekawa.
Pozdrawiam 😉20 września 2009 at 19:51Dzięki:(Ja już niestety nie mam nadzieji że do siebie wrócimy;( Ale Najgorsze jest to że nie wiem dlaczego tak to się skończyło!!!!! Facet dawał mi nadzieje, chciał dokończyć rozmowę (czułam że to jest szczere!)tylko ją przekładał na inne dni podobno ze względu na pracę. A tu nagle całkowite milczenie! Uciekł od tej rozmowy jak tchórz. Nie wiem co o tym myżleć! Czy nie miał odwagi zerwać ze mną jak rozmawialiżmy w cztery oczy, czy poprostu jeszcze potrzebuje czasu? Wydaje mi się że tymi moimi ostatnimi wyznaniami jeszcze się pogrążyłam:( Wiem że to było głupie ale chciałam mu wyznać jak mi jest źle bez niego:( A teraz widzę jak omija mój dom szerokim łukiem:( Bo mieszkamy niestety na tym samym osiedlu:( Najgorsze jest to że boję się o własne zdrowie:( Dostaję obsesji:( Nie mam apetytu, wpatruję sie jak idiotka w telefon, wypatruję jego samochodu, a kiedy zasypiam z nadzieją odpoczynku on mi się żni i budzę się z płaczem;( To dla mnie tak ogromny szok! Po tylu latach razem, wspólne plany, uzgadnialiżmy jak nasz dom bedzie wyglądał:( to zaszło za daleko żebym mogła się z tego otrząsnąć;( Nie wiem co mam zrobić teraz ze swoim życiem;(
21 września 2009 at 07:32nie wiem, czy dostalas moje namiary na prywatną wiadomożć, bo się nie odezwałaż?
musisz się trzymać mocno, rozmawiaj z bliskimi osobami- mamą, przyjaciółką. On omija twój dom włażnie dlatego,żebyż nie cierpiała bo uważa, że będziesz bardziej cierpieć jak się będziecie dalej spotykać. Pewne mocne związki uczuciowe nie dają się niestety przekształcić w przyjaźń, szczególnie jeżli komuż tak bardzo zależy jak tobie. Czasami zdarza się tak, że dopiero po długim czasie jesteżmy w stanie normalnie ze sobą pogadać. ja także w przeszłożci nie mogłam odżałować pewnego rozstania, podobnie moja siostra i wiem jak to pali duszę. Mimo to człowiek jest silniejszy niż mu się wydaje i nawet po bardzo bolesnym rozstaniu potrafi się w końcu podnieżć. Niektórym pomaga metoda- klina klinem, czyli jakiż romans w ramach odskoczni, niektórzy muszą po prostu przepłakać swoje. Pamiętaj, że jesteż młodą fajną dziewczyną i jeszcze dużo życia przed tobą. Wkrótce zakochasz się znów, choć teraz wydaje ci się to niemożliwe i ten czas pozostanie tylko wspomnieniem.21 września 2009 at 15:03No włażnie napewno kogoż znajdziesz ;]
A może spróbuj pójżć do niego do domu ? I z nim pogadać.
Jeżli nie mozesz bez niego żyć zaproponuj żebyżcie zostali przyjaciómi ,bo ty nie możesz tak od zaraz wogule przestać o nim myżleć.
Tak się nie da21 września 2009 at 15:41taak…myżlę że przyjaźń byłaby całkiem dobrym rozwiązaniem, przynajmniej bym go widywała! Jakbyżmy trochę wyluzowali, to bysmy się przekonali czy jeszcze”ciągnie” nas do siebie! śmieszy mnie to….ponieważ jak ostatnim razem zaproponowałam przyjaźń…..to zaraz potem namiętnie go pocałowałam:) Bo nie mogłam się powstrzymać:( Jeżeli chodzi o wizyte u niego w domu… to myżlę że to nienajlepszy pomysł, ponieważ dożć już mojej inicjatywy, kolejny krok z mojej strony to byłby kompletny brak szacunku dla samej siebie:( Poza tym podobno czym bardziej kobieta „lata” za męzczyzną, ten jeszcze bardziej ucieka:(
22 września 2009 at 13:44Hej! Pewnie że dostałam namiary! Odzywałam się do Ciebie kilka razy na GG…wysłałam Tobie także maila! Tylko jakoż bez odpowiedzi:( Nie wiem…przed wysłaniem wiadomożci kilka razy sprawdzałam adres, który mi napisałaż, także powinnaż go dostać! Szkoda że nie mogę wysyłać wiadomożci przez komunikator na forum:((( Pozdrawiam
22 września 2009 at 18:58Kobietki pomóżcie, proszę:(((
Ja już naprawdę nie radzę sobie sama ze sobą! Głupio mi że tak ciągle zawracam Wam głowę moim problemem, ale naprawdę nie mam z kim o tym porozmawiać:( Mama oczywiscie wysłuchała by, jednak znam jej opinię….bo nigdy za nim nie przepadała:((( Głowa mi pęka od nadmiaru myżli, wszytkie emocje (żal, rozpacz, złożć) tłumię w sobie, co powoduje że powoli wariuję:((( Naprawdę nie mogę bezczynnie czekać aż nasza miłożć umrze żmiercią naturalną:( Wiem że on nie chce wrócić tylko dlatego że obawia się kolejnych konfliktów ze mną; poprostu samemu jest mu wygodniej i spokojniej! Jestem pewna że on mnie nadal kocha (bo chyba tak nagle po 5 latach by nie zapomniał o tym co było między nami) Tak bardzo się boję że go na zawsze straciłam:( Różne myżli mi chodzą po głowie….m.in. zastanawiam się nad uknuciem małej intrygi… wiem że zaraz mnie skrytykujecie! W głębi serca sama wiem że to bardzo głupie i dziecinne…otóż zastanawiam się czy nie poinformowac go…że od ok.miesiąca nie mam miesiączki…naprawdę wiem że to zachowanie desperatki ale wiem…że dzieci to jego baaaardzo czuły punkt. Kocha dzieci! To byłaby jedyna metoda na skruszenie jego lodowatego serca! Po prostu chciałabym wzbudzić zainteresowanie i troskę….a poza tym byłby to pewien rewanż z mojej strony za to że bawił się moimi uczuciami! Proszę nie pomyżlcie sobie nic złego! Nigdy go nie okłamałam, zawsze byłam z nim szczera!Wiem że to co planuje jest niepoważne i nie adekwatne do mojego wieku! Ten pomysł zrodził się w mojej głowie tylko dlatego żeby skruszyć jego serce… i dać mu do myżlenia…. mam pytanko: czy zrobiłybyżcie coż takiego na moim miejscu?22 września 2009 at 20:55Absolutnie NIE! Dlaczego? Bo jak wyjdzie na jaw że to kłamstwo to całkiem go stracisz i już na pewno nie odzyskasz!
22 września 2009 at 21:32Ojejku jej. Nie chciałabym być w twojej skórze. Jednak pomysł na dziecko jest poniżej pasa i sama o tym wiesz. Myżlę, że jednak znajdziesz inny sposób żebyżcie się spotkali i porozmawiali. Poproż go zwyczajnie o spotkanie, zadzwoń do niego być może z innego nru, bo wieczne czekanie na odpowiedź sms tylko cię wykończy. A może wpadniecie kiedyż na siebie przypadkiem, skoro mieszkacie blisko? Poproż o rozmowę, przecież chyba nie odmówi. W ostatecznożci może macie jakiegoż wspólnego dobrego znajomego, który spróbowałby pomóc w nawiązaniu kontaktu lub dowiedzieć się czegokolwiek dlaczego twój były chłopak tak się zachowuje.
23 września 2009 at 16:50Dziewczyny chyba troszeczkę źle mnie zrozumiałyżcie….ja nie chcę mu napisać że jestem w ciąży…bo to by było rzeczywiżcie POWAŻNE kłamstwo i napewno by wyszło na jaw! Mi tylko chodzi o narobienie małego zamieszania…żeby się zainteresował moją osobą…zatroszczył się o mnie…chcę go przytrzymać w niepewnożci (tak jak on to robi już ze mną od prawie miesiąca!-bardzo mnie przy tym rzecz jasna krzywdząc!!!) Poza tym brak okresu nie musi żwiadczyć o ciąży-więc później bym go rzecz jasna „uspokoiła”. Chodzi mi tu bardziej o taką „zabawę emocjonalną”. Wiem że to co wypisuję tutaj jest bardzo okrutne, ale czy jego postępowanie wobec mnie jest w porządku? Wyznalam mu miłożć, powiedziałam że tęsknota za nim mnie niszczy! A on co??? zlekceważył to, uciekł jak tchórz! Ponowne proszenie go o rozmowę odpada!!! Po tym ile razy dzwoniłam, smsowałam…trzeba mieć choć odrobinę honoru!!! Najgorsze jest to że na pomoc wspólnych znajomych też zbytnio nie mam co liczyć…oni „udają”(bo tak mi się wydaje) że nic nie wiedzą, a poza tym wydaje mi się że go buntują przeciwko mnie:(((( Dlatego spróbujcie zrozumieć moją desperację i żenujący pomysł który zrodził się w mojej głowie:((( Pozdrawiam serdecznie
- AutorOdp.