9 maja 2012 at 08:55
Ja absolutnie nie toleruję żadnych myszek, misiaczków, króliczków, żabek i tym podobnych okreżleń, nawet „kochanie” uważam za przesadę. Po coż przecież mam swoje imię i uwielbiam, kiedy wymawia je mój meżczyzna. Sama zresztą nie zwracam się do niego inaczej niż po imieniu.