25 marca 2011 at 11:41
Te tabletki co sie rozpuszczają to sie nazywają oscillococcinum (fajowa nazwa :P) I to nie tabletki a takie małe kuleczki słodziutkie. Też je zawsze biorę jak coż złapię jakiegoż wirusa. Jak się bierze zaraz na początku infekcji to efekt jest błyskawiczny. 100 razy lepsze niż te wszystkie cudowne preparaty z reklam. 😉