- AutorOdp.
- 22 maja 2008 at 11:59
*
22 maja 2008 at 12:14ja chodze do klubu, gdzie nalezy zademonstrowac karte klubowa na wejsciu i na szczescie nikt mnie tam housem ani techno nie katuje.
chociaz muzyka leci bardzo rozna.ale generalnie rzadko kiedy bywam na potancowach. wole sobie posiedziec i pogadac.
22 maja 2008 at 12:33do klubow gdzie leci muza elektroniczna chodze tylko z okazji imprez uczelnianych
a tak to wole spedzac wieczory w pubach ze znajomymi
jak sa koncerty to na koncertach albo ewentualnie to The Fresh czyli najlepszy hiphopowy klub w stolicy :d
ostatnio tez nowa zajawka – poker w akademiku ;p22 maja 2008 at 12:34*
22 maja 2008 at 12:42ta muza co dales wogole mi nie podchodzi – potanczyc przy tym moge ale wole bardziej bujajace rytmy ;p
aha – electro to nie muzyka klubowa ;p
22 maja 2008 at 12:58*
22 maja 2008 at 13:19no zgodze sie z toba – nie ide na imprezy studenckie dla muzyki bynajmniej ;p nie podchodzi mi trance, house itp wiec nie chodze na takie imprezy – proste ;p
22 maja 2008 at 13:39*
22 maja 2008 at 13:46Meda11, kiedy będzie ta impreza w Poznaniu, bo jestem zainteresowana:P
Ogólnie- powiem tak, jak tak sobie chodzę po klubach, pubach, dyskotekach, to zauważyłam jedno: sama komercha… Puszczają jakież „hity” z eski. Dla mnie masakra.
Z w.w. kawałków, to mi się najbardziej podoba „Turn me on”- żwietna do tańca.
Ale bym sobie podylała :D….
Problem jest jeden, ja lubię electro, trance, oczywiżcie zagraniczną, tylko, że nie mam z kim chodzić na takie imprezy. Moi znajomi jak usłyszą słowo „techno”, to reagują jak diabeł na żwięconą wodę…
Oprócz tego lubię hh, w szczególnożci Ostrego, niedługo koncert w Poznaniu:P(juwenalia)22 maja 2008 at 14:01*
22 maja 2008 at 14:04ja tam lubie komercyjny hiphop – tedego, wallego, gurala itp. nie bardzo trawie mega underground w stylu hemp gru – nie trafia to do mnie zupelnie – nie plywam w hajsie i nigdy nie mialem z tym latwo ale nie widze tej biedy i syfu wokol o czym mozna uslyszec na kawalkach hg czy peji. Wiesz dla mnie HH to przede wszystkim dobra zabawa i niekoniecznie szukam tam jakis prawd zyciowych, uliczne klimaty, hwdp, j**** system itp. to wogole nie moja bajka, chociaz lubie ambitniejsze kawalki np. paktofoniki czy piha.
ten kawalek WPL – fuzja nawet fajny
OG – bez limitu – no powiem ze nawet nawet – najlepszy ze wszystkich chyba ;ppozdro
22 maja 2008 at 14:30@ miszczu
Ja też nie przepadam za tymi „hwdp” i „je..ć system” ale z tymi tekstami o biedzie i całym tym syfie…mogę mówić tylko o tym co znam, a więc o tych 2 ekipach. I w tekstach nie ma przekłąmań – jeżli mówią że jest tak i tak to jest to prawda. Czasami wystarczy wejżć w bramę, podwórko obok miejsca zamieszkania i można się przeżegnać. Sam uczę się na kierunku i pracuje ze żrodowiskami patologicznymi i uwierz, nie zdajemy sobie sprawy jaki „gnój” jest tuż obok. Tak więc nie sądze, żeby teksty o tym „jak jest źle” były na pokaz -patrzcie jakie my jesteżmy kozaki. Ludzie dopóki się nie zatrzymają w tym całym „pędzie życiowym” nie zauważają ile zła(ale także dobra) jest dookoła Nas. Ale pojechałem teraz…:) Swoją drogą…poza jednym miłym(i jednym mniej:) akcentem tylko my się wypowiadamy i do tego zbaczamy z głównego tematu:) Do czego to doszło…faceci dyskutujący na forum kobiecym…buhahahaha. Dziewczyny, co jest z Wami?22 maja 2008 at 14:59😉 przeszłabym się, ale 2 sesje przede mną… a akurat 8 mam zaliczenie z historii literatury, więc niestety. Może coż się trafi w wakacje. Najbardziej, to chciałabym posłuchać na żywo Tiesto, jego kawałki są przeszywające. 🙂
22 maja 2008 at 15:15*
23 maja 2008 at 14:09mmm… ja tam z wami nie pogadam… większożć nazw jakimi sypiecie to dla mnie czarna magia… ostatecznie jeszcze kojarzę co jest co-mniej więcej-żeby na ignorantkę nie wyjsć, ale cóz… inne ucho 😉 tak czy inaczej nie gustuję w tego typu muzie, ale o ile hip hop czy rap jeszcze zniosę w odpowiedniej dawce, o tyle niestety muzyka techno-klubowo-housowa… no niestety…
miejsca w których się bawię? jest ich kilka (dokładnie cztery-niestety nie wszystkie w lublinie, że względu na znajomych zdarza się zapuscic do miasteczka obok) przeważnie puby, w których raz czy dwa na tydzień organizowane są imprezy… to nie zjazdy vipów, ale… z baramnami wszyscy bywalcy są na „ty”, z dj-em również, wszyscy się dobrze znają i bawią w swoim towarzystwie… rzadko bo rzadko, ale czasem przyplącze się ktoż nieznajomy… jak nie robi burd, albo nie szuka guza, to się może bawić… strasznie to brzmi, wiem 😉 a muzyka? w zależnożci od konkretnego miejsca i „panującej większożci” przeróżne rocki, punki, punkrocki, metale, hardcory, i tym podobne.
- AutorOdp.