chyba czas na moja story…..

  • Autor
    Odp.
  • auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    przypadkowo wpadlam na to forum, amoze wlasnie nie przypadkowo…… widze ze tu moze ktos mnie wyslucha…
    Temat, facet oczywiscie!
    Wprowadzenie- poznalismy sie przez neta, po 2 miesiacach spotkalismy live, okazalo sie milo , wrecz magicznie i juz po tydodniu po spotkaniu wsiadlam w pociag do niego….. do naszych sasiadow za odra. Tak sie rozwijalo wszystko , az po paru miesiacach zamieszkalismy razem, pomyslalam albo woz albo przewoz. Zwiazek na odleglosc czesto jest ciezki a „dojezdzac” tak za granice jest meczace. Uznalam ze jak to ma byc „ten jedyny” to musze sie o tym przekonac i zamieszkac by poznac jego czarne i kolorowe strony po rowno. Tyle sie nasluchalam od kolezanek co to przed slubem nawet z facetem nie mieszkaly…. wolalam uniknac.
    Ale do rzeczy!

    Tak jak u wiekszosci z Was, poczatki byly cudne i anielskie. Pierwsze 3 miesiace wspolnego mieszkania , super! I potem schody. Wyszedl ten jego niedobry charakterek na wierzch, chyba przestal sie juz tak przede mna krepowac i pozwolil sobie na kapryszenie.

    Problem:

    GRACZ! Potrafi siedziec dobe i grac online…. a wszystko miec hmmm wiecie gdzie! poczatkowa faza byla taka ze zjadalam sobie nerwy i wyplakiwalam oczy( oj jak jego wkur….. moj placz !!) potem po wielu wileu powznych rozmowach ( odwazylam sie mowic bez ogrudek i bez zbednego owijania w bawelne co mnie boli i wkurza i nie moge zniesc ) przychodzily sekwencjowo poprawy. Ale kazda sie kiedys konczyla.

    Wniosek :

    Uzalezniony od gry! Ale gdy tak powiedzialam , oj dostalam ochrzan.. prawda w oczy kole!

    W chwili obecnej:

    Po wielu staraniach uporania sie z tym problemem, jestesmy na etapie gdy on dalej gra, ale kultura mniedzy nami jest inna ( choc czasem ktores wybuchnie mimo to ). Swego czasu zaczelam nawet sama grac ( kupilam se AZ laptopa by miec sie czym zajac gdy on jest w tym swoim siwecie ) ale po tygodniu grania mam dosc. Dzis na moja prosbe” kochanie usiadz kolomnie i poogladajmy ten film razem, zalezy mi na paru chwilach z toba” uslyszalam ” nie, ja chcem teraz grac” ( kiedy to granie jego trwalo juz wiele godzin)

    EHHHHH pewnie pomyslicie ze sama siebie mecze! macie racje. Tylko ze wyszlam z takiego zalozenia ze nie odejde poki nie dam z siebie wszystkiego by dojsc do obopulnego kompromisu! Bo ktos mi kiedys powiedzial ze o milosc trzeba walczyc.

    Tylko powoli brakuje mi pomyslow ( metod ) jakich moglabym uzyc aby jakos to zmniejszyc.

    I musze jeszcze dorzucic , co by mnie nikt bron boze nie posadzil ze zabieram facetowi hobby! Ja tez lubie grac , ale z nim jest tak ze potrafi olac wszystkie obowiazki i tylko grac! Niby mieszkamy w m1 i jestesmy ze soba non stop, to raczej zyjemy czesto obok siebie niz ze soba przez to jego granie. Rano wstaje i nawet sniadania jeszcze nie zdarzyl zjesc a komp juz z gra wystartowany i tak do wieczora…. wrrr

    Jesli pominac te jego „uposledzenie” to potrafi byc slodziutki jak nie wiem i mnie rozsmieszyc ze boki zrywam.. ale najpierw musze sie nameczyc by go odciagnac od tego p****…. komputera ( az mnie nerwy poniosly sorki)

    No to mi troche ulzylo 🙂 sie „wypisalam ” 🙂

    Becks
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 26
    • Bywalec

    Ja tak miałem za czasów podstawówki/liceum. Od gier skutecznie odciągają obowiązki, zajmując czas i pokazując nonsens pożwięcania się grom.

    Wg mnie hobby to jest coż czemu pożwięcamy trochę czasu dla przyjemnożci, a nie siedzimy godzinami i olewamy cały żwiat; więc Twój chłopak ma problem 🙂

    Wydaje mi się że z gier się po prostu wyrasta, kiedys wszystko się nudzi, bo to tylko schematy. Moza mieć tylko nadzieję że ten człowiek „wyrosnie” z tego, albo przynajmniej dojrzeje do gier, i zrozumie czemu one służą.

    Nie chce mi się pisać o tych uzależnieniach bo dobra książkę bym wystukał – myslę że każdy psycholog zna odpowiedź na Twoje pytania; a jeżli nie jest to jeszcze zbyt zaawansowane stadium; to kiedys sam z tego wyjdzie 🙂 (oczywiżcie nalezy mu pomóc 😀 )

    pokahontaz
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 106
    • Zapaleniec

    A ja myżlę, że o miłożć trzeba walczyć, ale nie w taki sposób, Twoje słowa można równie dobrze zastąpić: „Nie wyjadę, dopóki on nie zrobi, tak jak ja chce, chociaż on tego nie chce, to co, ja będę szczężliwa, że postawiłam na swoim i wygrałam tą miłożć, bo zmusiłam go, żeby zostawił kompa dla mnie. No to co, że on mnie w duszy przeklina, ważne, że stwarza pozory zadowolonego mnie to wystarcza! Co z tego, że on się kryje i kiedy mnie nie ma, katuje peceta! Przyzwyczai się, zrozumie, że chcę dobrze!”
    Dziewczyno, nie uważasz, że to jest chore? Myżlisz, że o związek można walczyć tylko w takim głupi sposób? A nie myżlisz, że lepiej byłoby włażnie wyjechać, sprawdzić, czy on zatęskni, czy poczuje, że kogoż mu brak, nie uważasz, że w ten sposób zachowasz naszą kobiecą godnożć? Możesz np. zostawić mu dłuuugi list, w którym spokojnie wyjażniasz, że tak dalej być nie może, że nie możesz żyć obok niego, że czujesz się niepotrzebna, bo najważniejszy komp, kochasz go, ale nie chcesz tak spędzić z nim wszystkich dni. Absolutnie nie stawiaj warunku: albo komp, albo ja, bo na pewno z kompa nie zrezygnuje, a Ty tylko podważysz zwoje zdanie, jesli nadal z nim będziesz, chociaż on nie spełnił warunku. Nie obiecuj, że wrócisz, po prostu powiedz, że to jest nie do zaakceptowania, bynajmniej w takiej ilożci. No i najważniejsze: zapytaj go, czy on chce to zmienić, bo jeżli zrobi to dla Ciebie, to unieszczężliwi siebie i kiedyż w konsekwencji Ciebie. On musi się zdecydować, czy potrafi coż zrobić dla waszego związku, nie dla Ciebie! Jeżli tak, to już sukces! Ale moim zdaniem powinnaż na jakiż czas wyjechać, zostawić list gdzież ukryty, po paru dniach mu napisać, gdzie jest list i dać mu kilkanażcie dni do namysłu. No i przede wszystkim nie wracać na zawołanie! W ten sposób będziesz nie tylko konsekwentna, ale też kompetentna i zyskasz ogromny szacunek faceta!
    No oczywiżcie możemy przyjąć wersję, że on Cię… oleje, że nawet nie zadzwoni, po przeczytaniu listu, wtedy masz czarno na białym ile ten związek był wart. Możesz powiedzieć, że nie chcesz sie z nim rozstawać, ale skoro tak, to służ mu dalej, zgadzaj się na wszystko, byle tylko Cie nie zostawił… Ciekawe, czy będziesz taka szczężliwa
    Uwierz Pokahontaz, a wyjdzie Ci to na dobre, 3mam kciuki 😉

    Becks
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 26
    • Bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    Uwierz w Pokahontaz, a wyjdzie Ci to na dobre

    😈
    pokahontaz pogramy w jakież gry? 8)

    pokahontaz
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 106
    • Zapaleniec

    Jasne, czemu nie, jeżli nie będą o zabijaniu i potworach i takie tam, to być może?
    A powinnam w tym widzieć jakiż ukryty sens, Becks 😉

    pokahontaz
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 106
    • Zapaleniec

    No i napisałam: uwierz Pokahontaz, a nie uwierz w Pokahontaz a to jednak subtelna różnica, co? 😀

    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    Bron Boze nie zalezy mi by zostawil komp dla mnie…. zle mnie zlorumialas moze. I nie jestem z tego typu dziewczyn ktore mowia ze „nie moge bez niego zyc , Boze co ja zrobie bez niego”… o nie! stapam twardo po ziemi , ale czasem ma sie twarde orzeczy do zgryzienia. Z tym pomyslem wyjechania na „troche”… nie robilam tego tak drastycznie ja ty to przedstawilas ale wyjechalam raz na 2 tyg. Tesknil i co z tego??! zawsze teskni jak wyjade na pare dni do rodziny i mowi ze czuje sie okropnie gdy mnie nie ma… Nie musze wyjezdzac na miesiace by sie tego dowiadywac. Poza tym wole szczerze pogadac niz robic jakies akcje jak mala gowniara. On jest raczej typem ktory nie lubi jak mu sie wycina takie rzeczy. Ja wole tez stawiac sprawe jasno a ni uciekac.
    A jesli chodzi o tresc jaka bym miala zawrzec w liscie… Powiedzialam mu juz to w oczy dobitnie ze nie chcem miec takiego zycia jakie traz on preferuje i by cos z tym zrobil. Ale wlasciwie w tym moim darzeniu do
    „czegos” chodzi raczej o to by on dla siebie „cos” zrobil , nie dla mnie…. Bo to chodzi o jego rozwuj , jego kariere, prace itp. ja swoje wyksztalcenie mam i sie martwic nie musze o to. Nie moge patrzec jak on sie „marnuje” majac o wiele lepsze ambicje niz granie. A ze to tez odbija sie na naszym wspolnym zyciu…. no probuje to naprawic razem z nim.

    [usunięto_link] wrote:

    „nie uważasz, że w ten sposób zachowasz naszą kobiecą godnożć?

    ….mysle ze bardziej zachowam kobiecosc jak nie bede uciekac i zostawiac ukryte listy a bede szczera i konkretna. i nei uwazam zeby to byl glupi sposob , a raczej wymagajacy nie lada sily i cierpliwosci. Latwiej dac noge i wycinac numery, trudniej stawic problemowi czolo i byc szczerym.

    Piszesz ze (teoretycznie) jesli bym wyjchala i on by nie zadzwonil czy cos , to mialabym dowod ze zwiazek nic dla niego nie znaczyl… A jaka ja postawe reprezentuje i szacunek do zwiaku jesli wycinam takie numery i po kilku dniach daje znac gdzie jestem i co sie ze mna dzieje??? Jestesmy juz dorosli , trzeba byc powazniejszym! zreszta, nie tak latwo jest po porostu gdzies wyjechac na jakis czas…. mam tu prace i swoje sprawy, jak mam to rzucic i se wyjechac a potem wrocic i sadzic ze wszyscy czekaja na mnie z otwartymi rekoma i moja praca jest jeszcze moja???? Nad tym chyba sie nie zastanowilas.

    [usunięto_link] wrote:

    „Nie wyjadę, dopóki on nie zrobi, tak jak ja chce”

    On nie ma robic tak jak ja chce, nie jestem dyktatorem. Chcem by zadbal o siebie a wtedy ja i nasz zwiazek bedzie szczesliwy.

    Becks
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 26
    • Bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    Jasne, czemu nie, jeżli nie będą o zabijaniu i potworach i takie tam, to być może?
    A powinnam w tym widzieć jakiż ukryty sens, Becks 😉

    Tylko zabijanie i potwory sie liczą, inne gry są bez sensu i nie rozwijają wyobraźni 😆 😆 😆
    Zresztą dziewczyny lecą na potwory 8)

    [usunięto_link] wrote:

    No i napisałam: uwierz Pokahontaz, a nie uwierz w Pokahontaz a to jednak subtelna różnica, co?

    No i tu był cały żart pogrzebany 😉

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " chyba czas na moja story….."

Przewiń na górę