- AutorOdp.
- 17 lutego 2014 at 09:57
Zakładam ten watek poniewaz nie moge dojsc do siebie po obejrzeniu Sali Samobojcow. Zastanawiam sie czego nie wiem o swoim dziecku… Na jakie jego zachowanie powinnam od razu reagowac, a kiedy tylko obserwowac sytuacje z boku… Co zrobic by byc blisko, ale nie osaczac…
Boje sie przegapic ten wazny moment gdy zaczyna sie dziac cos niedobrego… Podzielcie sie swoimi odczuciami…17 lutego 2014 at 17:25Moim zdaniem najważniejszy jest kontakt z dzieckiem, dbanie o relację. 🙂 Każdy lubi, jak druga osoba interesuje się jego osiągnięciami, pasją, itp.
23 lutego 2014 at 18:17Wg mnie rodzic powinien znać swoje dziecko. A żeby je znać musi dbać o kontakt, spędzać z nim czas, rozmawiać, interesować się, być blisko 🙂
23 lutego 2014 at 19:45Dziewczyny macie racje, ale z nastolatkami jest tak , ze hormony zaczynaja buzowac i wtedy nawet najlepszy kontakt moze zostac urwany i wlasnie boje sie takiego momentu…
23 lutego 2014 at 19:45Dziewczyny macie racje, ale z nastolatkami jest tak , ze hormony zaczynaja buzowac i wtedy nawet najlepszy kontakt moze zostac urwany i wlasnie boje sie takiego momentu…
26 lutego 2014 at 13:31Wg mnie „czym skorupka za młodu nasiąknie… ” 🙂 wiec warto się starać ten kontakt od najmłodszych lat utrzymywać 🙂
2 marca 2014 at 18:19Olusia pewnie masz racje, ale tyle sie teraz slyszy o tych nastolatkach, ze niby grzeczny, z dobrego domu, dobrze sie uczyl, a tu nagle cos sie zaczyna dziac. I nie wiadomo czemu…
10 marca 2014 at 15:18W pewnym okresie życia znajomi i koledzy stają się „ważniejsi” od rodziców. Myżlę, że taka jest kolej rzeczy… w pewnym momencie jednak młody człowiek zobaczy, że na rodzinę może liczyć zawsze i ona jest zawsze, a znajomi są tylko wtedy, kiedy on ma pieniądze czy inne dobra.. i nie liczy się na nich jego dobro, bezpieczeństwo, zdrowie i inne wartożci, które rodzina ceni.
W życiu prawie każdego nastolatka jest taki moment, moment zwrotny 🙂12 marca 2014 at 10:30Wszystkie pięknie – mówimy sobie – rodizc powinien znać swoje dziecko, trzeba rozmawiać. A pamiętacie jak to było? Ja z rodzicami nie często rozmawiałam o tym, co było dla mnie naprawdę ważne, nieraz ich zaskoczyłam zachowaniem, które nie pasowało do ich wizji grzecznej coreczki 😉
Teraz sama mam córkę i chciałabym,żeby to wyglądało trochę inaczej, ale jak będzie?
Mam nadzieję, ze nie pogubimy się w naszych relacjach tak jak w sali samobójców czy bejbi bluesie, gdzie dziecko miało dziecko tylko po to, żeby mieć kogoż do kochania. Ja mojej do obrzydzneia powtarzam, że ją kocham i zamierzam dalej to robić, staram się też by za słowami szły czyny 0 jak coż obiecujesz to dotrzymaj słowa, to podstawa, jesli rodzice dotrzymują danego słowa, potem dziecko ma przekonanie o tym, ze trzeba tak robić.13 marca 2014 at 12:13@Sweet Coffee wrote:
jak coż obiecujesz to dotrzymaj słowa
Apropos tego i filmów to skojarzyło mi się z filmem, który teraz wchodzi do kin – nosi tytuł „Obietnica” włażnie i ma być o problemach nastolatków i o relacjach między rodzicami i nimi też (co prawda, sama obietnica w filmie nie jest między rodzicem, a dzieckiem, ale mimo wszystko chyba pasuje).
Na pewno dogadanie się między pokoleniami ogólnie nie jest łatwe – młodzież teraz żyje trochę w innej rzeczywistożci niż ich rodzice, ale trzeba próbować. A takie filmy, jak Bejbi Blues czy Sala samobójców, czy włażnie mam nadzieję też Obietnica, powinny powstawać i trafiać do rodziców – może ktoż się zastanowi, czy jego ten problem też dotyczy i coż będzie próbował zmienić, bo mam wrażenie, że nie wszyscy się nad tym zastanawiają…14 marca 2014 at 09:12Cuddlelove masz racje. Ja wlasnie dzieki Sali zaczelam sie zastanawiac nad moimi relacjami z moim synem. Takie filmy sa bardzo wazne, powoduja, ze w tym biegu czlowiek sie zatrzymuje i mysli jak dana sytucja wyglada u niego w domu. Dlatego chetnie obejrze te „Obietnice”. Jest juz w kinie?
14 marca 2014 at 11:13Chyba te problemy z nastolatkami pochodzą stąd, że w pewnym momencie kontakt się jakby urywa. Dzieciak się zmienia, gdzież wychodzi na długie godziny, ma masę swoich szkolnych problemów, a rodzice liczą bardziej na to, żeby tam sobie jakoż wszystkie sprawy „ogarnął”. Czyli to nie tak, że nastolatkowie uciekają od rodziców, tylko jakoż się ludzie mijają.
16 marca 2014 at 09:50[usunięto_link] wrote:
chetnie obejrze te „Obietnice”. Jest juz w kinie?
Weszła w piątek, 14.03. do kin.
[usunięto_link] wrote:
Czyli to nie tak, że nastolatkowie uciekają od rodziców, tylko jakoż się ludzie mijają.
To też prawda. Z jednej strony, chciałoby się dziecku pomóc, a z drugiej w sumie też dobrze byłoby, aby nabierało samodzielnożci w ogarnianiu swoich spraw…
19 marca 2014 at 19:45CuddleLove dzieki za info. Moja znajoma z pracy byla i twierdzi, ze ten film powinni obejrzec wszyscy rodzice dorastajacych nastolatkow…
Kawoszka wlasnie chodzi o to zeby umiec znalezc zloty srodek pomiedzy ta ich samodzielnoscia, a wiezami rodzinnymi i to jest najtrudniejsze… caly czas mysle jak to zrobic…21 marca 2014 at 12:01[usunięto_link] wrote:
CuddleLove dzieki za info. Moja znajoma z pracy byla i twierdzi, ze ten film powinni obejrzec wszyscy rodzice dorastajacych nastolatkow…
Też byłam i myżlę, że faktycznie warto zobaczyć. Ja osobiżcie wyszłam w bardzo refleksyjnym nastroju z kina… Pokazuje pewien stan relacji – sami musimy ocenić, na ile jest on wiarygodny. Ja myżlę, że niestety, ale takie rodziny jak te (zarówno Lili jak i Janka nie były idealne) z „Obietnicy” też się zdarzają i to nierzadko.
- AutorOdp.