- AutorOdp.
- 19 maja 2008 at 17:44
…
19 maja 2008 at 17:55wygląda na to, ze niestetety ale nie zależy mu już. nie dzwoń do niego, nie pisz. jeżli zechce sam się odezwie do Ciebie ale na twoim miejscu z otwartymi ramionami bym o nie przyjeła…..jeżli na prawdę Cie nie kocha to pozostaje Ci tylko zapomnieć o nim lub jeżli jest tego na prawdę wart walczyć jeszcze o tą była, jeżli w ogóle miłożć
19 maja 2008 at 17:58a wiec tak:
jak cie nie kocha mimo ze jestescie razem 2 lata to nie licz ze w magiczny sposob nagle pojawi sie iskierka
nie rob z siebie ofiary i nie odzywaj sie do niego – tylko mu pokazesz ze jestes od niego uzalezniona i on to wykorzysta ;p jak mu bedzie zalezalo to sie odezwie a jak nie to nie – pocierpisz i przestaniesz – po ulicach chodzi cala armia przystojniakow :d19 maja 2008 at 18:53Nie ma sensu żebyż męczyła go smsami czy telefonami.Najwyrazniej mu na Tobie niezalezy skoro przez 2 tygodnie nie dawał znaku zycia…Wiem,że jest Ci cięzko i masz pewnie nieodpartą pokusę aby wysłac mu smsa,ale naprawde nie ma sensu.Poczekaj jeszcze trochę a później będzie Ci już łatwiej wytrwać.Powiedział Ci,że Cię nie kocha,więc pewnie tak jest…może znalazł sobie kogoż i nie chciał Ci tego powiedzieć więc wymyżlił ten argument?Jakkolwiek nie było nie zaprzątaj sobie już tym głowy.Żyj dalej 🙂
19 maja 2008 at 19:51…
19 maja 2008 at 21:45[usunięto_link] wrote:
To ja wam dokładnie opisze jak to było. Sądzę, że on tak powiedział, bo miał dożć nieporozumień między nami. Nie można tego nazwać kłótniami, ponieważ nigdy na siebie nie krzyczeliżmy tylko mówiliżmy „zrywam z tobą” z byle powodu. Tzn głównie ja to mówiłam od naszej półrocznicy i on to znosił przez rok, natomiast przez ostatnie pół roku to on się fochał i to ja przepraszałam go, brałam całą winę na siebie i błagałam, żeby wrócił. Na samym początku mówił mi, że mnie kocha 10 tysięcy razy na dzień, jednak z biegiem czasu robił to coraz rzadziej, ale wiadomo do każdego związku wkrada się przyzwyczajenie, zaczynamy być pewni tej osoby i nie czujemy już motylków w brzuchu. Przyznam szczerze, że na początku go nie doceniałam i byłam czasami po prostu okropna dla niego i wiele bym dała, żeby móc cofnąć czas… Co do wątpliwożci czy ma inną-nie, nie ma innej i nigdy mnie nie zdradził, ani ja jego mimo tego, że ciągle to podejrzewał, choć ja nigdy nie dałam mu powodu. Schodziliżmy się milion razy i nie rozumiem dlaczego teraz ma być inaczej… W smsach często pisaliżmy sobie „nie kocham cię już”, ja powiedziałam mu to tylko raz przez telefon a on mi ten jeden raz na spotkaniu, chociaż patrzył wtedy na buty… Czy to możliwe, że po 2 latach po prostu się wypalił?
Zachowujecie sie jak byscie sami nie wiedzieli co chcecie. Robicie podchody, z ktorych nic nie wynika…
19 maja 2008 at 22:27Skoro tak Ci powiedział, to pewnie to jest prawda, musiał to przemyżleć i doszedł do takiego wniosku.
20 maja 2008 at 06:39[usunięto_link] wrote:
To ja wam dokładnie opisze jak to było. Sądzę, że on tak powiedział, bo miał dożć nieporozumień między nami. Nie można tego nazwać kłótniami, ponieważ nigdy na siebie nie krzyczeliżmy tylko mówiliżmy „zrywam z tobą” z byle powodu. Tzn głównie ja to mówiłam od naszej półrocznicy i on to znosił przez rok, natomiast przez ostatnie pół roku to on się fochał i to ja przepraszałam go, brałam całą winę na siebie i błagałam, żeby wrócił. Na samym początku mówił mi, że mnie kocha 10 tysięcy razy na dzień, jednak z biegiem czasu robił to coraz rzadziej, ale wiadomo do każdego związku wkrada się przyzwyczajenie, zaczynamy być pewni tej osoby i nie czujemy już motylków w brzuchu. Przyznam szczerze, że na początku go nie doceniałam i byłam czasami po prostu okropna dla niego i wiele bym dała, żeby móc cofnąć czas… Co do wątpliwożci czy ma inną-nie, nie ma innej i nigdy mnie nie zdradził, ani ja jego mimo tego, że ciągle to podejrzewał, choć ja nigdy nie dałam mu powodu. Schodziliżmy się milion razy i nie rozumiem dlaczego teraz ma być inaczej… W smsach często pisaliżmy sobie „nie kocham cię już”, ja powiedziałam mu to tylko raz przez telefon a on mi ten jeden raz na spotkaniu, chociaż patrzył wtedy na buty… Czy to możliwe, że po 2 latach po prostu się wypalił?
Takie zachowanie przypomina mi pierwsze miłożci z podstawówki, a ten tekst o zrywaniu, porażka.
Powiedział Ci, że Cie nie kocha, daj sobie z nim spokój. Nie wiem co byż musiała zrobić, żeby go odzyskać, a druga sprawa jest taka, że nie wiem czy warto?
Ja w takim związku wypaliłabym się po miesiącu.20 maja 2008 at 13:52Dlatego ja uważam, że trzeba się zawsze zastanowić zanim się coż zrobi, albo powie… Bo potem może być za późno żeby coż odkręcić.
No ale w sumie to nie czas już i pora, żeby wytykać komuż błedy, bo wszyscy je popełniamy..Nie pisz do niego, teraz to nic nie da.. Może potrzebujecie chwili czasu żeby odpocząć i za sobą zatęsknić? Teraz to raczej działania na marne.
20 maja 2008 at 15:57…
20 maja 2008 at 16:05Nieporozumień nie obraca się w żart, tylko wyjażnia. A najlepiej – unika.
20 maja 2008 at 20:15prosiłaż go żeby wrócił? to teraz tym bardziej sobie odpużc…..czas leczy rany i kiedyż sie smiac bedziesz ze swojej pierwszej dziecinnej miłożci
21 maja 2008 at 08:51dasz sobie radę. Kazda z Nas przeżyła miłostki, rozstania. I Ty włażnie rozstajesz się. Nie możesz odzywac się do Niego, pisać, i zapomnij o Nim. Zajmij się czymż, spotkaj sie ze znajomymi. To już koniec. Znajdzie sie ktoż, kto CIę pokocha naprawdę i będzi zasługiwał na Twoją miłożc. Powodzenia wierze, że szybko dojdziesz do siebie. 🙂
22 maja 2008 at 08:42Kazda z nas przez to kiedys przeszla, facet odchodzi a my rozpaczamy bo wciaz go kochamy, chcemy zeby wrocil i co najgorsze szukamy winy w sobie, a to nie jest dobra droga. Najlepszym sposobem jest oderwanie sie od tego , zapomiec ,nie myslec spotykac nowych ludzi , nie uzalac sie nad soba tylko dalej isc z podniesiana glowa i pokazac facetowi ze na nim swiat sie nie konczy , niech zobaczy co stracil i moze przejzy na oczy ale czy nie bedzie juz za pozno? Zycze ci wszystkiego dobrego 🙂
22 maja 2008 at 13:13są kryzysy w związkach, ale jeżli choć każdej ze ston zależy, to nie powie takich słów: nie kocham, pomimo największej kłótni
Rozstanie się na krótką chwile, nie rozwiąże problemów – te należy wyjażniać, może czasem lepiej poczekać a nie na gorąco.
Moim zdaniem narzucanie się w takiej sytuacji nic nie zmieni, chociaż zawsze warto dać szansę. A jeżli on jej nie przyjmie to jest tyle fajnych rzeczy, których można robić bez niego 😀 - AutorOdp.