-
AutorOdp.
-
6 grudnia 2007 at 16:59
Witam wszystkich 😉
nie wiem jak sobie poradzic z tym. mianowicie problem polega na tym ze czuje ze powoli wariuje-dlokladnie za bardzo sie zloszcze-scislej np przed chwila wkur… sie na mojego chlopaka dlatego ze sie wyminelismy w drodze ja wyszlam po niego i sie nie spotkalismy bo kazde szlo inna droga efekt on jest na zajeciach a ja rycze bo zezloscilo mnie tez to ze kolezanka wkoncu zalatwila praktki chociaz do tej pory sie do tego nie kwapila 👿 czy ja szukam dziury w calym???zeby sie denerwwac i stawiac na swoim???ten stan ciagnie sie od ponad pol roku. najbardziej cierpi moj chlopak bo jemu sie obrywa 😳 strasznie sie z tym czuje i beznadzieja bo czuje sie jak chora psychicznie 😥 nie umiem powiedziec od czego sie zaczelo i jaki jest powod co to spowodowalo 😕 zawsze przyjaznilam sie z kolezanka z sasiedctwa Ewelina dzis sie nie odzywamy 😥 bo ?? bo ewelina jak dotad cicha woda nagle zabrala chlopaka innej przyjaciolcea ze na obu mi zalezalo bylam miedzy mlotem a kowadlem 🙁 a zeby bylo malo sama mialam klopoty po przejsciach z chlopakami 🙁 dlatego poczatki z moim obecnym byly ciezke tym bardziej ze on mnial podobnie(niedosc ze nie smialy to jeszcze 2 dziewczyny odeszpy do innych).no i wgruncie rzeczy przez mature przeszlam zdalam ladnie tyle ze psycha mi siadla, nie mialam oparcia bo przyjaciolki-raczej pseuo 👿 przescigaly sie by sobie nawzajem dokuczyc 🙁
mozliwe ze te nerwy odziedziczylam po mamie i babci. no ale dalej pozniej nastaly wakacje zamiast sie cieszyc to sie strasznie nudzilam i zaczelam zadreczac chlopaka i przyokazji siebie bo balam sie ze chlopak mnie zdradzi po tych przesciach z bylymi nie bylo mi latwo nie majac przy sobie bratniej duszy 😥 problem lezy tez w tym ze chlopak czy to z charakteru wynika czy ze mu zalezy jest starsznie ulegly i zamiast mnie usadzic to on mi pozwala na takie brykanie;/ a potem sa efekty ja sie wkurazm i rycze albo on ryczy a wyniku problem nie rozwiazany. najgorsze ze mieszkamy razem na stancji tyle ze zamiast cieszyc sie to coraz czesciej sie sprzeczamy 😥 i na dodatek Tomus stal sie drazliwszy 🙁 to cudowny chlopak i tyle juz wytrzymal i nadal chce byc ze mna a ja wredna malpa sie na nim wyzywam;/bede mic za swoje jak sie nasz zwiazek skonczy 😥 czego nie chce 😥 chyba bym umarla 😥 no i co ja mam zrobic?? pomożcie plis tylko nie oceniajcie mnie zbyt ostro
wiele rzeczy nie napisalam chetnie zas je wyjasnie
prubowalam wiele razy rozmawialam z chlopakie nawet zaczelo przynosic korzyscie te zmiany bylo lepiej. mozliwe ze wyolbrzymiam wszystkie problemy stad to urast do takich rozmiarow aha jestem teraz na studiach i moja kolezanka sobie troche w kulki leci z zajeciami a ja to taki kujon(moze to tym jest problem ze daze za mocno do perfekcji??)ale jak jest to czuje ze musze tylko z nia chodzic wszedzie itd a najlepsze jest za mnie podwozi autem i mam z nia te praktyki a babka od praktyk to jej znajoma;/i tak jestem w glupiej sytuacji
jak to mam wsxzystko uporzadkowac?? blagam pomozcie. czekam na odpowiedzi 😉 dzieki za wysluchanie 😀 pozdrawiam i sory za chaos w tym poscie pa6 grudnia 2007 at 19:04o RETY!
jesteż po maturze, mieszkasz na stancji – czyli jesteż już duża. Natomiast z Twojej wypowiedzi wnioskuje że masz koło 15 lat – a przynajmniej problemy młodej panienki,Przede wszystkim nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma.
Musisz się nauczyć że nie ma przyjaciółek. Są koleżanki – te lepsze i te trochę mniej fajne – czyli te suki których nie lubisz.Znajdź sobie jakież zajęcia – pasje, może taniec, gimnastyka, żpiew, rysowanie. Zajmij się nauką, pracą, sobą, modą, czy czym tam lubisz. Nie pożwięcaj swojego życia chłopakowi. Trzymaj go zawsze na dystans – wtedy rozstanie mniej boli!
Nie martw się, nie denerwuj, bo od tego będziesz miała problemy zdrowotne i zmarszczki.
Pełen luz – idź do kina, spoważniej!
6 grudnia 2007 at 19:11[usunięto_link] wrote:
o RETY!
jesteż po maturze, mieszkasz na stancji – czyli jesteż już duża. Natomiast z Twojej wypowiedzi wnioskuje że masz koło 15 lat – a przynajmniej problemy młodej panienki,Przede wszystkim nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma.
Musisz się nauczyć że nie ma przyjaciółek. Są koleżanki – te lepsze i te trochę mniej fajne – czyli te suki których nie lubisz.Znajdź sobie jakież zajęcia – pasje, może taniec, gimnastyka, żpiew, rysowanie. Zajmij się nauką, pracą, sobą, modą, czy czym tam lubisz. Nie pożwięcaj swojego życia chłopakowi. Trzymaj go zawsze na dystans – wtedy rozstanie mniej boli!
Nie martw się, nie denerwuj, bo od tego będziesz miała problemy zdrowotne i zmarszczki.
Pełen luz – idź do kina, spoważniej!
Racja, do życia trzeba podchodzić z większym dystansem, bo nabawisz się nerwicy w wieku 20 lat:)
8 grudnia 2007 at 19:03„z Twojej wypowiedzi wnioskuje że masz koło 15 lat – a przynajmniej problemy młodej panienki,
Przede wszystkim nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma.
Musisz się nauczyć że nie ma przyjaciółek. Są koleżanki – te lepsze i te trochę mniej fajne – czyli te suki których nie lubisz. „
dzieki za odpowiedzi:)
zaż to odp mnie niezle kopla;/ze tak sie wyraze przysralas mi. ale moze i to potrzebne bylo.
dokladnie te 15 lat nie wiem poczym tak wnioskujesz. opisalam tylko od kiedy to sie zaczelo i ze to pewnie wplynelo na moje dzisiejsze relacje do ludzi. mam w nosie kolezanki to nie jest problem.
jesli chodzi o przywiazanie do chlopaka to masz racje rzeczywiscie powinnam sie czym zajac itd:)10 grudnia 2007 at 22:34Problemów będzie coraz więcej- niestety. Im szybciej się do tego przyzwyczaisz, tym lepiej to zniesiesz.
Masz cierpliwego chłopaka- można tylko pozazdrożcić.11 grudnia 2007 at 15:05na początku zaznaczę: nie czepiam się…
ale ciężko się to czyta… ani interpunkcji, ani ortografii… sens akurat da się zrozumieć, ale metoda przekazu… jeżli w życiu codziennym jesteż taka jak w pisaniu, to wyskocz raczej z gorącej kąpieli, bo nie tylko ty się poparzysz. zamiast tego proponuję, żebyż spróbowała na spokojnie sama sobie wszystko przemyżleć i troszkę się wyciszyć. Zielonooka ma rację. 20-latka z nerwicą to perspektywa niezbyt przyjemna…
19 grudnia 2007 at 08:37[usunięto_link] wrote:
Racja, do życia trzeba podchodzić z większym dystansem, bo nabawisz się nerwicy w wieku 20 lat:)
Dokladnie. Ja wiem po sobie, bo nabawilam sie nerwicy w wieku 23lat
To najgorsze co mnie spotkalo.19 grudnia 2007 at 09:12[usunięto_link]
[usunięto_link] wrote:
Racja, do życia trzeba podchodzić z większym dystansem, bo nabawisz się nerwicy w wieku 20 lat:)
Dokladnie. Ja wiem po sobie, bo nabawilam sie nerwicy w wieku 23lat
To najgorsze co mnie spotkalo.Dlaczego się nabawiłaż nerwicy?
21 grudnia 2007 at 11:50pierwsza sprawa nie jestes chora psychicznie!! chorzy p[sychicznie twierdza ze sa zdrowi wiec u ciebie to wykluczone.
natomiast babko masz problemy z emocjami i ogolnie ze soba.. i to nie jest zadne chorobsko to tylko twoje nerwy i nieradzenie sobie z emocjami.Nie nazywalabym tego nerwica tylko bardziej zaburzeniami.
sama mam nerwice depresyjna i zaburzenia emocjona;lne i ty jestes zdrowa nie wmawiaj sobie zadnych chorob . powinnas zaczac sie uspokajac to trudne ale skutkuje, coz ci jeszcze powiem u ciebie sa jakies zaburzenia..
sama jestem taka jak ty i na razie probuje jakos z tym walczyc bo nie chce konczyc zwiazku z powodu klotni tym bardziej po 3 latach.
czesto wybucham bez powodu szuykam jakis pierdolek do klotni , ciagle cos wynajde kloce sie codziennie ehh szkoda gadac.Czesto zaluje zawsze zalue..czy masz jakies dolegliwosci fizyczne?? bo jesli nie to nie masz nerwicy.
Jesli nie zmienicie podejscia i zachowania zniszczycie siebie i ten zwiazek.
8 stycznia 2008 at 02:28Mnie to wygląda na nerwicę…
Mnie się zdaje, że… to Twój chłopak ma na Ciebie od dłuższego czasu taki wpływ. Pamiętam taką sytuację, kilka lat temu mój przyjaciel (ugodowy i spokojny) związał się z kobietą, potem jakoż ona go drażniła swoją osobą i była strasznie małostkowa – M. zaczął być strasznie nerwowy i czepiać się p****ół…
Jak się rozstali to pomału odzyskał swoje dawne opanowanie i spokój ducha 🙂Szczególnie jak piszesz, że nie działa na Ciebie tak jak tego potrzebujesz, tzn. zamiast dać kopa, ustępuje… a Ciebie to załamuje, bo chcesz żeby zrozumiał, albo zareagował podobnie…
Mnie wydaje się, że problemem jest ten związek – patrzysz na żwiat w połowie przez swój pryzmat, w połowie przez jego. Jesteż silniejsza psychicznie, byłaż mocniejsza wczeżniej a teraz patrząc dodatkowo przez jego pryzmat więcej rzeczy uznajesz za problemowe i masz tego dosyć – myżlałaż o tym? 😉 Może za dużo wad was łączy?
8 stycznia 2008 at 11:17newrica to za duze slowo wiec nie mowmy ze ma nerwice , moze niech napisze jak samopoczucie i czy ma jakies dolegliwosci fizyczne badz psychiczne, bo czesto ludzie mysla ze jak ktos jest nerwowy czy klotliwy to ma nerwice a to nie prawda bo nerwica to choroba ktora sie leczy u psychitry badz terapeutow w poczatkowym stadium i towarzysza jej fizyczne dolegliwosci!!
-
AutorOdp.