- AutorOdp.
- 5 lutego 2009 at 18:35
znam sposob na nasza samotnosc,wiem z doswiadczenia jak to jest gdy dopada samotnosc-nawet bedac w zwiazku,,,mi pomogla znajomosc na ktora zgodzilam sie pod wplywem przyjacolki,,,poznalam bardzo milego faceta,,fakt ze mlodszego,tak ok 30, ale za to kultura i oglada polozyl mit o samcach…a w lozku,,,,niezdradze….wspanialy i czuly,,,niezajmuje sie tym zawodowo,,,niebierze zadnego wynagrodzenia,,,poprostu to lubi,,,wiec jesli jest ktos z łódzkiego i potrzebuje pomocy,– to pisac smialo na pw,,podam namiary…caluski dla wszystkich,,,
5 lutego 2009 at 18:57Ja jestem z Łódzkiego:)
5 lutego 2009 at 21:02samotna czy szczesliwa w zwiazku???powiem szczerze ze od tamtego momentu wiele sie u mnie niezmienilo,,,
6 lutego 2009 at 21:50Byłam w toksycznym związku,bardzo silnym z mojej strony i szczężliwa byłam tylko chwilami będąc z nim.Już nie jesteżmy razem ale wolałam być nieszczężliwa z nim niż nieszczężliwa sama…:( Mineło już trochę czasu,ale nadal nie potrafię się pozbierać:( Byłam kochanką (w dosłownym tego słowa znaczeniu) kumpelką,wsparciem opoką…po prostu byłam…i po co do cholery?
7 lutego 2009 at 12:24cale zycie uczymy sie na bledach,,,cos,,wiedzialas ze jest zonaty??czy dowiedzialas sie dopiero po fakcie??jesli wiedzialas to chyba musialas sie liczyc z taka mozliwoscia zakonczenia tego hhmm zwiazku,,,,wiem ze latwo sie mowi,,a co innego czuc i przezywac,,tym bardziej jesli toboli,,,jest takie powiedzenie,,czym sie strulas tym sie lecz..ale niezawsze mozna do tego podejsc spokojnie i z dystansem…coz mam Ci poradzic??musisz sie pozbierac,pogodzic z tym..moze z kims obszernie porozmawiac??wyzalic sie??czesto to pomaga…
7 lutego 2009 at 12:27moze to dziwnie zabrzmi ale gdy w moim zwiazku pojawiaja sie problemy i niemoge z mezem dojsc do porozumienia to szczera rozmowa z przyjacielem,omowienie problemu bardzo mi pomaga,,sama swiadomosc ze ktos chce wysluchac,poradzic,pocieszyc jest budujaca…poprostu trzeba miec takiego przyjaciela,, 😀
7 lutego 2009 at 16:31Dowiedzialam się że jest żonaty…ale już zdążyłam coż do niego poczuć…To opowiedz mi swoja historię:) Z chęcią przeczytam,może coż doradzę i może mamy podobne problemy…
7 lutego 2009 at 22:57na uczucia wplywu niemamy…niestety,,,wiem z doswiadczenia,,,takze bylam w podobnym zwiazku[jako panna jeszcze]lecz w pore sie zorientowalam ze nie ma przyszlosci przed nami,,,w pore to zakonczylam,,,a pozniej poznalam swego miska,,,, 😆
7 lutego 2009 at 23:04moja historia jest krotka…prawie zostalam kochanka zonatego,,pozniej poznalam swego obecnego meza,,,,[6 lat malz]choc niejest kolorowo…czasem czuje sie samotna,,mimo zwiazku,,,na szczescie mam prawdziwego przyjaciela,,,[do wszystkiego]przyjaciel,kochanek w jednym,,,potrafi wysluchac,poradzic,pocieszyc,,i zaspokoic,,,,taki uklad mi odpowiada..,,mam sile dalej borykac sie z problemami,,,
8 lutego 2009 at 13:05a jak ty sobie radzisz z samotnoscia???nadal sama czy moze w zwiazku??
8 lutego 2009 at 13:24No,ale powiedz mi jak to jest…masz męża,ale mimo tego że czujesz się samotna w związku kochasz go skoro z nim jesteż?Masz „pocieszyciela”sorry że tak to nazwę,rozumiem że uprawiasz z nim seks-skoro napisałaż że jest od wszystkiego,ale nic do niego nie czujesz?Można tak się kochać z kimż nie czując nic do niego? Pociąga Cię fizycznie?
Ja jestem sama,jest ktoż kto chciałby ze mną być,ale ja nie czuję nic do niego,nadal jestem sercem i myżlami z moim ukochanym sukinsynem:(
ZAWSZE gdy rozmawiam z jakimż mężczyzną czy w pracy czy gdzież w barze to myżlę o NIM.uważam że to jest chyba jakaż obsesja.Bardzo przeżyłam to rozstanie…ehh…szkoda gadać;)8 lutego 2009 at 17:59wiem ze to jest dziwne i nielatwe do wytkumaczenia ale akurat mi taki uklad pasuje,,pewnie ze kocham meza,nawet jak mnie doprowadza dobialej goraczki,,,,a przyjaciel??coz,,bbb go lubie i cenie,,,za to ze ma czas dla mnie,,wyslucha,,poradzi…maz niezawsze moze,a to jest zmeczony,a to cos innego,,,nierozumie ze ja mam swoje potrzeby,,,czesto niejest kolorowo…
- AutorOdp.