dlaczego on się tak zachowuje??? POMOCY

  • Autor
    Odp.
  • agusia154
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    mam problemz moim przyszlym mezem. jestem mloda mam 21 lat ale jestem z moim mezczyzna od prawie 3 lat po zareczynach zdecydowalismy ze chcemy sie pobrac. wszystko juz mamy prawie zaplanowane zalatwiamy formalnosci mamy date na 1.09.2007 na poczatku nie bylam przekonana do tego slubu tak szybko ale minelo mi i zyje teraz tylko tym! ale mam wrazenie ze moj facet /jest 2 lata odemnie starszy/ przygasl troche. mowi czasami o tym slubie i wiem ze chce go. ale mam pewne obawy. swieta spedzilismy razem 2 dni bylismy obok siebie i bylo cudownie ale on dzis ponownie po swietach poszedl do pracy i jest dziwny. to znaczy nie boje sie ze mnie zdradza czy cos podobnego bo pracuje w firmie dzie sa sami mezczyzni 😆 ale jego zachowanie czasmi mnie boli. chodzi o to ze czasami miga sie od spotkania. kiedy mamy czas sie spotkac i mozliwosc zeby siedzial u mnie dluzej np. do 24 albo i dluzej gdy idzie na 14 na drugi dzien do pracy to czesto zmywa sie wczesnie np. przyjedzie po pracy o 22 i siedzi 15 minut bo ma i tak po drodze do domu. gdy idzie na ta 14 a gdy ja mam wolne nie przyjezdza rano zawsze jest jakis powod! ale to nie jest duzy problem.. wydaje mi sie ze jest juz troche znudzony.. moze mi sie wydaje a moze ma taki sposob bycia ale kiedys tak nie bylo.przyjezdza do mnie czesto i chwile zemna porozmawia i kladzie sie na lozko i zasypia. gdy jest np. po pracy przyjezdza i czepiasie mnie szuka powodow do klotni. wydaje mi sie ze ma mnie czasami dosc choc ja bardzo go kocham i chcialabym sie z nim widywac 24h/dobe zazwyczaj tak jest ze widujemy sie codziennie. zrobilabym dla niego wszystko tak bardzo go kocham ale on sprawia mi wiele przykrosci- np.jak cs zawini czesto musze mu to tlumaczyc sto razy i daje mu jasno do zrozumienia ze powinien przeprosic ale on zawsze uwaza ze nic zlego nie zrobil. ja przy tym sie naplacze jak male dziecko.a on na koncu moze przeprosi tak na odtrzepnego i udaje ze juz ok. jest marudny wiele rzeczy mu nie pasuje. nie wiem co o tym myslec. ja jestem bardzo wrazliwa osoba a on czesto to wykorzystuje i jest oschly bez uczuc choc wiem ze mnie kocha bo czesto zachowuje sie jak najkochanszy facet na tym swiecie. pomozcie~!!![/i][/b]

    farfalla
    Member
    • Tematów: 8
    • Odp.: 959
    • Zasłużony

    ja bym się zastanowiła czy chcę do końca życia mieć takie problemy z facetem… :/ W sumie jesteżcie młodzi i nie rozumiem poco już wam żlub, tzn. jeżli tego chcecie to ok. U mnie to się kłóci z moją wizją przyszłego małżeństwa w wieku 25-6 lat. Do tego czasu chyba wolą się wybawić.
    A twój facet może ma jakież problemy w pracy, albo ze sobą…Nie wiem może porozmawiaj z nim o tym co tu napisałaż. JAsno, prosto i bez owijania w bałewnę powinnaż mu powiedzieć co Cię rani. Jestem pewna że on będzie potrafił Ci niektóre zachowania wytłumaczyć i wtedy je zrozumiesz i nie będą Cię ranić 😉

    agusia154
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    ale ja juz niejednokrotnie probowalam z nim o tym rozmawiac to on stwierdza ze wymyslam na sile problemy. zawsze znajduje jakies wytlumaczenie dla siebie choc i tak wydaje mi sie ze mowi to tylko zebym sie przestala czepiac. tlumaczy sie zazwyczaj tym ze jest zmeczony niewyspany itd. ale ja kiedy jestem zmeczona az tak sie nie zachowuje… mam czasami swoje humory ale wiem ze gdy jestem nie do zniesienia to ide w kąt i placze sama ze soba. i mi mija a dlaczego on odreagowywuje na mnie./?/kocham go ponad wszystko i pragne tego slubu ale ostatnio zaczelam sie zastanawiac nad tym jak to bedzie w przyszlosci i ze bede musiala znosic jego humory. nie wiem czy podolam. ale jak pomysle o tym ze juz mamy mnostwo spraw ze slubem zalatwionych ze cala rodzina przyjaciele juz o tym wiedza to nie potrafie, nie umiem przelozyc tego slubu.nie dam rady. wiem ze gdybym to zrobila to pewnie rozstalibysmy sie juz na dobre. a tego nie przezyje. za bardzo go kocham! byl taki okres w naszym zyciu jakis rok temu kiedy ja stalam sie opryskliwa wszystko zaczelo mnie w nim wkurzac rozstalismy sie on strasznie cierpial ja poznalam kogos innego spotykalam sie z ta osoba ale minely 2-3 miesiace i mimo ze tamta osoba byla wspaniala dla mnie kochala mnie i zrobilaby dla mnie wiele nie potrafilam z nim byc rozstalismy sie /choc nadal jestesmy przyjaciolmi/a ja wrocilam do mojego przyszlego meza. przez kilka miesiecy byla taka sielanka jak nigdy bylo cudownie bo mial ta swiadomosc ze mogl mnie stracic! zaczelismy planowac slub ale momentami jest mi z przykro z powodu jego zachowania a czasami jest wspaniale. nie wiem sama co o tym myslec.

    Olowek
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 41
    • Bywalec

    Przytoczę przykład mojej szwagierki: chodzi z facetem już 4 lata, na początku było cudownie, spędzał u niej każdą wolną chwilkę, spał po 3-4 godz żeby tylko być jak najczężciej u niej, od pewnego momentu zaczęło się coż psuć, już tak często nie przyjeżdżał, miał coraz mniej czasu dla niej, kłótnie, wypytywania, oskarżenia, dociekanie itp.Nie będę się rozpisywać ale jej najlepsza kumpela w końcu otworzyła jej oczy. Normalnie była zaborcza. Przeszła szybki „kurs”: nie dzwoniła do niego pierwsza żeby się zapytać kiedy będzie (i czy w ogóle przyjdzie), nie pytała dlaczego się spóźnił tylko okazywała radożć że przyszedł, odmawiała raz na jakiż czas spotkania z nim tłumaczą wyjżciem do koleżanki, na piwo, wysyłając również jego na piwo z kumplami, odprawiała go do domu wczeżniej bo musi się wyspać, nie pytała co robił, gdzie był i z kim, przestała się tak ciągle kleić do niego itd. Muszę powiedzieć że dużo nerwów ją to kosztowało, cierpliwożci i dyscypliny. Gożć wczeżnie coraz bardziej znudzony i zniecierpliwiony zupełnie zgłupiał – taka przylepka, liana – a tu nagle takie coż, mniej więcej po ok 2 tyg zaczął się nią strasznie interesować, a ona jak gdyby nigdy nic:”jak nie masz ochoty to nie przyjeżdżaj”, „tak, możesz się spóźnić, nie ma problemu”, „nie, nie mam ochoty nigdzie iżć, jak chcesz to idź sam”. Normalnie facet chyba poczuł się zagrożony (a taki był jej pewien..), nie doceniony i chyba nie kochany, że może już się nim znudziła…?. Zmienił się nie do poznania! Przede wszystkim przestała ryczeć przy nim bo nic tak na faceta nie działa w*****jąco jak babski płacz. Nie chcę Ci tu mówić żebyż akurat tak zrobiła, ale przemyżl wszystko, przeanalizuj jego zachowania na konkretne sytuacje i wyciągnij odpowiednie wnioski. Może warto trochę odpużcić i wyluzować, mniej wymagać……… ❓

    agusia154
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 2
    • Początkujący

    powiem ci ołówku ze to co piszesz to absolutna prawda.. ogromnie ci dziekuje za pomoc.!! powiem ci ze jak czytalam to co napisales przypomniala mi sie historia sprzed kilku miesiecy .. w pewnym momencie tak mnie zabolalo jego zachowanie ze powiedzialam koniec nie bede juz cierpiec.. coraz mniej mi zalezalo na spotkaniu z nim moze przez to ze poznalam kogos ale to byla tylko /na poczatku/ taka przyjazn.. przestalam mojego obecnego narzeczonego meczyc o spotkania wydzwaniac kiedy bedzie itd… nie minelo kilka dni a on sam przyjezdzal sam wydzwanial czy ma przyjechac itd ale uz bylo troche za pozno.. rozstalam sie z nim!! bylam z tamta osoba. wtedy moj mezczyzna pokazal jak naprawde mnie kocha jak mu zalezy na mnie… wtedy poznalam cala jego ogromna milosc do mnie!! zeszlismy sie i bylo wspaniale ale w pewnym momencie ja znowu zaczelam szalec. i dlatego cierpie momentami.. ostatnio probowalam nawet byc troche obojetna lecz to dla mnie straszne wyrzeczenie bardzo ciezko mi bylo i znowu wrocilam do swej zazdrosci itd. ale mysle ze teraz gdy utwierdzam sie dzieki tobie ze to dobry sposob musze sie wziac w garsc!! wierze ze mi sie uda. jeszcze raz ci ogromnie dziekujeeee

    mia1980
    Member
    • Tematów: 26
    • Odp.: 1222
    • Maniak

    no tak ołówek ma rację teraz przeanalizowałam swój związek i rzeczywiżcie tak jest… jestem z facetem 7 lat i ani razu nie okazał znudzenia mną i pewnie dlatego, że nigdy nie prosiłam aby do mnie przyjezdżał wręcz przeciwnie czasmi nie chciałam by przyjezdżał, nigdy mu się nie nażucałam, nie okazywałam nadmiernej czułożci i troskliwożci przez co on cały czas- jak by to ująć – zdobywa mnie. Poprostu faceci nie lubią gdy kobieta sie narzuca, gdyz oni wolą polować i zdobywać

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " dlaczego on się tak zachowuje??? POMOCY"

Przewiń na górę