- AutorOdp.
- 13 października 2009 at 19:43
Po zabawnie spędzonym wieczorze, dwóch butelkach białego wina, szampanie i buteleczce wódki dwie koleżanki opuszczają restaurację całkowicie pijane! W drodze powrotnej obie nachodzi „nagła potrzeba”, może dlatego, że dużo wypiły…
Nie wiedząc gdzie iżć się wysikać, bo było już bardzo późno, jedna wpada na pomysł i mówi do drugiej:
– Wejdźmy na ten cmentarz, tutaj na pewno nikogo nie będzie!
Wchodzą na cmentarz, najpierw jedna żciąga majtki, sika, wyciera się tymi majtkami i oczywiżcie je wyrzuca… Widząc to, druga od razu sobie przypomina, że ma na sobie drogą markową bieliznę i szkoda by ją było tak wyrzucić. ściąga więc majtki, wkłada je do kieszeni, sika i zrywa kokardę z pierwszego lepszego wieńca, żeby się „podetrzeć”…
Na drugi dzień mąż pierwszej, dzwoni do męża drugiej:
– Jurek, nawet sobie nie wyobrażasz co się stało! To koniec mojego małżeństwa!
– Dlaczego?
– Moja żona wróciła o 5 rano kompletnie pijana i na dodatek bez majtek. Od razu wywaliłem ją z domu. Na to drugi:
– Marek, to jeszcze nic! Wiesz co wykombinowała moja? Nie tylko przyszła pijana i bez majtek, ale miała włożoną w tyłek czerwoną kokardę z napisem:
„NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY, MICHAŁ, TOMEK, ROBERT I POZOSTALI PRZYJACIELE Z SIŁOWNI”…15 listopada 2009 at 23:26przeczytałem – naprawdę żmieszne 😆 dawajcie dalej, panie i panowieee! :ok:
18 listopada 2009 at 10:09Z życia wzięte he eh
Dlaczego faceci lubią mądre kobiety? – Przeciwieństwa się przyciągają.
22 grudnia 2009 at 23:05😆 swietne 🙂
31 grudnia 2009 at 15:22[usunięto_link] wrote:
😆 swietne 🙂
zgadzam się 😀 😆 xD
22 marca 2010 at 06:05Para zakochanych spaceruje po parku:
Kochany pocałuj mnie jak romeo piękną Julię…
-A jak to się robi?
-Hmm….a może przytul jak Abelard swoją Heliozę….
-A to jak?
-Jak?!s***!Czytałeż ty coż w ogóle?
-Tak,naszą szkapę.Ugryźć Cię może w dupę?Gdzie byłeż całą noc?-pyta żona./
-Na rybach.
-Złapałeż coż?
-Mam nadzieję,że nie – wzdryga się mąż.Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka,podchodzi do Jasia:
-Jasiu masz może pieska?
-Mieliżmy kiedyż psa,proszę pani,ale go zabiliżmy,bo ja
mięsa nie jadłem,ojciec nie jadł i matka też nie,a dla jednego psa nie będziemy kupować.
-Jasiu to straszne,a kotka nie masz?
_Mieliżmy też kotka,ale go zabiliżmy bo ja mleka nie piłem,ojciec i matka też nie,a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
_Jasi co ty mówisz,przyjdź jutro z mamą
_Miałem kiedyż mamę,ale się jej z tatą pozbyliżmy,no bo ja jeszcze nie bzykam,tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.24 marca 2010 at 11:45może trochę niesmaczne ale żmieszne 🙂
co jedzą kanibale wegetarianie? – ludzi warzywa26 marca 2010 at 07:32Kochany, a pamiętasz jaki dziż dzień? – pyta żona rankiem męża.
Koleż tylko mruknął i żmignął do roboty. W południe kurier przynosi żoneczce kwiaty. Po obiedzie następny przynosi paczkę z markowymi perfumami. Pod wieczór wraca mąż – trzyma w zębach różę, a w rękach zaproszenie na wystawny bankiet dla zakochanych.
Żonka przytula się do niego i szepce:
– Kochanie, dziękuję. To najwspanialszy Dzień Działkowca w moim życiu.19 czerwca 2010 at 16:03Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpią się, męczą, ciągną… Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi:
-Ale założyliżmy buciki odwrotnie…
Pani patrzy, faktycznie. To je żciągają, mordują się, sapią. Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejżć… Uuuf. weszły. Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
-Ale to nie moje buciki…
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znów szarpie się z butami… Zeszły.
Na to dziecko:
– To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić…
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trzążć, przełknęła żlinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się… Weszły.
-No dobrze – mówi wykończona pani – a gdzie są twoje rękawiczki?
-Mam schowane w bucikach…Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża delegacja z Niemiec i pyta szefa o Kowalskiego.
– Kowalski? – pyta zdziwiony szef – jest, ale on tu sprząta. Patrzy a Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji, za 2 tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
– Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
– No tak – odpowiada skromnie Kowalski.
– Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
– Proszę poczekać na Placu św. Piotra , ja pójdę do papieża, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.
Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
– Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego?Blondynka, brunetka i ruda jadą na gapę pociągiem i wymyżliły jak przechytrzyć konduktora. Schowały się więc w worki w przedziale bagażowym. Konduktor podchodzi do jednego worka, kopie a tam brunetka: – hau hau! Podchodzi do drugiego worka dotyka nogą a tam ruda: – miau miau! Podchodzi do trzeciego worka z blondynką, kopie: – ziemniaki !
2 lipca 2010 at 21:26W pokoju siedzi sobie dziadek i czyta gazetę. Akurat gdy otworzył stronę z nekrologami, do pokoju wpada wnuczek:
– Jak tam dziadek, znowu na facebook’u siedzisz? 😉25 marca 2012 at 16:57😀 😀 😀 zabawne te kawały… hehe… dobry ten z przyciaganiem się przeciwieństw ;p
28 marca 2012 at 12:06Jak umiera szara komórka blondynki?
Samotnie26 kwietnia 2012 at 14:05Na bramie wisi napis
UWAGA ZŁY PIES
ktoż dopisał
-zły bo bez zębówZobaczył to pies i się zdenerwował.
-niech do ja dolwę tego cwela co tak gada a „fsystko odsceka”.2 maja 2012 at 23:33[usunięto_link] wrote:
Na bramie wisi napis
UWAGA ZŁY PIES
ktoż dopisał
-zły bo bez zębówZobaczył to pies i się zdenerwował.
-niech do ja dolwę tego cwela co tak gada a „fsystko odsceka”.hahaha :haha:
15 listopada 2012 at 14:37Lekarz otworzył włażnie nowy gabinet i czeka na swojego pierwszego pacjenta. Nagle słychać pukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiż facet. Pielęgniarka długo tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, bo pan doktor cały czas ma mnóstwo pacjentów. W końcu lekarz każe wprowadzić faceta, ale by zrobić na nim wrażenie podnosi słuchawkę telefoniczną i zaczyna fantazjować:
– Nie, naprawdę nie mogę przyjąć pańskiego pacjenta. Jestem bardzo zapracowany. No, może za miesiąc… Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i udając że dopiero w tej chwili zauważył faceta, pyta:
– Co pana tu sprowadza?
– Jestem z telekomunikacji, przyszedłem podłączyć telefon…Siostra Przełożona udając się na poranne modlitwy, minęła po drodze dwie młode zakonnice, które włażnie z porannych modlitw wracały. Mijając, pozdrowiła je:
– Dzień dobry dziewczęta, niech Bóg będzie z Wami.
– Dzień dobry Siostro Przełożona, Bóg z Tobą.
Kiedy młódki oddalały się Siostra Przełożona usłyszała jak jedna z nich mówi:
– Chyba wstała ze złej strony łóżka.
Zaskoczyło to Siostrę Przełożoną, ale zdecydowała się nie zgłębiać tematu, poszła dalej. Idąc korytarzem spotkała dwie Siostry, które nauczały już w klasztorze od kilku lat. Po wymianie powitań (Dzień dobry, Bóg z Tobą/Wami…) Siostra Przełożona znowu odchodząc usłyszała jak jedna mówi do drugiej:
– Siostra Przełożona chyba wstała dziż nie z tej strony łóżka. Zmieszana Siostra Przełożona zaczęła się zastanawiać czy może mówiła opryskliwie, albo jej spojrzenie było nie takie jak powinno… Rozmyżlając tak podążała do kaplicy. Wtedy na schodach ujrzała Siostrę Marie, lekko przygłuchą, najstarszą zakonnicę w klasztorze. Siostra Maria pomalutku, schodek po schodku wchodziła na gore. Siostra Przełożona miała dużo czasu aby użmiechnąć się i wyglądać na szczężliwą, podczas pozdrawiania Siostry Marii.
– Siostro Mario, cieszę się że Cię widzę w ten piękny poranek. Będę się modliła do Boga, abyż miała dziż piękny dzień!
– Witam Cię Siostro Przełożona, i dziękuje. Widzę, że wstałaż dziż ze złej strony łóżka.
To stwierdzenie powaliło Siostrę Przełożoną na kolana.
– Siostro Mario, co ja takiego zrobiłam? Staram się być miła, a już trzeci raz dzisiaj słyszę, że wstałam nie tą stroną łóżka.
Siostra Maria zatrzymała się, spojrzała Siostrze Przełożonej w oczy i rzekła:
– Och, nie bierz tego do siebie, po prostu włożyłaż pantofle Ojca Michała…Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później’- powiedziałam i wyszłam. Ale impreza była cudowna!!! Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinkow, było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie!!!!… Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem. Wchodze do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wżciekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze moj mąż się obudził przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy… Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaż pijana w cztery d***, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy – po prostu uniknęłam awantury z mężem…!!!!!! Szybciutko położyłam się do łóżka, myżląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha!!!!!!
Rano, podczas żniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
'Oh, jak dobrze, jestem uratowana…’ – pomyżlałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
„Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką”
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: „Taaaak???? A dlaczego, kochanie?”
A on na to: 'Widzisz, dziż w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem – nie wiem jak to zrobiła – krzyknęła „O kur..!!!’ znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę
ze żmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz – pużciła se głożnego bąka i szybko zaczęła chrapać”Płaci pani mandat – mówi dwóch policjantów, zatrzymując samochód, jadący z
nadmierna prędkożcią.
– A czy nie mogłabym zapłacić w naturze?
– Co to znaczy ” w naturze”?
– No, wiecie, musiałabym zdjąć majtki i wam dać…
Policjant odwraca się do kolegi i pyta:
– Potrzebne ci są majtki?
– Nie!
– Mnie też nie…Oddział terenowy Centralnego Biura śledczego w Nowym Targu, dzwoni telefon.
— Dobry… Kciołek podać, że Jontek Pipciuż Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuane.
— Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia zjawili się na podwórku u Przepustnicy rządni sensacji agenci CBś, rozwalali drzewo rąbiąc każdy kawałek na dwie czężci, ale narkotyków nie znaleźli. Na koniec wydukali do przyglądającego się ze zdziwieniem Przepustnicy „Przepraszamy” i odjechali.
Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniący telefon, idzie odebrać:
— Słucham?
— Ceż Jontek… Stasek godo. Byli u ciebie z cebesiu?
— Byli, tela co pojechali.
— A drzewa ci narąbali?
— Ano narąbali.
— Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin, hej!Postępowi rodzice podczas wakacji zabrali małego synka na plażę
nudystów. Mama leży na kocyku, tata poszedł „się p****żć”, junior tapla się wgrajdołku.
Po chwili przybiega do mamy i woła:
– Mamo! Widziałem panie, które miały cycuszki o wiele większe od twoich!
Mama na to: – Im większe, tym głupsze!
Dziecko poszło się bawić dalej. Po chwili wraca i melduje:
– Mamo! Widziałem panów, którzy mieli siusiaki o wiele większe niż tata!
Mama stanowczo:- Im większe, tym głupsi!
Dziecko wraca do wiaderka i foremek. Po paru minutach jednak przybiega z kolejnym raportem:
– Mamo! Mamo! A tata to dopiero co rozmawiał z najgłupszą panią, jaką w życiu widziałem… I im dłużej rozmawiał, tym bardziej głupiał…jupi :haha:
- AutorOdp.