- AutorOdp.
- 3 stycznia 2011 at 19:00
Co myżlicie o związkach, w których występuje duża różnica wieku? Co jeżli facet jest 15-20 i więcej lat starszy od kobiety? Albo całkiem na odwrót? 45letnia kobieta z 30latkiem? Jak myżlicie?
3 stycznia 2011 at 22:36Mówi się, że najważniejsza jest miłożć. Jednak przyglądając się miłożci z dużą różnicą wieku u mojej koleżanki – mąż starszy o 18 lat i miłożć koleżanki gdzie ona jest starsza o 10 lat. Obie nie wypaliły. Koleżanka, mężatka tkwi w związku, ale mąż 50 letni… okazuje się już mniej ciekawy. A koleżanki kolega młodszy, uciekł do Anglii.
Osobiżcie nie mam zdania bo nie byłam w takim związku, ale wydaje mi się, że każdy wiek ma swoje kryteria i potrzeby4 stycznia 2011 at 08:18No tak się mówi, ale że to banał to niestety każdy wie.
To chyba włażnie podstawowy problem. Że o ile jeżli ona ma lat 20 a on 40, to jeszcze jest ok, 15 lat później ona ma 35 i jest jeszcze młodą kobietą, a facet w wieku 55 lat już młody niestety nie jest…
4 stycznia 2011 at 10:50Moja koleżanka ma partnera o 18 lat starszego od Niej. Są razem, mają dziecko i są podobno szczężliwi. Najważniejsze, że się dogadują i są sobie wierni…
Aczkolwiek sama podchodzę sceptycznie do takowych związków. Miłożć miłożcią – podobno nie wybiera, ale nie wiem czy odważyłabym się być w związku, gdy różnica wieku jest aż tak duża. To chyba zależy od charakteru i tej drugiej osoby. Jeżeli na swojej drodze spotykałabym samych „niedojrzałych” młodych mężczyzn, to kto wie… może i sama bym się przekonała do dużo starszych partnerów…
5 stycznia 2011 at 21:32Jestem zdania, że najważniejsze to co, jest miedzy nimi 🙂
Ja znam parę taka- on ma 31 lat(za kilkanażcie dni jego urodziny), a ona ma 22 lata. W sumie to dopiero ich początki, ale gorąco im kibicuje i życzę wszystkiego naj 🙂7 stycznia 2011 at 10:19Jeżeli to są dorosłe osoby, to nie mam nic przeciwko – oczywiżcie w granicach rozsądku, bo gdy 50letni mężczyzna wybiera sobie 20letnią żonę, to coż jest nie tak.
7 stycznia 2011 at 16:21Verona, no włażnie o to chodzi – gdzie te granice są.
50latek z 20latką, to dla Ciebie przesada. A 40latek z 20latką? 30latek? Włażnie nad tym się zastanawiam: kiedy kończy się ten „zdrowy rozsądek” 🙂8 stycznia 2011 at 20:14otóż ja myżlę, że łatwiej jest w związkach gdy facet jest starszy o wiele bardziej…
gdy jest w2ysportowany, ona zawsze umie odnaleźć te jego walory… no i zazwyczaj ma kasę… hehe…gdy jest odwrotnie sprawa jest znacznie trudniejsza… i najczężciej dożć groteskowa…
zmysły męskie są zbyt naraeczywe, by szaleć za 60-latką w ieku 30 paru… stąd – nie polecam!przypominam sobie moją zwierzęcą pożądliwożć do mojej Pani Profesor Fizyczki… 6 lat starszą…
zaprosiłem ją nawet do teatru, obdarzaliżmy się czułożciami, muskaliżmy wargami…
sam zerwałem, bo nie widziałem przyszłożci… powiedzcie mi, czy dobrze zrobiłem?8 stycznia 2011 at 21:02Hard, 6lat różnicy, to nie dużo… Może trzeba było dać temu szansę? A z drugiej strony, skoro już się stało jak się stało, to nie ma co żałować i się zastanawiać, bo to nic nie zmieni. 🙂 Moja babcia zawsze powtarza, że „nie wiadomo co na dobre wyjdzie”.
10 stycznia 2011 at 08:21mówią, że dla miłożci nic nie ma znaczenia, nawet wiek…
ale prawda jest taka, że to facet powinien być starszy, w drugą stronę granica jest cienka…jednak każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, każdy dojrzewa w innym wieku, szybciej, wolniej, a od tego w głównej mierze to zależy17 stycznia 2011 at 22:19@izaczek wrote:
tylko ze kiedy on mial 20, ona lezała w pieluchach …
Zawsze na początku różnica wieku jest większa niż później. Nie wydaje mi się, żeby to był argument. Przecież pomiędzy 13latką a 18latkiem jest taka sama różnica, jak pomiędzy 25latką a 30latkiem. A mimo wszystko w pierwszym przypadku różnica jest ogromna a w drugim praktycznie znikoma…
- AutorOdp.