- AutorOdp.
- 16 sierpnia 2007 at 07:45
Witam was serdecznie,
Pojawił się mały problemik, z którym ciężko mi sobie poradzić…
Mam problem z tym,aby poprosić o cokolwiek mojego faceta…
Po prostu chcę robić wszystko sama, nawet jak gdzież idziemy i on proponuje mi coż do picia, ja odmawiam i idę kupić sobie sama, w domu nie potrafię mu powiedzieć,aby dokładał się o wspólnych wydatków, chciałabym,aby się domyżlał, hahaha wiem,że jestem głupia,ale nie umiem się przełamać, co najgorsze widzę,że jemu takie coż zaczyna sie podobać, pomóżcie jak delikatnie mam się zwracać o pomoc,aby on nie poczuł się urażony….16 sierpnia 2007 at 09:41Ale to nie z nim jest problem tylko z Tobą…
Po pierwsze pozwól sobie być królową, zobacz jak to jest. Jak będziecie czule leżeli w łóżeczku powiedz mu, że marzy Ci się taki dzień, żeby Cię wziął na kolację, zdjął kurtkę, odsunął krzesło, przywitał kwiatem, wino itd itp. Powinien w niedługim czasie stanąć na wysokożci zadania. Jak posakujesz tego miodu, to już Ci nie będzie trudno. 🙂
Druga sprawa wymaga więcej informacji. Jak długo i na jakich warunakch mieszkacie ze sobą. Jak do tej pory wygląda wasze finasowanie mieszkania, zakupów, jaki to rodzaj związku (małżeństwo?) itp. Wtedy Ci odpowiem.16 sierpnia 2007 at 10:02Dokładnie, zgadzam się,że problem jest we mnie, boje się być Królowa, damą, bo niestety mam przykre dożwiadczenia,że co dostałam to zaraz mi zostało wygadane:( teraz boje się tego samego,ale spróbuje pomaleńku pozwolić sobie na to,aby on zaczął się czuć przy mnie Królem swojej Królowej,ale będzie mi trudno….
Co do drugiej czężci postu, to mieszkamy ze sobą 4 miesiące jako para, a wczeżniej w tym samym mieszkaniu byliżmy współlokatorami,
W kwestii finansowania mieszkania sprawa wygląda, że rachunki płacimy po połowie, ale zaczynają się problemy w kwestii zakupów, ja kupuje do domu produkty żywnożciowe, a on niestety rzadko w tym partycypuje, i w kwestii artykułów związanych z utrzymaniem czystożci w mieszkaniu… nauczyłam,ze to po prostu jest, kończy się i idę kupić, nie umiem porozmawiać o tym,że są to też rzeczy, które powinny według mnie kupowane wspólnie, jak przeprowadzić rozmowę, że może to i niewielkie koszty,ale….16 sierpnia 2007 at 10:24To w takim razie nic nie mów. Spróbuj potraktować to jako fakt oczywisty. Zrób listę zakupów i wyżlij go do sklepu, bo ty masz coż dłuższego do zrobienia, nie dawaj mu kasy. Jak się o nią spyta to ty zapytaj „A juz nie masz swojej, no idź idź, ja kupię jutro.” Tak kilka razy. Jak w razie zacznie po kilku wyjżciach dyskutować to powiedz. „Wiesz co może masz i rację, nigdy nie wiadomo komu się większe zakupy trafią, zróbmy tak to będzie nasz wspólny portfel/cukierniczka/dzbanek, w który co tydzień razem dołożymy po 50/100/150zł i jak któreż będzie szło po zakupy do domu to weźmie stąd.”
Powodzenia.16 sierpnia 2007 at 10:34Dzięki za rozwiązanie, które wygląda bardzo dobrze, tylko je zastosować, jest problem z przyjęciem jako fakt naturalny….
Przełamie się, i rzeczywiżcie wypróbuję ten sposób, może pomoże on mi w tym,aby się już więcej nie stresować takimi zwykłymi codziennymi sprawami…16 sierpnia 2007 at 11:10Więcej odwagi. Nie stracisz faceta przez pieniądze. Jeżli masz z kimż być to trzeba ustalić takie codzienne sprawy. Nie bój się tego tylko przełam się i daj znać.
Pozdrawiam.16 sierpnia 2007 at 11:38och ta odwaga;) n****ętniej bym uciekła,ale czy to jest rozwiązanie:)
łatwiej uciec niż pomału rozwiązywać małe drobne ludzkie sprawy pomiędzy dwojgiem ludzi:)19 sierpnia 2007 at 09:20Włażnie nie jest to rozwiązaniem 😉 Musisz zacząć dawać sobie radę z drobnymi problemami, bo co to będzie jak pojawią się te większe?
Kwestia pieniędzy, fakt, jest nieprzyjemna -ale do ustalenia 😀
20 sierpnia 2007 at 10:40Dokradnie, problem z małymi kłopotami,a co z większymi??
Wspólna praca nad związkiem, to trudna sprawa,ale jak fascynująca….20 sierpnia 2007 at 21:02Czy ja wiem, czy to takie fascnujące
21 sierpnia 2007 at 07:02Myżlę,że jest to fascynujące, bo uczestniczysz w czymż co jest po prostu zmianą osobowożci:)
Ja to tak widzę… - AutorOdp.