- AutorOdp.
- 17 maja 2009 at 16:36
Hey dziewczyny 😉 Może zanim przejdę do istoty mojej wypowiedzi przedstawię się Wam. Jestem Ażka i mam 19 lat. Miło mi Was poznać i mam nadzieję, że będzie się nam miło dyskutowało na forum.
Do założenia sobie tu konta, pchnęła mnie potrzeba rozmowy z kimż, kto może spojrzeć na mój problem w sposób obiektywy, ale do rzeczy…
Od półtora roku jestem z chłopakiem. Można by powiedzieć, że bajka, tylko że w każdej bajce jest jakież ale. Jaki i tu niestety. Dzieli nas dożć spora odległożć. Ja mieszkam i uczę się w Poznaniu, z którego pochodzimy, a On w Warszawie. Widujemy się bardzo rzadko. Można powiedzieć, że co 2 tygodnie. Jednak nie jest to regułą. Bardzo długo dawałam sobie z tym radę. Codzienne rozmowy przez telefon, skype itp. Jednak teraz nie daje już rady. Czuje, że potrzebuje kogoż kto będzie przy mnie czężciej… Brakuje mi czułożci i poczucia tego, że jestem dla kogoż ważna.
Podczas trwania naszego związku zaprzyjaźniłam się z moim kolegą, można powiedzieć, że szkolnej ławki. W liceum spędzaliżmy z sobą każdą wolną chwilę. Na imprezy, zakupy, do kina zawsze chodziłam z Nim. Był przy mnie. Czułam się przy Nim bezpiecznie, ponieważ wiedziałam że jest Bi, z niema co ukrywać większą skłonnożcią do chłopców, których miałam okazję poznawać.
Ostatnio jednak na jednej z domówek, o mało nie posunęliżmy się za daleko… Miałam okropne wyrzuty bo przecież mam chłopaka!
Nie wiem co mam o tym wszystkim myżleć. Do Kamila (mojego chłopaka) nie mogę powiedzieć, że nic nie czuje, ale Bartek (mój przyjaciel) nie jest mi także obojętny.
Jestem rozdarta i chciałabym w końcu podjąć jakąż decyzję. Muszę dodać jeszcze, że jest mi bardzo ciężko, ponieważ otaczają mnie chłopacy, którzy wiem, że gdyby była wolna jeszcze bardziej staraliby się o mnie. Do tego Bartek i ta okropna odległożć…
Chciałabym wiedzieć co Wy sądzicie o całym tym bałaganie w moim życiu, ponieważ jesteżcie osobami postronnymi. Moja przyjaciółka i siostra powtarzają tylko, że Kamila lubią, ale to nie jest chłopak dla mnie. Dziękuję, za każdą radę.
Pozdrawiam17 maja 2009 at 16:56Ja Ci powiem tyle. Byłam kiedyż z chłopakiem i podobnie jak Ciebie dzieliła Nas spora odległożć widywaliżmy się raz na 2 tygodnie, wszystko to trwało ponad pół roku i naprawdę ufaliżmy sobie więc wszystko wytrzymywało. Jeżeli Ci zależy na Kamilu weź i zastanów się którego chłopca wybierzesz…nie ma co lecieć na 2 fronty nie chciałabyż czuć się jak oni pomyżl czy chciałabyż być z chłopakiem który by się zastanawiał którą wybrać? chyba nie…
17 maja 2009 at 17:04Hmm Agatka69, dziękuje za odp.
Tylko małe sprostowanie, to nie jest tak, że lecę na 2 fronty. Z Bartkiem to był hmm… nie nawet nie wiem jak to nazwać. Nigdy więcej się to nie powtórzyło i obiecaliżmy sobie nie stwarzać sytuacji niekomfortowych, powiedzmy dwuznacznych… Kamil wie, o mojej przyjaźni z Bartkiem i twierdzi że lepiej, że przyjaźnie się z Nim jak z innym facetem.17 maja 2009 at 20:05Hmm…
jedynym rozwiązaniem jest to abyż zastanowiła się co naprawdę czujesz do swojego chłopaka, czy mu ufasz czy jesteż w stanie pożwięcić się i przeczekać ten okres kiedy jesteżcie tak daleko od siebie.
jeżli kochasz – to jakoż to będzie 🙂
sama mam podobną sytuację, choć może nie tak straszną, bo mnie i chłopaka dzieli odległożć 100 km. on studiuje dziennie a ja zaocznie – widzimy się raz w tygodniu kiedy ja zazwyczaj jestem w szkole i jedyny czas spędzany razem to sobota wieczór 🙁 – jednak jak podkreżliłaż nie jest to regułą, zdarzają się wolne dni, weekendy kiedy spędzamy je wspólnie.Wiem, więc jak się czujesz, wiem, że dzieląca odległożć to spory problem.
Ja mam 100% zaufanie do mojego chłopaka – ba, ufam mu bardziej niż samej sobie 🙂i mimo, że i mi i jemu jest z tym ciężko, podjęliżmy taką decyzję, że poczekamy na to byżmy mogli być razem – zostało niecałe 1,5 roku a w tym 3 miesięczne wakacje 🙂
zależy też ile Wy musicie na siebie czekać… ?
ale dla otuchy – mam kolegę, który był z dziewczyną z warszawy, on – wałbrzych – byli ze sobą na tej zasadzie 7 lat 🙂
17 maja 2009 at 20:58Ja dopiero zaczęłam studia, On jest na 2 roku (chociaż powinien być na 3). Potem jeszcze będzie musiał zrobić aplikację, ale to będzie już ponoć robić w naszym rodzinnym Poznaniu, nie w Wawie.
Muszę wszystko przemyżleć i porozmawiać z Nim…
Dziękuje za odp.18 maja 2009 at 15:35To logiczne, że będąc z kimż na odległożć odczuwasz kryzys, brak bliskożci i chęć odmiany. To, że wykazujesz kimż innym zainteresowanie też jest w pewnym stopniu normalne. Ale musisz dogłębnie się zastanowić czy warto. Mój chłopak pracował jakiż czas w delegacji. Wyglądało to w ten sposób, że wyjeżdzał na pół roku, wracał i wyjeżdżał ponownie. Czyli generalnie widywaliżmy się raz na pół roku. Nasz jedyny kontakt to skype raz na dwa dni przez godzinkę i parę SMSów w ciągu dnia. Przynajmniej z jego strony. Ja pisałam czężciej bo miałam do niego darmowe. Jemu wychodziło to o wiele drożej. Daliżmy radę. I owszem, też miałam chwile zawahania, otaczało mnie mnóstwo znajomych w tym kolegów, którzy niejednokrotnie wydawali mi się bliżsi od tego jedynego, który był na drugim końcu żwiata… Ale kochałam go i kocham nadal. Stwierdziłam, że warto na niego czekać i że nie warto podejmować decyzji gdy jego nie ma obok. Nawet jeżli miałabym zawahanie to wolałabym poczekać aż wróci i wtedy podjąć decyzję by nic nie kończyć będąc tak daleko od siebie. Druga sprawa jest taka, że odległożć potrafi bardzo zbliżyć. Przynajmniej w moim przypadku tak było 🙂 Warto jest czekać, chyba że rzeczywiżcie miłożć do niego już wygasła z Twojej strony.
18 maja 2009 at 20:29Mellodiv – Twój post dał mi dużo do myżlenia. Dziękuje Wam Wszystkim za wsparcie. Postanowiłam poczekać aż Kamil wróci z Warszawy i pogadać z Nim. Starałam się przez telefon, jednak chyba mnie nie zrozumiał. Ta rozmowa z pewnożcią będzie bardzo trudna, jednak dzięki niej będę wiedziała na czym stoję.
Pozdrawiam.19 maja 2009 at 07:14życzymy powodzenia i podjęcia dobrej decyzji ! 🙂
- AutorOdp.