- AutorOdp.
- 2 kwietnia 2007 at 17:54
witam
mam pytanie, gdy kobieta, nawet jezlei powiedziałą to pod wpływem nerwów po tym jak z nia zerwałem, mowi do kolezanek, ze gdyby mi zalezało to bym walczył i cierpiał, to o co tu chodzi? jak mam to rozumieć?
dodam, ze ona nie wie czego chce, boi sie, jest po nieudanym zwiazku, było dobrze ale w ostatecznosci miała lipnie, bo jak były facet dał jej czas do namysłu i odsapniecia to przespał sie z iinna w tym czasie, cały zcas próbuje sobie i wszytskim pokazac ze jest niezalezna, a jak z nia zerwe to po tygodniu jej przejdzie bla bla bla itp
nie bede przedstawiał całęj sytuacji, ale teraz weim po wsyztskich trudnych chwilach, ze jej na mnie bardzo zalezy i czuje to w koncu, tyle ze zeby ja zmusic do okazania tych uczuc (w tym przypadku chodzi o to, ze ropłakała sie przy kolezankach a jest to typ osoby bardzo szczerej – nie przy mnie, wiec nie na pokaz) musiałęm z nia zerwac
wiele razy tłumaczyłęm, ze trudno mi jest o nia walczyc jak ona nie wie czy chce ze mna byc, czy to moja wina, ze trudno mi ejst dawac szanse na to, ze pokocha mnie po czasie?
boje sie, ze to bedzie tlyko tak trwało, jak ona to powiedziała, przed tym jak z nia zerwałem : „czy Ty musisz miec zawsze powód by cos robić? czy to nie moze po prostu trwać?”
teraz jest niby wsyztsko okej, ale boje sie ze gdy wrocimy do siebie znowu, to zacznie sie od poczatku, to, ze poczuje ze mnie ma i przestanie to doceniać
boje sie ze to tylko bedzie strata czasu a ona bedzie mowic, ze nie wie czy chce ze mna byc na serio, albe tak jak teraz, ze nie umie powiedzieć ze jej tego nie będzie brakowało
co to moze byc za uczucie z jej strony? ile poswiecic jej czasu, czy 4 miesiace bez beznadziejnych kłotni wystarcza, zeby mogła sie okreslić
tym badrzeij zabolało mnie jak dowiedizłęm sie ot ych sowach, walczyc i cierpiec, nienawidze typów ksieżniczek
doradźcie lub powiedzcei co o tym myslicie, przepraszam za litwrówki ale sie spiesze, ja mam 19 lat ona 18
2 kwietnia 2007 at 18:00..
2 kwietnia 2007 at 18:00dodam tylko, ze mi na niej strasznie zalezy, ale potrafię walczyć o kobiete tylko, gdy widzę ze to przynosi efekty, gdy widze ze ktos mnie zaczyna olewać, tracę siły do walki i mam ochote odpuscic
a takie walczenie na dłuższa mete jest dla mnie pantoflarstwem.. moze to tlyko moja głupia meska duma, nie wiem
wydaje mi sie, ze miłosc wywalczona nigdy moze nie byc taka prawdziwa, mam tu na mysli to, ze nigdy nie bedzie uczuciem, które ktos by chciał mi ofiarowac za nic, tak za free mimo wszystko
2 kwietnia 2007 at 18:23kazda sytuacja jest inna, to Ty musisz wiedziec czy warto walczyc czy nie. ale powiem Ci jedno, skoro sam juz zastanawiasz sie nad tym czy warto.. to chyba cos jest juz nie tak.
Moze porozmawiaj z nia otwarcie. Powiedz co czujesz, ze nie chcesz byc tak traktowany etc. w koncu szczerosc jest najwazniejsza.. Inaczej niczego nie da sie zalatwic w zwiazku.
Ja jestem zdania, ze o partnera nalezy sie starac caly czas, niezaleznie czy jest sie razem miesiac, rok, czy 10 lat.. ale starac musza sie obie strony. Zarowno kobieta, ak i mezczyzna.. Nie mozna od drugiej ososby wymagac czegos czego samemu sie nie oferuje. Tak wiec zastanow sie czy twoja dziewczyna stara sie o ciebie?
Poza tym.. nie rozumiem opowiadania kolezankom jak to jej zle, zamiast zwrocenie sie do Ciebie, w koncu ta sprawa dotyczy was, a nie kolezanek
dziecinada..3 kwietnia 2007 at 17:21od momentu w którym to sie rozkręciło, trwa jakiż miesiąc z przerwami, ale jestem tym trochę już umęczony,
każdy doradza inaczej, jedni mówią, zostaw szkoda czasu a inni walcz skoro kochasz, ja jestem zdania, ze powalcze, ale bez przesady, nie mam zamiaru robić z siebie męczennika i na siłę włazić komuż do tyłka
dzięki Ewciu, po prostu bede obserwował czy to sie rozwija ..
jakby co , prosze o inne wypowiedzi chetnych, lub tych co byli w podobnej sytuacji
edit: co do tych kolezanek, to chodzi mi tlyko o ten tekst „walczyc i cierpiec jak jej były kiedys zanim ja zdobył” to ze z kolezankami wtedy o mnie rozmawiała to normalne bo to było po sporej burzy
3 kwietnia 2007 at 19:37Pewnie,że miło jest kiedy widzisz jak osoba którą kochasz stara się , zależy jej na tobie…że okazuje to, ale jeżli to działanie przebiega tylko z jednej strony to jest coż nie tak…W „zdrowym” związku trzeba pracować razem….
Wcale się Tobie nie dziwię,że tracisz cierpliwożć…jak długo można walczyć…z WIATRAKAMI?Porozmawiaj z nią…i daj jej do zrozumienia….że walka nie zawsze musi iżć w parze z cierpieniem..a jeżli ona tak uważa, to po prostu daj sobie z nią spokój!!!
Jeżli ktoż naprawdę kocha, to nie był by zadowolony z tego, że jego ukochany(a) cierpi…
- AutorOdp.