- AutorOdp.
- 18 września 2007 at 10:18
Wiele razy wżród różnych tematów pojawiał się temat intrygi. Sprawdzanie maili, gg, podszywanie się z tajemnicze znajome itp. W krajach zachodnich na porządku dziennym jest detektyw obserwujący partnera. Generalnie jestem na nie, ale czasami aż kusi, żeby coż sprawdzić, bo przecież zaufanie zaufaniem, a pewnożć pewnożcią. Kilka razy mi plan nie poszedł parę razy się sparzyłam, zawsze żałuję, a jednak coż jest w tym, że mamy ochotę poszperać w cudzej prywacie, lub wypytać znajomych itp.
Co o tym myżlicie?18 września 2007 at 10:29hmm.. dla mnie to jest nic innego jak brak zaufania.. ja Tomkowi ufam więc nie umiałabym zrobić czegoż takiego..
18 września 2007 at 11:22Znam wszystkie jego hasła. Raz przeczytałam jego smsy. Żałuję tego bardzo, ale to był początek związku, teraz brzydzę się czymż takim.
18 września 2007 at 11:34Nie jestem za czymż takim. Ja swojemu nie inwigiluję przeszłożci, jeżli mam jakież pytania, zawsze mogę mu je zadać bezpożrednio. On mi tak samo.
Domysły i obchodzenie dookoła, to – pomijając wspomniany tu brak klasy i dojrzałożci – często i gęsto bardzo nerwochłonne poczynania. Jak dla mnie – nie opłaca się pod żadnym względem, nie wspominając o zaufaniu.
18 września 2007 at 15:46Nigdy sie nie wtracam w czyjas prywatnosc dopoki dana osoba sama nie zechce szczerze pogdac o tym czy o swoich problemach.
CO do zaufania damsko-meskiego to na poczatku zwiazku przez rok nie ufalam mojemu misiowi pomimo,ze wiem,ze mnie kochal i nadal kocha ale poprostu nie wiem po nauczce i wczesniejszych zwiazkach „bylych” mam dystans i dwa razy bylam zdradzona raz na oczach…wiec staram sie ufac mojemu misoiwi ale kurcze korci mnie zeby kuknac np w jego komorke chcoiaz juz mi mija powoli taka mysl i ufam mu juz ,staram sie…18 września 2007 at 16:53yyym… 🙄 to ja sie teraz tu powinnam czerwona zrobic 😳
ale to mialo swoj grunt czemu sie wlamalam na maila swojego kochanka 😛
dowiedzialam sie przez to kilku ciekawych rzeczy.potem sobie to z nim wszystko wyjasnilam.a tak to czasem jak moj maz zostawi komorke przez przypadek w domu tez lubie sobie do niej zajrzec 😉
kobiety maja czesto ciekawski charakterek 😀18 września 2007 at 17:44milosc to takze szacunek.
naruszanie cudzej prywatnosci to brak szacunku.
ja juz napisalam: gardze czyms takim.
18 września 2007 at 17:55ja równiez Pervati nigdy bym tak nie zorbiła to jest brak zaufania do chłopaka , ze nie ufamy polowce ze moze mnie zdradza czy cos nie nie to nie dla mnie mowie na to stanowczo NIE
18 września 2007 at 17:58Miłożć miłożcią, zaufanie zaufaniem, a skąd zdrady?
Nie ma ludzi żwiętych! To lepiej pozwolić na przyprawianie sobie rogów?
Brak zaufania nie bierze się z niczego. Jeżeli widzimy, że coż się dzieje, np. chłopak się nie odzywa, wychodzi gdzież, nie daje znaku życia, to co o tym myżleć? Ja pytam swojego, ale w głowie mam rózne myżli.Przedstawię swoją sytuację: rano rozmawiam ze swoim chłopakiem na gadu, tak ok. godziny, pózniej się żegnamy. Odzywa się do mnie w godzinach wieczornych, ok 23. I co ja mam o tym myżleć? Nie pracuje, to wiem, czasami spotka się z kumplami. I tak codziennie. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Pytam co robił, a on na to, że się uczył, jedzil na rowerze, czytał. Wierzę, ale tęsknię. I mam czasem takie myżli, żeby tam pojechać do niego i to sprawdzic, bo się boję, zależy mi na nim. Ufam mu, ale nie chcę przez niego cierpieć.
18 września 2007 at 19:48Looz jak sie nie przezylo zdrady na serio to FAJNIE i widac nie rozumiecie tego.
18 września 2007 at 22:24„Manora wrote:Przedstawię swoją sytuację: rano rozmawiam ze swoim chłopakiem na gadu, tak ok. godziny, pózniej się żegnamy. Odzywa się do mnie w godzinach wieczornych, ok 23. I co ja mam o tym myżleć? Nie pracuje, to wiem, czasami spotka się z kumplami. I tak codziennie. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Pytam co robił, a on na to, że się uczył, jedzil na rowerze, czytał. Wierzę, ale tęsknię. I mam czasem takie myżli, żeby tam pojechać do niego i to sprawdzic, bo się boję, zależy mi na nim. Ufam mu, ale nie chcę przez niego cierpieć.To, że jesteżcie razem nie znacyz, że macie cały dzień pisac i się inwigilować!
19 września 2007 at 07:36Ja pamiętam, jak wpisałam sobie pseudonim mojego chłopaka w googlach (a pseudonim jest na tyle oryginalny, że byłam pewna, że jeżli coż znajdę, to będzie on), stwierdzając, że jeżeli ktoż coż umieszcza w sieci, to przyzwala na to, że ktoż może to później przeczytać. Później spędziłam wieczór ze stosem chusteczek, bo trafiłam na bloga jego byłej dziewczyny i przeczytałam parę czułych komentarzy (mimo że były sprzed dwóch albo trzech lat i tak mnie trafiło).
E, to było głupie, wiem to teraz, zwłaszcza że miało znamiona jakiegoż masochiznu. Oczywiżcie powiedziałam mu o moich podchodach, teraz ponato widzę, że moje zachowanie było poniekąd szczeniackie. Nic innego mu nie czytam nigdy, mimo że znam każde hasło na każdą pocztę, nigdy nie ukrywa przede mną archiwum itd, nie czytam też smsów. Zresztą, on twierdzi, że podaje mi te hasła, bo nie ma przede mną nic do ukrycia. I spokojnie mogę czytać, co chcę. Ale nie chcę, bo szanuję jego prywatnożć.
Ale wiem, że istnieje taka chęć czasem włażnie pogrzebania w tej prywatnożci, bo człowiek to podła i ciekawska natura jest 😈
19 września 2007 at 07:43Tak, ktoż trafnie napisał, jak sie nie przeżyło zdrady… Nie mylmy proszę zaufania z naiwnożcią. Z jednej strony nie popieram tego, ale są takie sytuacje, że warto, a nie robimy słodkie oczy do faceta, który ma kogoż na boku, wiemy to albo prawie wiemy, ale brak dowodów, a przecież my same chcemy sie upewnić zanim podejmiemy kroki.
19 września 2007 at 11:34[usunięto_link] wrote:
Miłożć miłożcią, zaufanie zaufaniem, a skąd zdrady?
Nie ma ludzi żwiętych! To lepiej pozwolić na przyprawianie sobie rogów?
Brak zaufania nie bierze się z niczego. Jeżeli widzimy, że coż się dzieje, np. chłopak się nie odzywa, wychodzi gdzież, nie daje znaku życia, to co o tym myżleć? Ja pytam swojego, ale w głowie mam rózne myżli.jesli tworzycie szczesliwy zwiazek, zbudowany na solidnych podstawach, kochacie sie i szanujecie nawzajem, to do zdrady nie dojdzie. nigdy.
jesli jest inaczej…zadne sledzenie, sprawdzanie, grzebanie nie sprawi, ze facet cie nie zdradzi.
Przedstawię swoją sytuację: rano rozmawiam ze swoim chłopakiem na gadu, tak ok. godziny, pózniej się żegnamy. Odzywa się do mnie w godzinach wieczornych, ok 23. I co ja mam o tym myżleć? Nie pracuje, to wiem, czasami spotka się z kumplami. I tak codziennie. Co ja mam zrobić w takiej sytuacji? Pytam co robił, a on na to, że się uczył, jedzil na rowerze, czytał. Wierzę, ale tęsknię. I mam czasem takie myżli, żeby tam pojechać do niego i to sprawdzic, bo się boję, zależy mi na nim. Ufam mu, ale nie chcę przez niego cierpieć.
dla mnie zwiazek oparty na dwoch rozmowach na gg dziennie, to zaden zwiazek…
brakuje ci zaufania, brakuje pewnosci…i ja sie temu nie dziwie. w koncu w jaki sposob masz te pewnosc zyskac.
piszesz, ze masz ochote pojechac tam i go sprawdzic…coz…cos jest chyba nie tak. gdyby bylo ok…pojechalabys, ale nie w celech inwigilacyjnych. po prostu po to, zeby z nim byc.
w przyszlym roku wyjezdzam na stypendium. beda dzielily nas przez kilka miesiecy dwa kraje. nie 120 km, ale tysiace. i mam 100% pewnosc, ze jak wroce, to on bedzie na mnie czekal. i na ten czas nie zamierzam wynajmowac prywatngo detektywa. on tez nie. i bedzie do mnie przyjezdzal, nie po to, zeby sprawdzic, co robie. po prostu dlatego, ze mnie kocha.[/quote]
28 września 2007 at 11:03Życzę powodzenia, choć… cuda się zdarzają.
- AutorOdp.